Technique Indiscrete jest luksusową niszową marką wykreowaną
przez Louisona Libertina (naprawdę nazywa się Louison Grajcar) jest belgijskim perfumiarzem, urodził się i
wychował w Antwerpii (wywodzi się z polskiej rodziny żydowskich uchodźców). Po
zakończeniu Beaux-Arts i Europejskiej Szkoły Zielarzy w Brukseli, Louison
opuścił Belgię i osiedlił się w Paryżu, gdzie tworzy oryginalne niszowe i
luksusowe perfumy w swoim niezależnym
laboratorium. Jego pierwsze kompozycje powstały w jego kuchni. Wszystkie kreowane
perfumy powstają pod pływem emocji, inspirują go również podróże i otaczający
świat. Po zakończeniu „Beaux-Arts”, Louison opuścił Belgię i osiedlił się w
Paryżu, gdzie zajął się tworzeniem swojej kolekcji zapachów.
Od zawsze ciągnęło go w kierunku naturalnych perfum,
dlatego jednocześnie rozpoczął naukę w szkole perfumiarstwa „Cinquieme Sens” w
Paryżu oraz „Europejskiej Szkole Zielarstwa” w Brukseli. Po ukończeniu studiów
rozpoczął pracę w „Charabot” gdzie nauczył się mistrzowsko tworzyć kompozycje
zapachowe. Pod wpływem odbytych podróży,
miejsc w których kiedyś przebywał i gdzie obecnie mieszka, jego perfumy to
innowacyjne wariancje urzeczywistniające jego emocje. Oprócz świec, perfum
i mydeł, w ofercie marki można również znaleźć wyjątkowo pachnące herbaty…
Marka jest dostępna tylko w wybranych niszowych
perfumeriach oraz butikach perfumeryjnych na całym świecie. Wziął udział w
kilku niszowych wystawach olfaktorycznych, prezentując swoje perfumy, świece i
mydła, które można znaleźć w kilkunastu krajach.
http://www.gettyimages.com/event/technique-indiscrete-libertin-louison-show-and-party-in-paris-564383645#belgian-fashion-designerperfume-creator-libertin-louison-attends-the-picture-id480345890
Forever Amber (Limited Edition) Extrait de Parfum
Forever Amber jako pierwsze wybrane z pakietu który na
stronie marki można zakupić ostatnio po bardzo korzystnych cenach to czarujące
perfumy ułożone na orientalnej bazie przywołujące obrazy ciepłych, letnich dni.
Od pierwszych chwil urzekają nas soczyste aromaty jabłka podkreślone cytrusową
bergamotą nadające owocowej lekkości i świeżości. Aromat ten zmiękczony zostaje
odrobina jaśminowego kwiecia. Aromaty dojrzałych w słońcu jabłek miesza się ze
słonawą ambrą która jest wyraźnym składnikiem kompozycji. Gorąca Wanilia której uświadczymy tu mnóstwo rozkwita
w objęciach aksamitnej paczuli nadającej w bazie mocy z akordem otulającej
fasolki tonki - puchatej lekko przełamanej subtelnym kadzidlanym chłodem.
Puchaty orient z delikatnym powiewem ciepłej elegancji jest zmysłowy i
intrygujący. Każda minuta zapachu na nadgarstku to prawdziwe połączenie egzotycznej zmysłowej
przyjemności, łącząca w sobie pylistą suchość ambry z ciepłą orientalną
słodyczą. Trzeba pamiętać iż ten jakże drogocenny
składnik w warsztacie perfumiarza stale się zmienia. Ambra ewoluuje wraz z
upływem czasu, dojrzewa. Ma konsystencję wosku i jest lżejsza od wody to też
tygodniami, niekiedy miesiącami dryfuje po morskiej słonej wodzie w wyniku
czego nabiera pięknego charakteru morskiego ciepłego brzmienia, pięknie sie
uzupełniając z pozostałymi składnikami.
Nuty głowy: Bergamotka, Kwiat pomarańczy,
Nuta serca: Jabłko, Jaśmin,
Nuty bazy: Akord ambry, Kadzidło, Fasolka tonka, Paczula, Wanilia, Białe piżmo.
Carmel Snow
Carmel Snow jest hołdem oddanym wizjonerce, poetce i
muzykowi. Hildegardzie z Bingen uważana jest za pierwszą prawdziwą zielarkę.
Niesamowite przepowiednie, lecząca awangardowa muzyka i
duchowość, dziewięćset lat po śmierci, jej nauczanie obowiązuje.
Nuty głowy: Petitgrain, Bergamotka, Kwiat pomarańczy, Kosz
świeżych owoców, Akord brzoskwini, Limetka,
Nuty serca: Bukiet kwiatowy, Trawa z ogrodu, Akord
fiołka, Konwalia, Szafran,
Nuty bazy: Akord ambry, świeżo ścięte drzewo, Cedr, Kandyzowane
owoce, Piżmo, Wetiwer z Haiti.
Promienny i pogodny zapach. Jest to symfonia głębokich
akordów łącząca w sobie bogactwo i słodycz miąższowych owoców takich jak
aksamitna brzoskwinia oraz świetlistych akordów cytrusowych dojrzałej limety
cechujących się wyjątkową świeżością i trwałością. Owocowy aromat uzupełniono
naturalnym aromatem kwiatowym pozyskiwanym z najdelikatniejszej części kwiatów
które zostają subtelnie przyprawione szafranem. Wybijający się w zapachu na
każdym etapie aromat dojrzałej w słońcu brzoskwini praktycznie towarzyszący nam od samego początku zniewala swoją
słodyczą. Przywołuje obrazy świeżej owocowej lemoniady jak i musującej oranżady choć samo początkowe otwarcie
przypominało zapach legendarnej gumy do życia Donald z gumą kulką o smaku zielonego
jabłuszka i brzoskwini. Słodki, soczysty smak brzoskwiń zna chyba każdy. To
smak lata, smak przygody. Taka miękka, aksamitna skórka tych owoców dodaje im
tylko uroku. Aromat ten zazwyczaj występuje w kwiatowych kompozycjach, ale
wyczuwalny jest także w bardziej wyrafinowanych zapachach, gdzie nadaje
delikatnej, aksamitnej owocowej woni.
Jej owocowy nektar z głębokim pomarańczowym kolorem jest tu bardzo zmysłowy, orzeźwiający i intrygujący. Łączy elementy soczystej zieleni z głęboką i niepowtarzalną nutą kwiatową a fiołek nadaje mu miękkości i ciepła podczas gdy baza z krystalicznego piżma, cedru i wetiweru sprawia że kompozycja jest melodyjna, lekko chłodna i donośna. Akord ambry z subtelną piżmowa woalką sprawiają że pachnidło to nabiera bardzo zmysłowego charakteru. Carmel Snow to pyszna woda o wyraźnie owocowym nektarze, który rozwija się na skórze w bardzo letni miękki i otulający nas słodki zapach. Zimą natomiast swoim zapachem będzie przypominać o ciepłych dniach lata.
Jej owocowy nektar z głębokim pomarańczowym kolorem jest tu bardzo zmysłowy, orzeźwiający i intrygujący. Łączy elementy soczystej zieleni z głęboką i niepowtarzalną nutą kwiatową a fiołek nadaje mu miękkości i ciepła podczas gdy baza z krystalicznego piżma, cedru i wetiweru sprawia że kompozycja jest melodyjna, lekko chłodna i donośna. Akord ambry z subtelną piżmowa woalką sprawiają że pachnidło to nabiera bardzo zmysłowego charakteru. Carmel Snow to pyszna woda o wyraźnie owocowym nektarze, który rozwija się na skórze w bardzo letni miękki i otulający nas słodki zapach. Zimą natomiast swoim zapachem będzie przypominać o ciepłych dniach lata.
Delivre Moi
Są dwa ule w ogrodzie Louison’a i wydawało się, że jeden
z nich nie działa prawidłowo. Gdy go otwierał, zauważył, że królowa pszczół
utknęła w ulu i uwolnił ją, stąd też nazwa zapachu, która z francuskiego
oznacza “Uwolnij Mnie”. Perfumy zostały
zainspirowane zapachami uwalniającymi się z otwartego ula: owadów, miodu,
wosku, otaczającego je drewna i lasów.
Nuty głowy: Anyż, Eukaliptus,
Nuty środkowe: Geranium, Heliotrop, Jaśmin,
Nut bazy: Migdały, Cyprys, Miód, Piżmo.
Delivre Moi to niezwykły zapach z pozornie chaotycznymi
składnikami układającymi się w niesamowite pachnidło. To zapach pięknie spójny,
mimo iż wiele w nim sprzeczności i kontrastów. W tych perfumach osiągnięto
równowagę pomiędzy pikantną, chłodną świeżością a miodowo-kwiatową słodyczą.
W noszeniu jest niesamowicie elegancki,
tajemniczy, esencjonalny, złocisto-miodny, i męski. No dobra, przyznaję się -
straciłem głowę dla tej kompozycji choć początkowe testy nie należały do
tych przyjemnych ze względu na pewien początkowy tajemniczy składnik za którym
nie przepadam. Coś na kształt aromatów jodłowych które raczej dobrze mi sie nie
kojarzą. Przypominają mi zapach słodkawej, gorącej i mokrej od potu skóry.
Otwarcie jest chłodne, ziołowe i dla wielu może się wydać trudne to warto
poczekać, gdyż potem zaczyna się robić
znacznie przyjemniej gdyż kompozycja zaczyna się nieco wygładzać i do głosu
dochodzą piękne aromaty okraszone miodem a dzięki innym składnikom
pozostawiając na nadgarstku mydlaną aurę świeżości.
Sowity dodatek piżma i miodu łagodzi wszelkie ostre nuty
w tej jakże trwałej kompozycji o silnym akcencie drzew iglastych. Szczególnie
drzewa cyprysowego przypominające mi aromat żywicy z jodły. Początkowa
niezwykła świeżość górnych nut została zmiękczona pudrowymi akordami heliotropu
z migdałem tworząc w końcowym stadium ciepły i oryginalny zapach. W ostatnim
tchnieniu aromaty balsamiczno-miodowe
sprawiają, że staje się bliskoskórny, szorstki. Na pewnym etapie pachną bardzo
męsko, kojarząc mi sie z męskimi produktami z lat 80-tych o silnych
mydlano-piżmowych akcentach. Przypomina mi
to zapach, który bardzo dobrze znam od ponad kilkunastu lat i dobrze mi się on kojarzy z zapachem mydła ale też kremu do golenia w
zielonej tubce rodem z PRL o barwie białej z jasno-perłowym, lekko opalizującym
połyskiem. Jedyny w swoim rodzaju – intensywnie koloński, zimny, klarowny,
odświeżający, z mocno wyczuwalnymi nutami piżmowo-mydlanymi. Głównie z typem
faceta około 45-50 lat, z kilkudniowym zarostem, który goli się brzytwą a nie
jakoś tam elektryczną maszynką, słucha jedynie starych ballad rockowych z lat
60 i 70, zaś sam ma modę głęboko gdzieś. Także maluje mi się dawny obraz dziadka
krzątającego się przy ulach w gorący letni dzień. Po całym dniu zapach jego
kapelusza przesiąkł lepkimi zaschniętymi żywicami iglastego drewna, intensywnego
miodu i wosku pszczelego a przede wszystkim podstawowymi ultra-męskimi produktami
do pielęgnacji ciała. Wyczuwam w nim także ciepłą, słodką nutę żywicy, miękką,
otulającą, o nienagannej trwałości pięknie przeplatającą się z miodowymi
akcentami i jaśminem, a wszystko to podane zostało na piżmowym tle.
Fleur de Papier Extrait de Parfum
Jesteśmy na ścianie
Mamy perfumy
Lżejsze od natury
W przyszłych krajach albo starych krajach
To nasza ozdoba
I wciąż przekazujemy dalej
Strach bycia niezrozumianym
Ponieważ nie mamy ani świeżości ani pór roku. Niebo,
Pszczoły i Bryzy
Nuty głowy: Akordy kwiatowe, Kwiat pomarańczy,
Nuty serca: Goździki, Bukiet kwiatowy, Jaśmin, Róża, Przyprawy,
Nuty bazy: Benzoes, Cedr, Wanilia, Akordy drzewne.
W otwarciu Fleu de Papier witają nas aromaty kwiatowe,
lekko przygaszone transparentne i chłodne. Przypomina to zapach świeżej lnianej
płóciennej pościeli i płóciennych woreczków z wibrującymi goździkami oraz
mnóstwem innych przypraw. Goździk jako przyprawa jest tu absolutnym królem balu.
Zasuszone, nierozwinięte jeszcze pąki kwiatów pochodzą z wiecznie zielonego
drzewa goździkowego, dorastającego do 12 metrów wysokości i potrzebującego aż
dwudziestu lat aby osiągnąć pełną dojrzałość. Ich tereny to głównie klimat tropikalny, wyspy Zanzibar i Pemba (Tanzania) rośnie
także na Antylach, Madagaskarze, Sri Lance, w Mozambiku, Brazylii oraz Indiach
Zachodnich i azjatyckich. Goździki po wysuszeniu mają one ciemnobrązową barwę i
charakterystyczny, intensywny ciepło-korzenny słodko-gorzki aromat który
szczególnie unosi się w domu gdyż kojarzy się nierozerwalnie z okresem zimowym
i świętami Bożego Narodzenia.
Ich głównym składnikiem jest olejek zawierający
aż 96 % eugenolu. Słowo goździk, z angielskiego „cloves”, pochodzi od
łacińskiego słowa gwóźdź – clavus. I faktycznie, goździki kształtem
przypominają gwoździki z krótkim, stożkowatym trzpieniem i małą, okrągłą
główką. Jak tak człowiek sobie na nie patrzy, to ma ochotę sięgnąć po młotek,
wbić wybrany okaz w ścianę i powiesić na nim jakiś drobiazg.
W tym zapachu aromat ten przyjemnie wierci w nozdrzach, uzupełniony
kwiatowym akordem z wybijająca się aksamitną różą ukazującą na nadgarstku. Zmysłową,
aksamitną która emanuje zaczarowaną harmonią. Sowity dodatek kleistej cedrowej
żywicy choć nie tak dominujący jak suche przyprawy to nadaje pachnidłu dodatkowej
mocy i przyjemnego pikantnego odbioru. Z pod ciężaru przypraw unosi się obłok
rozgniecionych nasion wanilii z benzoesową żywicą które spokojnie osiadają na
lekkich przesyconych wonnymi akordami drzewnymi.
Fleur de papier to mocno
przyprawowa, kwiatowo-drzewna i jedwabista kompozycja, bogata w olejki eteryczne, po brzegi
wypełniona pikanterią.
Eau d'Anvers
Po powrocie z zapachowej podróży, flanki
“Incognito” są wprowadzane do portu.
Olej przedostający się do powietrza podczas mieszania
się wody pachnie jak przyprawa miodowa w paczuli.
Krople Róży tureckiej mieszają się z ługami, kwiaty
jabłoni i pomarańczy powiewają na wietrze na łodzi mieszkalnej.
Esencja tytoniu, mirry i cistusa hiszpańskiego opada na
niebieskie kamienie mokrego doku i przeszywa niewidoczne słońce czające się pod
wodami.
Nuty głowy: Kwiat jabłoni, Kwiat pomarańczy,
Nuty serca: Paczula z Indonezji, Miód, Róża, Przyprawy,
Tytoń,
Nuty bazy: Mirra, Cistus z Hiszpanii, Wanilia z
Madagaskaru, Piżmo.
Eau d'Anvers to zapach należący do tych które z początku
trudno jest rozebrać na czynniki pierwsze, gdyż jest tak znakomicie zmieszany. W
noszeniu niezwykle wyrazisty z dominującą słodyczą miodu która przełamana
zostaje wytrawną, skręcającą w mrok ziemistą paczulą. Bogate, nasycone po brzegi wonie kwiatu
jabłoni i pomarańczy, różano-tytoniowego miodu tańczą tu jak tancerz
przepełniony swoją pasją, któremu nie sposób się tylko przyglądać, trzeba do
niego dołączyć. Tych perfum nie sposób opisać, trzeba je poczuć na sobie, by wyrobić sobie opinie.
To początkowe połączenie maluje w mojej głowie
obraz zmiksowanego lekko cierpkiego lecz
mimo wszystko wykręcającego swą przenikliwą słodkością gryczanego miodu z mocno
kwiatowym lepkim miodem lipowym z zanurzonymi w nich aromatycznymi liśćmi tytoniu, nasączonymi korzennymi
przyprawami. Dyskretny dodatek w postaci
czystka pięknie je uzupełnia nadając subtelnie cielistego charakteru. Cóż, ten zapach jest niezwykły i znakomicie
mi się nosi. Jest w nim jeszcze taki zapach przypominający mi aromat zaschniętego
na drewnianej beczce rumu oraz likieru przełamanego puchatą wanilią z mieszanką
rzuconej w kąt terpentyny zamkniętej w
starym przykurzonym słoju. Pachnidło z każdą minutą cichnie na skórze a z pod
ogromu mocnych miodno-żywiczno-paczulowych podmuchów nieśmiało wyłania się obłędna
róża i to ona ma teraz decydujące znaczenie dla charakteru kompozycji.
Kwiecie to świeżo zerwane jest w pełnym rozkwicie. Da o sobie znać w późniejszym stadium rozwoju zapachu. Trzeba
pamiętać iż róża ta jest tu obłędnie wyeksponowana, lekko ziemista o aromacie zielonego
listowia geranium, nadająca zapachowi kwiatowego dynamizmu, promieniując
radosną pozytywną energią. I Nic dziwnego, gdyż kwiaty i młode pączki z wieloma
warstwami czerwonych (często i wielokolorowych) płatków na długiej smukłej
łodydze zachwycą każdego amatora wrażeń estetycznych i węchowych. Na tym etapie
możemy poczuć się jakbyśmy siedzieli w ciepły letni wieczór na oplecionej
kwitnącymi pnączami werandzie lub stali ogrodzie pełnym kwitnących róż, na
których ostały się jeszcze poranne krople deszczu. Waniliowy dodatek z piżmem
nadaje jej miękkiego i zmysłowego lekko orientalnego charakteru. Podsumowując:
Eau d'Anvers to następna rozpalająca zmysły kompozycja zaskakująca spokojnymi
przejściami między akordami. Twórca ten kreuje oryginalne zapadające w pamięci
perfumy, doskonale rozumie świat zapachów a to wyrafinowane, słodko-otulające pachnidło
tak jak inne olfaktoryczne twory uosabiają niezwykły kunszt kreatora i są
prawdziwą ucztą dla zmysłów powojeniowych, skrywając w sobie absolutne piękno.
Koniecznie!
Plaisir
d'Amour
Zapach ten ilustruje różne twarze burżuazji, które widać
w filmach takich jak "Piękność Dnia"; na zewnątrz kobieta bardzo
konserwatywna utrzymująca pozory, ale chwila zapomnienia i ujawnia swoją
niegrzeczną naturę.
Niezwykle interesujący, głęboki i zmysłowy zapach. Od
razu w wyobraźni maluje mi się obraz
innej epoki powstawania perfum, jednak to jest współczesna interpretacja
klasycznej kobiecej kompozycji.
Jest jak przechadzka po kwitnącym ogrodzie w którym
aromaty bujnego kwiecia są niesione podmuchem wiatru. Plaisir d'Amour to woda perfumowana z mocną kwiatową nutą o
niezwykłym pięknie z pazurem szyprowym. Wpleciony akord bergamoty i wetiwerii
sprawia że kompozycja jest donośna i melodyjna. Potężny bukiet kwiatowy
obezwładnia swoim aromatem, emanując świetlistą energią. Jaśmin którego
uświadczymy tu w dużych ilościach z aksamitną różą i słodyczą kwiecia
pomarańczy otula swoim aromatem idealnie sie przeplatając z świetlistą
bergamotą osadzając te perfumy na mocnej
podstawie, która nadaje wyraźnie szyprowego, ostrego charakteru.
W ostatniej fazie pachną czystością, jak świeżo umyte
ciało ekskluzywnym mydełkiem toaletowym z
odrobiną użytego pudrowego talku kwiatowo-aldehydowego, powodując iż na mojej
skórze robi się nieco "mydlany" ale jakże piękny. Następnie
wychodzimy do bujnego ogrodu, gdzie w porannym cieple, wśród zapachu kwiatów i
wilgotnej trawy, czekamy na kolejny upalny, letni dzień. Zapach bardzo powoli
łagodnieje, na powierzchnię wyłania się aromat ostrego mchu z wetiwerią wnosząc
do zapachu olbrzymiej świeżości.
Noszenie tego zapachu jest jak podróż w czasie,
odkrywanie magii dawnego świata, który zdaje się drzemać, pozostając pod
przykryciem grubej warstwy białego pudru ale tak naprawdę tętni życiem - życiem
wyższych sfer, pełnym przepychu, bogactwa, elegancji, konwenansów. Jeżeli
ktoś wielbi klasyczne pachnidła od Arpege Lanvin, Chanel No5 po Chantilly marki Houbigant
to również zakocha się w tych perfumach. Jestem pod ich wielkim wrażeniem.
Nuty głowy: Bergamota, Kumqwat.
Nuty serca: Jaśmin, Kwiat pomarańczy, Róża, Błękitna konwalia.
My Burning Secret
Mężczyzna idzie w dół ulicą, zostawiając za sobą smugę
perfum.
Przyciąga uwagę kobiety, która się obraca, wdycha zapach
i zostaje uwiedziona przez ten powiew świeżego powietrza.
Ona próbuje podążać za nim, ale jest za późno, on już
zniknął za rogiem ulicy razem ze swoim sekretem.
Jest to klasyczna męska kompozycja w której nuty
aromatyczne i drzewne nadają wyjątkowej świeżości i dynamizmu. Ten męski
nowoczesny zapach jest wygodny w noszeniu, zbudowany wokół koncepcji świeżości
z mocą goryczki która pod koniec noszenia nabiera ogromnej wytrawnej i suchej
mocy. Początkowo pachnidło otwiera drogę subtelnie śródziemnomorskim powiewem
otwierając się wibrującym koktailem złożonym z olejków cytrusowych które
wspaniale odświeżają i jak poranna mocna kawa budzą do życia. Rześka nuta
szarego, przypruszonego lawendowego kwiecia wynurza się z tła
cytrusowo-kwiatowego a silny akcent drzew łączy się olejkami aromatycznych
roślin. Wplecione goździki tworzą miłą przyprawową przestrzeń, a lawenda je
upaja. Z czasem do głosu dochodzi akord pikantnej sosny z kroplą wetiweru
zmiękczone nutą fasolki tonka która szybko cichnie pozostawiając za sobą znikomy
ślad.
Baza zapachu to ciężki kaliber. Raczej nie przywołuje u
mnie miłych skojarzeń, jest dla mnie zbyt mocna, chropowata, gorzka,
ekspansywna i bardzo męska. W
początkowej fazie raczej mało noszalna. Przypomina raczej dawne sterylne
wnętrza lekarskie, lub zapach solidnych dębowych szafek w których umieszczono
męskie pachnidła kolońskie i wody po goleniu. Ciemna męska strona, która
rzekomo buduje tę kompozycję, ujawnia się w całej okazałości podczas akordu
bazowego. Zapach skierowany raczej dla mężczyzn po trzydziestce i to stosownie
ubranych, do garnituru. W każdym razie - nie dla mnie.
Podsumowując: Bardzo ciekawy, pracujący na skórze
zapach lecz nie mój klimat. Z czystym sumieniem polecam go osobom które
nie boją się ultra-męskich, gorzkawo-cytrusowych i chłodnych perfum. Oczywiście
należy pamiętać iż parametry jakościowe tego zapachu są wręcz znakomite a trwałość
piorunująca która pozostawia za sobą olbrzymi ogon.
Nuty głowy: Bergamotka, Limetka z Włoch, Akordy świeże,
Nuty serca: Geranium Bourbon, Lawenda, Nuty aromatyczne,
Nuty bazy: Fasolka tonka, Goździki, Sosna, Wetiwer, Piżmo, Akord ambry.
Indiscrete
Indiscrete to smakowity zapach owocowo-kwiatowy z subtelnym
dodatkiem skórki pomarańczowej. Karmel z wanilią nadają puchatej słodyczy. W
sercu zapachu pojawiają się kwiatowe akcenty malujące zielono-kwiecistą aurę
zmiękczoną drzewno-piżmowymi akordami. Perfumy te w opisie są wspomnieniem o pięknym wiosennym
dniu spędzonym na wsi wśród zapachów pochodzących z ogrodu, suszącego się
prania i jeszcze ciepłej tarty jabłkowej stygnącej na stole. Słodka, owocowa świeżość pięknie otula swym aromatem który pod koniec
wzmacniając efekt osiada w wibrującej mchem bazie. Zdecydowanie dla osób
poszukujących wiosenno-letnich doznań zapachowych, ujmujących swoją subtelną
słodyczą.
Nuta głowy: Bergamotka, Owoce z sadu, Mandarynka,
Nuty serca: Róża, Jaśmin, Tuberoza,
Nuty bazy: Białe piżmo, Miękki akord drewna, Karmel, Wanilia, Akord szyprowy.
Sainte Extase
Sainte Extase, pozwala nam na połączenie z niewidzialnym, wprowadza w trans. Za sprawą tego zapachu doznajemy uniesienia. Ten przeszywający aromat świętości unoszący się w powietrzu niemal przenosi nas do najpiękniejszej świątyni i pozwala zakosztować zjawiskowej przyjemności. Sainte Extase to lekkie dotknięcie świętości, boska przyjemność dla ducha, ekstaza…
Sainte Extase, pozwala nam na połączenie z niewidzialnym, wprowadza w trans. Za sprawą tego zapachu doznajemy uniesienia. Ten przeszywający aromat świętości unoszący się w powietrzu niemal przenosi nas do najpiękniejszej świątyni i pozwala zakosztować zjawiskowej przyjemności. Sainte Extase to lekkie dotknięcie świętości, boska przyjemność dla ducha, ekstaza…
Sainte Extase jest chłodną, zdystansowaną i intrygującą kompozycją,
z pikanterią sypkich, drogocennych ziół i przypraw takich jak goździki które są
bogate w olejki eteryczne. Subtelna głębia przypomina mi niekiedy aromat otulającego
sakralnego zimnego kadzidła frankońskiego. Delikatnego, subtelnego, lekko
popiołowego, zmieszanego z przyprawami i kroplą olejku eukaliptusowego. Ten
niezwykły efekt został osiągnięty relatywnie prostymi środkami. Mimo iż chłód
jest tu znaczny to zapach charakteryzuje się wyjątkowo lekkim w noszeniu w której
akordy drzewne, głównie cedrowe z korzeniem wetiwerii dodatkowo nadają jej
drzewnej pikanterii i męskiej świeżości. Głęboki, oczyszczający i uduchowiony
zapach wykreowany ze szlachetnych składników który sięga w otchłań męskiej duszy.
Nuty głowy: Akordy zielone, Dzikie Kwiaty,
Nuty serca: Cistus z Hiszpanii, Goździki,
Nuty bazy: Szlachetne drzewa, Cedr z Teksasu, Mech drzewny, Wetiwer z Haiti.
Omnipresence
Wszechobecność zapachu osoby, którą kochasz, zapachu jej
skóry, gdy budzisz się po jej odejściu ... powonieniowy ślad na prześcieradle.
Wszechobecność energii wokół nas, niewidocznej, ale
zawsze obecnej w nas i dookoła nas ... boski oddech ...
Wszechobecność architekta wszechświata ...
Obecność tego mechanizmu nie do opisania, ale tak
idealnego, naszych wierzeń, naszych wątpliwości.
Nuty głowy: Ananas, Gruszka, Czerwone jabłko,
Nuty serca: Bukiet kwiatowy, Konwalia, Irys,
Nuty bazy: Kaszmir, Cedr biały, Piżmo, Wanilia.
Perfumy te należą do zapachów letnio-wiosennych,
musująco-aromatycznych i świetlistych. Są one po brzegi wypełnione aromatem
kwiatowo-owocowych ogrodów. Ten jakże piękny zapach unosi się w powietrzu, jest
delikatny i łagodny, muśnięty rozkwitającym letnim sadem pełnym dojrzewających
owoców. Jest kwintesencją sielskiego
krajobrazu w którym dojrzała aksamitna gruszka łączy się ze sokiem egzotycznego
miąższu ananasa. Słodycz owocowa o początkowo
lekko egzotycznych niuansach świetnie współgra z zapachem zerwanego
wczesnym rankiem olbrzymiego bukietu białego
kwiecia wraz z dojrzewającym w słońcu jabłku.
Urzekający kwiat konwalii który również został wpleciony
do tego aromatu dodaje niebywałej mocy i świeżości sprawiając iż kompozycja
staje się pełna wdzięku i czarująca. Aromat ten towarzyszyć nam będzie przez
bardzo długi czas. Całość ułożona jest na miękkiej drzewno-waniliowej bazie,
lecz nadal roztacza wokół swój upojny i intensywny owocowo-kwiatowy czar.
Pięknie osiada na nadgarstku zastępując ponownie swoje miejsce wplecionym
akordem kwiatowym który tu z drewnem pięknie się uzupełnia. Jest bardzo
intensywne a dodatkowo kremowe laski
wanilii wzmacniają tą świeżość ukazując trochę inne doznania zapachowe.
Otula swoją słodyczą w interesującym
otoczeniu z pudrowym irysem, piżmem zmieszanym z drewnem kaszmirowym. Zdaje się
promieniować czystą energią, nadając mu subtelnej miękkości i jedwabistości. Kropla olejku cedrowego pod sam koniec lekko
wyostrza aromat , nadając pazura. Nosząc
te perfumy należy pamiętać iż jest to
urocza kompozycja lecz z tych, które swoja kwiatową mocą mogą przytłoczyć więc
zalecam ostrożne aplikacje.
Centenaire Extrait de Parfum
One czują ból, (i) mają emocje, jak strach
Drzewa lubią stać blisko siebie i trzymać się razem
One kochają towarzystwo i życie własnym tempem
Istnieje przyjaźń między drzewami, One mogą żyć jak
stara para, gdzie jedno opiekuje się drugim
Drzewa mają uczucia
Nuty głowy: Akordy kwiatowe, Akord liści,
Nuty serca: Jaśmin, Róża, Pudrowe kwiaty, Akord orzechów
laskowych,
Nuty bazy: Cedr,
Miękki akord Ambry, Piżmo, Wanilia, Akordy drzewne.
Tak jak drzewa są symbolem stałości, długowieczności i
mocy, tak pozyskane z nich szlachetne olejki w pełni oddają ich charakter.
Ciepłe, zmysłowe nuty są bazą najlepszych zapachów jak i również tego cudownego
tworu. Centenaire należą do moich ulubionych perfum tej marki: są mocno
drzewne, pikantne, jednocześnie jedwabiste w noszeniu. Jest to jedna z tych wód
perfumowanych gdzie każdy składnik ma swoje miejsce, idealnie wkomponowując się
w zapach. To kompozycja w której zrezygnowano z zapachowych ozdobników, zaskakująca
spokojnymi przejściami, idealnie wyważona w której wszechogarniający aromat drzewnych
żywic, igieł z drzew potężnego zielonego cedru o lekko chłodnych, korzenno-wetiwerowych
niuansach mieszają się z akordami piżmowymi
oraz mieszanką zasuszonych roślin zwilżonych poranną rosą, których
aromat przybiera postać suchych bukietów i woreczków potpourri z mieszanką
kwiatów, pachnących liści z mnóstwem aromatycznych trocin i
wiórów drewna. Świdrujące w nosie aromaty świeżo ciętego drewna, suchego
drewna lub żywicy budują aurę tajemniczości, mistycyzmu. Dodają wiary
w siebie i we własne możliwości, wprowadzają w stan wyciszenia,
relaksu, dodają energii, odblokowują emocje i nastrajają optymistycznie.
Użyty w dużej ilości aromat cedru ma tu kojącą, drzewną,
długo utrzymującą się woń, wzmacniającą inne żywiczne aromaty. Olejek uzyskiwany
jest jednym z najstarszych składników używanych w perfumiarstwie, gdyż posiada
charakterystyczną drzewną, ostro-żywiczną woń, która z reguły w perfumiarstwie
używana jest jako nuta podstawowa. Baza tego zapachu nie jest intensywna,
jednakże ten szczególny drzewny akord posiada decydujące znaczenie dla
charakteru kompozycji.
Cedr jest także jedną z najczęściej używanych nut,
pojawiającą się przynajmniej raz w perfumeryjnym dorobku każdego twórcy. Olejki
drzewne uzyskiwane są głównie z liści, igieł, z żywic drzewnych oraz korzeni
drzewa. Esencja pochodzi z destylacji parowej z trocin. Wszystkie drzewne
olejki pozyskiwane dodają takim perfumom ciepła, delikatnej pikanterii i
pięknie komponują się z naturalnym zapachem piżma, długo utrzymując swą woń. Gdzieś
w tle pobrzmiewa dyskretnie aromat łuskanych orzechów przez wiewióra, a całość
ułożona zostaje na miękkiej orientalnej, drzewno-piżmowej bazie. Boski aromat!
Monarchy
Inspiracja czerpana z korzeni Monarchii z
surrealistycznych obrazów, belgijskiej zielonej i nudnej wsi i jej poczucia
jedności, kiedy chodzi o jej monarchów.
Można sobie wyobrazić belgijską rodzinę królewską znaną
ze swojej elegancji, poruszającą się po swoim pałacu ukrytym za ciężkimi
aksamitnymi zasłonami.
Te perfumy symbolizują ich codzienne życie.
Nuty głowy: Bergamotka, Trawa cytrynowa,
Nuty serca: Drewno kaszmirowe, Geranium, Lawandyna,
konwalia, Czterolistna koniczyna,
Goździk, Róża.
Nuty bazy: Nasiona Ambrette, Akord ambry, Drzewa, Drewno
cedrowe z Virginii, Kumaryna, Piżmo, Drewno sandałowe, Wanilia.
Monarchy inspirowany w dużej mierze belgijską monarchią
to zapach o mleczno-pudrowo-drzewnej kompozycji jest zmysłowy i otulająco
słodki dzięki znakomitej grze składników w nucie podstawowej takich jak
rozkwitająca w objęciach miękkiego sandałowca puchata wanilia. Lecz sam początek to charakterystyczne
otwarcie, w którym dominuje subtelny duet nasączony
rześkimi cytrusowymi esencjami z bergamotki i trawy cytrynowej niestety
szybko znikającej. Delikatny akord geranium i chłód lawendy natychmiast
umiejscawia pachnidło w kategorii aromatycznego fougere nadając mu lekko
migdałowo-lukrecjowego efektu o aromacie ciepłej pszenicy lecz królującym
składnikiem który jest tu nad wyraz widoczny to kumaryna. Niezwykły, niestety
niedoceniony ostatnimi czasy w Europie aromat w warsztacie perfumiarza.
Kumaryna została po raz pierwszy użyta w przemyśle perfumeryjnym wraz z końcem
XIX wieku. Jest związkiem chemicznym pochodzenia roślinnego. Ma słodkawy aromat
jest substancją o przyjemnym zapachu świeżego siana, która występuje naturalnie
w większości nasion bobu Tonka, cynamonie
ale także w żubrówce wonnej potocznie nazywanej słodką trawa turówką,
(dodawana do słynnej wódki o tej samej nazwie) o aromatach lukrecji lub
cynamonu. Przypomina aromat z nutą wanilii, karmelu, ziół i wonią świeżego
siana o lekko piekącym zapachu to charakterystyczne cechy tego składnika.
Zapach ten pięknie wręcz leniwie się rozwija na
nadgarstku. Kumaryna znakomicie się łączy z orientalnymi składnikami. Na pewnym
etapie mix ten pachnie trochę jak mieszanka lukrecji, pudrowej tonki i
migdałów. Aromat dodanego cedru powoduje
iż perfumy te nabierają lekkiej ostrości wynurzającej się z tła egzotycznego
drzewa i ambry. To niezwykła kompozycja o olbrzymiej mocy ujawniająca powoli swoje
olfaktoryczne piękno. Jedno psiknięcie na nadgarstek odsłania zmysłowość i
bogactwo tej rozpalającej zmysły kompozycji. Jest niczym kojąca harmonia i
balsam dla zmysłów powojeniowych w których akordy drzewne i orientalne
przeplatają się z delikatną prawie niewidoczną nutą kwiatową.
Photo: Konstantin Subbotin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz