środa, 13 lipca 2016

Dilettante by Hiram Green (2016)

Hiram Green to jeden z moich ulubionych perfumiarzy. Ten Pan pochodzący z Kanady ponad wszystko kocha kwiaty, a swoją działalność rozpoczął w Londynie z luksusową marką Scent Systems w całości poświęconą kwiatom.
Najnowszym tegorocznym pachnidłem skomponowanym przez kreatora jest Dilettante które jest hołdem dla drzewka pomarańczowego w całej jego okazałości. Są to już jego czwarte autorskie perfumy a wraz z nowym kwiatowo-owocowym pachnidłem mamy okazję podziwiać nowy design flakonów jak i nowe logo marki.  Ręka i nos znakomitego perfumiarza dały nam w tym roku wspaniałe, wypełnione słońcem upojne dzieło, wręcz hipnotyczne którym jestem uzależniony. Uosabia ono niezwykły kunszt perfumiarza.


To słońce świeci na deszcz a deszcz pada na słońce…
Frances Hodgson Burnett

Najnowsze perfumy Hiram Green’a, Dilettante, zainspirowane takimi prostymi przyjemnościami jak przechadzka przez dostarczający rozkosznych wrażeń ogród po przelotnym deszczu, są zaczarowanym i beztroskim uczczeniem lata.
Oparte na tryptyku kwiatu pomarańczy, olejku petitgrain i olejku eterycznego pomarańczy, Dilettante są w pełni naturalną owocową i kwiecistą wodą perfumowaną, która jest całkowicie rześka i słodka.

Dilettante to kompozycja w całości wykreowana ze śródziemnomorskich ingrediencji. Są to perfumy wprost ze słonecznych, ciepłych krain z intensywnymi, wypełnionymi po brzegi olejkami eterycznymi. Królową balu jest tu oczywiście bukiet kwiatowy z drzewa pomarańczowego, którego esencję wyodrębniono po raz pierwszy już w siedemnastym wieku. Teraz latem nosząc globalnie to pachnidło przywołuje mi ono obrazy gorących letnich wycieczek jak i widoków kwitnących egzotycznych ogrodów, gdzie panuje idealna harmonia, a leżąc pod drzewem słyszymy nad głową bzyczenie pracowitych pszczół. W powietrzu unosi się upojny aromat kwiatowo-indolowy kwitnących białych kwiatów ze szczyptą zielonej goryczki co jest zasługą petitgrain czyli olejku destylowanego z liści i młodych pędów drzewa pomarańczowego. Olejek zarówno w składzie jak i zapachu przypomina neroli, posiada świeży, zielono-kwiatowy zapach. Pierwotnie otrzymywany był we Francji z drobniutkich niedojrzałych pomarańczy. Stąd też wywodzi się jego nazwa, bowiem "petit grain" w języku francuskim oznacza małe ziarno. Ta metoda otrzymywania olejku była jednak niesłychanie droga. Dlatego obecnie olejek petitgrain otrzymuje się właśnie z młodych liści i lekko zdrewniałych pędów. Najtańszy olejek pochodzi z Paragwaju, jednak najlepszy jest ten z basenu Morza Śródziemnego.
W tle obok petitgrain wybija się piękna woń przypominająca coś na kształt aromatu zielonej tuberozy z jaśminowym kwieciem których nie ma w składzie, lecz o lekko miodowym, mocno indolowym aromacie zmieszane ze szczyptą suchego siana, które z dodatkiem zielonym ukazuje nam niepowtarzalny sielski klimat.

Podsumowując: Kompozycje Hirama Greena są jakby z dawnej szkoły dobrego perfumiarstwa. Niepodobne do niczego wydanego obecnie. Wszystkie łącznie z ostatnimi perfumami są perfekcyjnie zmieszane i zaskakujące najwyższą jakością. Niezmiernie rzadko zdarzają się dziś takie pachnidła roztaczające wokół swój upojny aromat z minionej epoki. Te jakże piękne perfumy są kolejnym przykładem niezwykłego talentu, olfaktorycznego piękna o porażającej mocy, a mocny pomarańczowo-słomkowy odcień wody perfumowanej wskazuje, iż należy spodziewać się wyjątkowego zapachu, i tak w rzeczywistości jest więc koniecznie polecam każdemu testy.

Dilettante
Nuty: Kwiat francuskiej pomarańczy, Petitgrain, Olejek z pomarańczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz