YeYe Parfums to niezależna rzemieślnicza marka specjalizująca się w tworzeniu zapachów, które wyróżniają się,mieszając
europejskie i amerykańskie tradycje, używając tylko najświetniejszych surowców
z całego świata,w opakowaniu,które jest minimalne,ale pewne siebie, zwracające
szczególną uwagę na jakość i najdrobniejsze szczegóły. Ręcznie robione w firmie,
od pomysłu, poprzez skład do rozlewu.
Marka została stworzona w
2007, początkowo skupiając się na zapachach do pomieszczeń: rozpylaczach i zapachowych
świeczkach mając coraz więcej lojalnych i wnikliwych klientów.
Pierwszy osobisty zapach, EQUUS No 8 został zaprezentowany
na początku 2015. Perfumy SENTIERS De COMÈTES oraz Y.O.R.K. No 7 wprowadzono na
rynek jesienią 2015 roku i nadano im serię Trioof Parfums.
Ernesto Sanchez Bujanda firmowy perfumiarz i współzałożyciel
był z wykształcenia inżynierem przemysłowym. Kiedy mieszkał w Nowym Jorku,
zyskał wiele lat doświadczenia z górnej półki w przemyśle kosmetycznym i
perfumeryjnym. Tworząc YeYeParfums wykształcony z inżynierii, filozofii, prozy
i zainspirowany historiami marek z długimi tradycjami, niektórymi sięgającymi kilkaset lat, postanowił wprowadzić własną markę do przemysłu perfumeryjnego.
Ryan York, Dyrektor Kreatywny i Współzałożyciel przez 10
lat zarządzał sklepem z galanterią męską na Manhattanie, a przez kolejnych 8
lat był dyrektorem sklepu Stores,w tym zajmował się wyglądem sklepu, zarządzał
najstarszą w kraju apteką, sięgającą 1752 roku (nadzorując otwarcie 30 sklepów
w USA i Kanadzie i tworząc „wyskakujące okna” w ekskluzywnym Harrodsie w Londynie, długo przed
tym, jak zaczęto je nazywać „pop-up’ami”), przez następne dwadzieścia lat był kierownikiem
zarządzającym i projektował wnętrza w uznanych miejscach gościnnych i miejscach
sprzedaży detalicznej w południowej części Miami Beach.
Y.O.R.K. No.7
Y.O.R.K. jest kolejnym przykładem z rodzaju tych pachnideł
tworzonych z najwyższej jakości naturalnych esencji. Początek bardzo
aromatyczny z cytrusowo-zieloną miętą.
Dodatek chłodnego listowia wraz z grejfrutem sprawia iż pachnidło to cechuje
się wyjątkową świeżością, lecz tylko na samym początku. Szybko mija a pojawia
się mnóstwo pudrowego irysa z fiołkiem.
Korzeń irysa dostarcza esencji ,która w olbrzymiej chmurze
pudru wraz z olejkami eterycznymi szlachetnych drzew tworzy ciepły i oryginalny
zapach. Aksamitna formuła kwiecia heliotropu które na mojej skórze rozwija się
w mleczno-marcepanowy miękki, pudrowy zapach razem z fiołkiem doskonale
odpowiadają ideałowi młodej i romantycznej kobiety. Ten aromat drobnego kwiecia
zawsze ukazywał na moim nadgarstku mocny, upojny aromat sproszkowanych białych
migdałów. W noszeniu jest taki lekko
mleczny nadający aksamitności , przebija w nim też balsamiczność z ciepłym
rozleniwiającym tłem. Tu wzbogacony drzewnymi akordami które nadają lekkiej
pikanterii w bazie. Wykorzystując staromodne olejki z heliotropu, fiołka i
irysa perfumiarz wykreował naprawdę magiczną woń która rozpala wyobraźnię. Przenosi nas jakby do innej epoki.
Pudrowe kłącze irysa dodane w pachnidle jest jednym z
najdroższych składników używanych w perfumach ponieważ pozyskiwanie go jest
jednym z najbardziej czasochłonnych. Tajemniczy, mistyczny, zmysłowy.
Cenniejszy niż złoto: Irys- kwiat,który zazdrośnie ukrywa swój skarb nie
między płatakmi kwiecia a w wonnych korzeniach. Lecz zanim zostaną zebrane
muszą rosnąć w ziemi minimum trzy lata. Po zbiorach kłącze musi
odpocząć przez kolejne trzy lata, w suchym miejscu,z dala od
światła, nabierając charakterystycznego pudrowego aromatu. Dopiero wtedy bulwy
przypominające imbir są kruszone i destylowane. Później zapach się
uspokaja, staje się miękki i pluszowy -
na skórze pozostaje mieszanką pudru, i białego
piżma. Dodatek w postaci białego
krystalicznego piżma z cząsteczką iso e super, która w zależności od nas samych jaki otoczenia, emocji ma zdolność
zamiany w wiele róznych akordów, gdyż na sposób odbioru zapachu wpływa cała
masa najprzeróżniejszych czynników pięknie nas otula jak kaszmirowy szal.
Podsumowując: Pachnidło
piękne, sexowne, wyważone, otulające, mega trwałe o ogromnej sile pudrowego,
buduarowego rażenia. Przylega do noszącego go człowieka, jak osobowość. Z uwagi
na moc do noszenia tylko i wyłącznie w
okresie zimowym. Ma świetną trwałość i
jest wyczuwalny bardzo długo, wyróżnia
się spośród wielu pudrowo - kwiatowych pachnideł za co też go cenię. Polecam testy!
Nuty: Grapefruit, Mięta, Heliotrop, Korzeń irysa, Liść fiołka, Szlachetne drewna, Białe pizmo, Iso-e-super.
Sentiers de Cometes
Zaskakująca kompozycja, orientalno-kwiatowa wypełniona po
brzegi gorącym słońcem, tym razem skierowana jest do kobiet. Jest to intensywne
wykreowane z szlachetnych składników pachnidło w którym silne nuty orientu
przeplatają się z kwiatowymi akordami. Początek świeży i lekki zawdzięczamy
dojrzewającym w słońcu cytrusom rozgrzanym w południowym słońcu, osmaganym
wiatrem znad oceanu, lekko pikantnym, przypruszonym pieprzem. Później dochodzi
piękna aromatyczna lawenda przyjemna i odprężająca, lecz to nie ona jest tu
królową wieczoru a kwiecie pomarańczy
którego uświadczymy tu mnóstwo. Jest w tych perfumach jakaś trudna do
sklasyfikowania początkowa wykręcająca slodycz wzmocniona dodatkowo kwiatowym
pazurem z wibrującą mieszaną słodkiej
mandarynki i jaśminu. Ogólnie w początkowym stadium rozwinięcia mamy ciepły,
ciężkawy klimat buduarowy, zdecydowanie na chłodniejsze jesienne dni. Ogólnie
ta słodycz, energia bijąca z tego zapachu sprawia iż naprawdę czuję
się wprost znakomicie.
Ten jakże bogaty bukiet obłędnie otula swoja słodyczą
ukazując na skórze likierowo-miodowo-rumowe niuanse, a suchy, pylisto-pudrowy
efekt jaki się pojawia zawdzięczamy sproszkowanej tonce z nasionami marchwi
które to dodatkowo potęgują efekt pudrowy. Mamy tu także dodatek w postaci
piżma tonkijskiego rozświetlonego ambrą które nadaje w bazie pachnidła
ciepłego, cielistego lekko pikantnego odbioru, które z każdą minutą łagodnieje,
ocieplona puchatą, deserową wanilią nabierając bardziej zmysłowego charakteru.
Końcówka zapachu to otulający jak jedwabny szal
podmuch kadzidlany subtelny, przyjemny, lekko dymny. Niezwykły zapach z prawdziwym ogonem i bardzo dobrą
trwałością.
Polecam testy tego pachnidła o niesamowitej wprost trwałości.
Szczególnie dla wielbicieli początkowych ekstremalnych pudrowych słodkości!
Nuty: Różowy pieprz, Owoc Schinusa Peruwiańskiego, Włoska Bergamotka, Lawenda, Włoska mandarynka, Nasiona marchwi, Kmin, Kwiat pomarańczy, Bez, Jaśmin, Fasolka tonka, Kwiat wanilii, Szara ambra, Piżmo tonkijskie, Kadzidło frankońskie.
EQUUS No.8
Perfumy Equus były zainspirowane połączeniem wyobraźni i
doświadczeń afirmujących życie oraz najbardziej imponującego tworu natury,
zwłaszcza podczas wspaniałej podróży przez historyczne góry ze spektakularnymi
widokami Manui Kei. Chmury pozornie możliwe do dotknięcia zaczęły się
wdzięcznie kłębić,podczas tego szczególnego,magicznego momentu o zmierzchu,
ukazując niebo rozjarzone kolorem różowym, blado-fioletowym i różanym,
rozmywające się niebieskie niebo,słońce wdzięcznie wsuwające się w ocean… Przy
pierwszym otwarciu pachnie ostrymi nutami Kardamonu,Goździka, Ziela angielskiego
i drewno Palisandrowego zmieniającymi się w szorstkie nuty,które harmonizują z Szafranem
Uprawnym i Mirrą. Baza przekształca się w nuty cennego drewna Paczuli,
Wetywerię z Haiti, odrobiny Drewna Opałowego i Białego Piżma, pod delikatną
osłoną Róży Bułgarskiej; z widoczną obecnością i długo trwającą smugą uwodzenia.
Zdjęcie: Konstantin Subbotin
Ten zapach ma moc!... Od samego początku uderza nas
niesamowicie mocnym otwarciem. Jest bardzo charakterystyczny. Kurczaki...że
też taka obła, mała butelczyna skrywa w sobie tak potężny ładunek
olfaktorycznych żywiczno-dymnych ekstremów. Dla mnie absolutnie idealnych!
Przepiękne, drzewno-dymne pachnidło o mocno słomkowym
odcieniu perfum czyli takie jakie lubię, przesycone wonnymi palonymi żywicami ,
przełamanymi potężnym goździkiem z pieprzem.
Początek rzeczywiście mocno przyprawowy, Witają nas
pięknie ostre, agresywne, kardamonowe nuty które razem z olejkiem goździkowym konkretnie
wiercącą w nosie, później subtelnie przygasają a dołącza skóra: drapieżna i gorąca.
Jej dosyć intensywny aromat szybko jednak obniża loty, ale nadal pozostaje.
Equus po łacinie oznacza samca konia, ogiera. I w samej rzeczy takie są te perfumy.
Prawdziwy dzikus we flakonie :) Wyrazisty, silnie
skórzano-drzewny, żywiczny i gorący z mnóstwem przypraw i dymu skrywa to pachnidło wykreowane z
najwyższej jakości składników. Głównym królującym akordem jest tu
wszechogarniający aromat palonego, zwęglonego drewna.
Gdzieś w tle nieśmiało wychyla się przyprószona
szafranem ,przykopcona popiołem róża. Jednak kwiecie to wkomponowane w
pachnidle nie ma absolutnie żadnych szans wybicia się z pośród tego ogromu
dymnych, drzewnych ingrediencji. Mnóstwo ekspansywnego dymu palonych suchych
bali drzewnych gorzkiego wytrawnego, piekącego w oczy, wgryza się w skórę,
wchodzi w ubranie.
Na sam koniec gdy już wszystkie potężne składy
przycichną , ukazuje się przydymiony, ziemisty korzeń aromatycznej wetiwerii
ukazującej dziwne lecz interesujące kadzidlano-cedrowe konotacje.
YeYe Parfums to marka sugestywna, bogata, niesie za sobą
konkretny przekaz. Tu nie ma żadnej lipy, a Equus to prawdopodobnie
najmroczniejsze pachnidło z całej trójki w kolekcji tej amerykańskiej marki.
Kompozycja szlachetna, surowa, dzika i nieokiełznana, w
której kompletnie zrezygnowano z zapachowych ozdobników, pozbawiona kobiecych
elementów. Bardzo wyraziste perfumy dla osoby która pragnie odkryć dziką stronę
życia. Niestety stwierdzam iż mało jest
takich tworów na europejskim rynku perfumeryjnym. Z uwagi na porażającą moc
zalecam ostrożne testowanie, Szczególnie w okresie wiosenno-letnim.
Nuty: Kardamon, Goździki, Papryczka Pimento, Drewno
różane, Skóra, Absolut szafranu, Mirra, Różowy pieprz, Bułgarska róża,
Szlachetne drewno, Białe piżmo, Paczula, Akord palonej zapałki, Wetiweria z
Haitii, Akord ogniska kempingowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz