Nana M. Parfums to
nowa francuska marka wykreowana przez Céline Ripert dla której obcowanie z
olfaktorycznym niszowym pięknem jest prawdziwą pasją.
Céline
jest pasjonatką naturalnych surowców, z których wiele pochodzi z regionu
Grasse, takich jak białe kwiaty, kwiecie tuberozy, jaśminu, kwiatu pomarańczy i
majowej róży. Czerpie również inspiracje do kreowania własnych pachnideł z
innych orientalnych surowców takich jak: szlachetne drzewa, ambra oraz przyprawy.
Wiele składników
występujących w jej ojczystym regionie (słynnym Grasse) jest najczęściej używanych
w przemyśle perfumeryjnym a sama Celine ma za sobą długi staż perfumeryjnej
pracy w (ponad 20 lat)
Uczestniczyła
w wielu projektach dla włoskich i francuskich marek. Wspólnie działa z Fioną
tiberi – aktualnie menedzerką marki, która dorastała na Prowansji w otoczeniu naturalnych
surowców używanych w przemyśle perfumeryjnym, takich jak jaśmin, lawenda i róża;
jakie jej dziadkowie i pradziadkowie wybierali dla okolicznych firm. Dzięki
ojcu, który był głęboko zaangażowany w swoją pracę, posiadła cały sekret niezbędny
do tworzenia najwyższej jakości olejków eterycznych.
Rêve
Romantique (2015)
Zjawiskowe
pachnidło wykreowane przez Céline Ripert, twórczyni wszystkich pachnących dzieł
dla tej marki.
Rêve Romantique to piękna kompozycja w całości poświęcona upajającym
miodowo-pudrowym kwiatom gorącego lata. Zapach przywołuje obrazy gorących
popołudniowych letnich dni o zachodzie słońca, z mnóstwem intensywnego żółtego
kwiecia.
Podczas odpoczynku w cieniu olbrzymiego kwitnącego drzewa, słychać jak roznosi się wszechobecne bzyczenie pszczół, słychać szum wiatru który ochładza ciepłe od słońca policzki i szelest liści a lekki podmuch powietrza unosi ten jakże obłędny aromat. Słońce rozjaśnia niebo a wokół panuje idealna kojąca harmonia.
Jest to pełne wdzięku pachnidło które wysławia beztroską radość życia na wsi.
Ten jakże bogaty i bujny bukiet który wyczuwamy, wprost obłędnie otula swoją słodyczą. Dodatek suchego od słońca siana dodatkowo wzmaga pylisto-pudrowy efekt, który roztaczając wokół swój upojny aromat budzi mój zachwyt. Pod koniec lekko się wyostrza dzięki jodle z ambrą, które nieoczekiwanie łagodzone zostają owocową słodyczą dojrzałej moreli. Kwintesencja letniego krajobrazu późnym gorącym popołudniem. Koniecznie!
Podczas odpoczynku w cieniu olbrzymiego kwitnącego drzewa, słychać jak roznosi się wszechobecne bzyczenie pszczół, słychać szum wiatru który ochładza ciepłe od słońca policzki i szelest liści a lekki podmuch powietrza unosi ten jakże obłędny aromat. Słońce rozjaśnia niebo a wokół panuje idealna kojąca harmonia.
Jest to pełne wdzięku pachnidło które wysławia beztroską radość życia na wsi.
Ten jakże bogaty i bujny bukiet który wyczuwamy, wprost obłędnie otula swoją słodyczą. Dodatek suchego od słońca siana dodatkowo wzmaga pylisto-pudrowy efekt, który roztaczając wokół swój upojny aromat budzi mój zachwyt. Pod koniec lekko się wyostrza dzięki jodle z ambrą, które nieoczekiwanie łagodzone zostają owocową słodyczą dojrzałej moreli. Kwintesencja letniego krajobrazu późnym gorącym popołudniem. Koniecznie!
Nuty:
Zielona mandarynka, Kakao, Balsam jodłowy, Morela, Mimoza, Jaśmin, Miotła,
Akacja, Ambra, Nieśmiertelnik, Akordy pudrowe, Piżma, Siano.
Une Ile,
Un Rêve (2015)
Choć
początek w tym pachnidle delikatnie daje po nosie chłodnymi,
rozmarynowo-kamforowymi wyziewami, to w dalszej części po krótkiej chwili
ślicznie się ogrzewa: jest radosne, promienne, bardzo optymistyczne o
aromatycznie rozleniwiającymi, stapiającymi się w wygrzanych popołudniowym
złotym letnim słońcu akordami.
Une Ile,
Un Rêve należy do tych zapachów, którym szczególnie przyjemnie jest się otulić
w chłodniejsze dni. Ogrzeje i wprawi w wyśmienity nastrój. W noszeniu jest bardzo
słoneczny, typowo letni zawierający w sobie mnóstwo egzotycznych kwiatów o
wyrazistej kremowej konsystencji w lekko miodowej oprawie, z lekkim pazurem:
wilgotną paczulą w bazie, która hamuje tę intensywną kwiatową słodycz i sprawia
że nas tak nie męczy.
Akord
paczulowy został tu delikatnie rozjaśniony plastrem wosku pszczelego z odrobiną
gęstego miodu nadającym wyraźnie ciepłej balsamicznej aksamitności o słodkim
posmaku.
Od samego
początku gdzieś tam nieśmiało wychyla się wanilia - bardzo przyjemna, idealnie
wyważona i nie nadmiernie słodka, która z czasem z innymi składnikami pięknie
otula naszą skórę, lekko się wysładza i staje się odrobinę pudrowa.
Baza
perfum moim zdaniem jest tu absolutnie obłędna! w odbiorze: kremowa, balsamiczno- waniliowo-paczulowa
przełamana subtelnie słodko-gorzkawym nutami. Projekcja i trwałość tych perfum również
jest fenomenalna a kompozycja pięknie wyważona którą zaliczam do moich
ulubionych, więc rozpływam się dziś z zachwytu.
Nuty:
Rozmaryn, Eukaliptus, Labdanum, Ylang-ylang, Tuberoza, Jaśmin, Kwiat
pomarańczy, Wanilia, Paczula, Benzoes, Wosk pszczeli.
Rêve Royal (2015)
Pikantna,
drzewna, niezwykle intensywna propozycja skierowana głównie do pewnego siebie, dojrzałego
mężczyzny, oddająca późno-jesienny klimat.
Intensywnie
drzewne pachnidło z uwypuklonym korzeniem irysa który wraz z innymi składnikami
tworzy tu balsamiczno-pudrowy lekko ziemisty aromat. Odbieram go tu tak jakby
tu został połączony z piwniczną paczulą. To osobliwe wrażenie nie jest dla mnie
odstręczające, wręcz przeciwnie.
W
początkowym noszeniu ukazuje mi się interesujący obraz świeżo rozkopanej
wilgotnej ziemi, chłodnego zapachu leśnego powietrza, żywic i igieł z drzew
iglastych oraz szumiących drzew topoli pokrytych miękkim mchem. Te aromaty
doskonale potęgują relaksacyjne działanie tej leśnej długiej wędrówki.
Mate,
jodła, osmantus nadają zapachowi ostrej, ziołowo-drzewnej świeżości, a dodatek
plastra miodu wraz ze skórzanymi akordami które zresztą znakomicie się tu łączą,
powoduje że pachnidło to nabiera słodko-dymnego, lekko żywicznego odbioru. W
powietrzu zaś unosi się piękny aromat, coś na kształt wrzucanej do
przygasającego żaru ogniska zielonych jodłowych i jałowcowych gałązek.
Razem
tworzą suchą, drzewną lekko dymną kompozycję, słodko-cierpką i elegancką, a mocny
dodatek skórzany dodatkowo potęguje ostrość perfum.
Podsumowując:
zapach pełen kontrastów. Połączenie olfaktorycznych ekstremów jesiennego
chłodu, wilgotnej ściółki o aromacie wilgotnej wiekowej piwnicy z gorącymi
miodowo-drzewnymi żywicami które po długim czasie noszenia osiadają na
subtelnej, niesłodkiej bazie waniliowej z żywicą labdanum. Wtedy dzięki tej
grze składniki ocieplają aromat i staje się ono zmysłowe, cielesne lecz nadal z
mocnym, lekko chropowatym pazurem.
Trzeba
przyznać że są to bardzo wyraziste perfumy, ostre, przesycone wonnymi żywicami
dla osoby która pragnie odkryć dziką stronę życia. Kapitalnie zbalansowane w
przyjemnych, absolutnie nie przytłaczających proporcjach i bardzo wygodne w
noszeniu. Po prostu piękne.
Nuty:
Osmantus, Davana, Korzeń irysa, Balsam jodły, Drewno kaszmirowe, Drewno
gwajakowe, Mate, Miód, Akordy drzewne, Akord skóry, Benzoes Syjam, Wanilia,
Labdanum.
Rêve
Erotique (2015)
Nuty:
Davana, Rum, Kora cynamonowa, Drewno sandałowe, Fiołek, Drewno gwajakowe,
Wanilia, Fasolka tonka, Piżmo, Animalistyczna ambra.
Muszę
przyznać, że od samego początku uwiódł mnie ten aromat, a nawet omotał.
Zaskakująca
kompozycja skierowana głównie do kobiet a wykreowana została z najwyższej
jakości składników pozwalających się cieszyć długo znakomitą projekcją.
To piękny
zapach. Połączenie szlachetnych drzewnych i orientalnych nut z pudrowym
fiołkiem.
Głównym
bohaterem jest tu zmysłowy fiołek, jakby z innej epoki, ułożony na drzewnej jak
i pikantnej, lekko dymnej orientalnej jaki mocno animalistycznej bazie o
subtelnych aksamitnych miodowych akordach dzięki muśnięciu rumowym. To
delikatne i kruche kwiecie ułożone zostało na bardzo charakterystycznej
animalistycznej podstawie, znanej mi z słynnego ekstremalnego piżmowca od
Lutensa.
Wanilia,
tonka i kremowe drewno sandałowe olśniewając końcowym, harmonijnym i niezwykle
eleganckim efektem nadają zapachowi przyjemnej miękkości a dzięki grze
otulającej pikantnej ambry staje się ciepły i zmysłowy.
To
niezwykła zmysłowa kompozycja która powoli ujawnia swoje piękno. Jest namiętna
i gorąca.
Jestem pod
jej dużym wrażeniem. Projekcja jak i trwałość pachnidła znakomita a obecność
zwierzęcego piżmowca skłania mnie do tego, aby uplansować go w kategorii
wieczorowych pachnideł typowo jesienno-zimowych.
Powalające,
rozpalające zmysły gorące fiołkowo-drzewne perfumy które warto poznać.
Rêve
Piquant (2015)
Nuty:
Imbir, Grejfrut, Cytryna, Zielona mandarynka, Czarny pieprz, Imbir, Litsea Cubeba
(werbena egzotyczna), Drewno cedrowe, Białe kwiaty, Benzoes, Wanilia, Drewno
gwajakowe, Tytoń.
Pikantny,
cytrusowy, dodający energii + cedr z wanilią. Na pewnym etapie pachnie jak ta
trawiasta werbena cytrynowa.
Serce
zapachu zostało wypełnione egzotycznym tajemniczym składnikiem Litsea cubeba. Jest
to aromatyczna roślina. Nie jest byliną jak werbena a zimozielonym drzewem
pochodzącym z południowo-wschodniej Azji. Przez Azjatów nazywane jest górskim
pieprzem a owoce służą jako przyprawa. Olejek uzyskiwany jest z owocu i cechuje
się działaniem antyseptycznym, przeciwdepresyjnym. Ze względu na swój zapach który
jest zbliżony do olejku werbeny cytrynowej tylko nieco słodszy, pachnący
słodkimi landrynkami koloru zielonego lub cytrynowego jest często stosowany kompozycjach
perfumeryjnych. Olejek ten jest często służy także do perfumowania mydeł.
Rêve
Piquant jest kompozycją z gatunku tych wypełnionych po brzegi olejkami
eterycznymi które zapachowo jak poranna aromatyczna kawa pobudzą do dalszego
działania. Uświadczymy w niej również mnóstwo świdrujących w nosie sypkich i
korzennych przypraw.
To intensywnie
aromatyczne pachnidło, któremu świeże, słodkie i energetyzujące wręcz
śródziemnomorskie otwarcie zawdzięczamy dojrzałym w słońcu owocom cytrusowym
ułożonym na miękkiej, lecz lekko dymnej bazie. Dodatek w postaci żywicy z
drewna cedrowego dodatkowo zaostrza aromat, dodaje dynamizmu i pikantnej
świeżości. Początkowa cytrusowa świeżość która wyraźnie podkreślona
została przyprawami ewoluuje na mojej skórze, przeistaczając się w ciepłą,
cytrusowo-słodką, ożywającą się przy każdym możliwym ruchu. Z czasem
perfumy te nabierają bardziej zmysłowego charakteru.
Pięknie
skomponowane, idealnie wyważone, zaskakujące spokojnymi przejściami. Rzadko
zdarzają się takie pachnidła gdzie każdy ze składników zostaje wręcz idealnie
dobrany.
Prawdziwe
lato we flakonie.
Poudre de
Rêve (2015)
Nuty:
Różowy pieprz, Imbir, Frezja, Drewno cedrowe, Korzeń irysa, Róża majowa,
Heliotrop, Drewno kaszmirowe, Nasiona ambrette, Wetiwer, Wanilia, Drewno sandałowe.
Czarująca
kompozycja prawie w całości zbudowana z pudrowych wręcz suchych, pylistych
irysowo-tonkowych nut. W sercu
kompozycji znajdziemy również akordy pudrowe zbudowane z kwiatowego bukietu heliotropu,
przypominającego w zapachu miodowo-migdałowo-mimozowe wyziewy. To pachnidło
zostało połączone z dominującym kwiatem frezji o intensywnym zniewalającym
zapachu, o niesłychanej delikatności, którego kielichy kwiatowe w wielu
kolorach roztaczają swój upojny aromat, bardzo świeży, o lekko zielonych,
kremowych niuansach.
Poudre de
Rêve są słodkie, puchate, otulające. Subtelny dodatek kremowej wanilii z imbirem
i ziarnami pieprzu zaostrza te perfumy i dodaje uroku tej kompozycji. Staje się
wtedy ona pikantna i delikatnie rozgrzewająca. Po długim czasie noszenia
ukazuje się pikantno-aromatyczna, wręcz dyskretna baza wetiwerowa. Ze względu
na porażający dodatek pudrowy zalecam do noszenia tylko i wyłącznie w okresie
jesienno-zimowym!
W okresie
wiosenno-letnim może się okazać zbyt intensywne, przytłaczające i po dłuższym
czasie noszenia może być męczące. Podsumowując:
obłędny czarujący eliksir otulający swym pudrowym zapachem, który jest jednym z
moich ulubionych.
Rêve de
Sensualite (2015)
Nuty:
Lawenda, Tuberoza, Paczula z Indonezji, Lawenda, Drewno sandałowe, Piżmo,
Wanilia.
Już od
pierwszego psiknięcia w nadgarstek wiedziałem że to pachnidło przypadnie mi do
gustu.
Istna
symfonia łącząca w sobie głębokie, niezwykle wyraziste akordy. Absolutnie jeden
z najpiękniejszych chropowatych szyprów z lekkim pazurem, dojrzałych i nie
przytłaczających z wyraźnie wyeksponowaną paczulą świdrującą w nosie.
Tuberoza
która jest ekspansywnym kwieciem dodana w tej kompozycji praktycznie jest przeze
mnie niewyczuwalna, lub została tak mistrzowsko ukryta iż poza paczulą wanilią
i lawendą trudno mi jest ją wyczuć inne poszczególne nuty.
Rêve de
Sensualite to chłodny aromat lawendy połączony z piwniczną, lekko suchą
ziołowo-ziemistą, jak i kremowo-pikantną paczulą. Pozornie ten chaotyczny splot
układa się w niesamowitą kompozycję, którą zaliczam do tych ulubionych kompozycji.
Wspaniale skonstruowane i idealnie wyważone. Lawenda z paczulą w wydaniu
piwnicznym tworzy tu wprost idealny duet: chłodny, surowy, szorstki. Po długich
godzinach łagodna wanilia oraz drewno sandałowe w bazie dodaje subtelnej
miękkości, ocieplając to pachnidło nadając jemu bardzo zmysłowego charakteru.
Nosząc
globalnie to pachnidło ma się wrażenie przechadzki po wiekowych, zimnych mrocznych
komnatach francuskiego zamku w których
ktoś otworzył oka wychodzące wprost na kwitnące pola fioletowej aromatycznej lawendy.
Za oknem jest szaro i wietrznie, a złota jesień zbliża się powolnymi
krokami.
Uzależniający
zapach o rewelacyjnej trwałości. Wyraźnie męski, ale nadaje się również do
noszenia przez panie. Mocny, zdecydowany, elegancki, piękny, intrygująco zmysłowy,
noszony z jakimś takim nostalgicznym, wyciszającym spokojem. Okres jesienno-zimowy
wydaje się idealnym do aplikowania tych perfum.
Rêve Fou
(2015)
Nuty:
Różowy pieprz, Balsam jodły, Davana, Gorzka pomarańcza, Róża majowa, Malina,
Cynamon, Fiołek, Benzoes, Wanilia, Paczula, Kadzidło.
Rêve Fou to
mnóstwo ulepnych, ciężkich i otulających woni.
Smakowity
zapach. Bardzo słodki w klimatach owocowo-gourmandowych, lekko pikantnych,
pudrowych.
Przepięknie
zbilansowany likier malinowo-waniliowy o niezwykle słodkim mocno wykręcającym miodowym
posmaku. Róża dodana w tym pachnidle ma tu lekko kwaskowy i chrupiący o
konfiturowym posmaku zapach który pięknie się wkomponowuje w ten żywiczno-miodny
aromat.
Na pewnym
etapie to pachnidło kojarzy mi się z wykręcającymi zęby tureckimi słodyczami z karmelizowanym
ananasem o lekko migdałowym aromacie.
Ta nuta
miodowo-malinowa trwa praktycznie przez cały czas. Potem jednak dochodzi do
niej żywiczny akord benzoesu i lasek czarnej wanilii która nadaje przyjemnej zmysłowej
aury. Robi się ciepło, pudrowo, orientalnie.
Podsumowując:
piękny, seksowny o niezwykle kobiecy o intensywnym, bogatym aromacie, subtelnie
świdrującym w nosie swoją słodyczą.
Pisząc
teraz tą krótką recenzję, stwierdzam jednak że te perfumy bardzo długo ewoluują
na skórze, Nie wyczuwam w nim niektórych poszczególnych nut kadzidła, paczuli,
jodły i innych, lecz być może zostały one tu tak znakomicie wkomponowane.
Zapach ze
względu na gęstą, ekspansywną i lepką miodową słodycz o porażającej zabójczej mocy
do noszenia tylko i wyłącznie zimą, nawet wtedy zalecam umiarkowane aplikacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz