J. Lesquendieu jest luksusową francuską perfumerią, której dzieła są
tak zaprojektowane, by spełnić oczekiwania wymagającej klienteli. Historia
firmy zaczęła się ponad wiek temu, w latach 1900-tych z Joseph’em Lesquendieu, młodym
nowatorskim farmaceutą i perfumiarzem, który wierzył, że „Poszukiwanie
prawdziwego luksusowego produktu nie powinno mieć granic.”
Szlachetne pochodzenie założyciela, Joseph’a Lesquendieu,
francuskiego farmaceuty i perfumiarza może sięgać początków 16-tego wieku. Ciężko
pracujący w północnej Francji Joseph Lesquendieu ukończył Szkołę Farmacji w
Amiens z dyplomem z Farmacji i założył swoją firmę perfumeryjną i kosmetyczną, J.Lesquendieu,
w 1903 na 5bis rue de la Tacherie w Paryżu. Członek paryskiego perfumeryjnego
konsorcjum, pełnił także rolę francuskiego Zagranicznego Ekonomicznego Doradcy
i za swój cenny udział w przemyśle perfumeryjnym i kosmetycznym został
mianowany „Kawalerem Legii honorowej” 15 stycznia 1926 roku.
Joseph Lesquendieu dążył do osiągnięcia doskonałości
tworząc zapachy przez uwalnianie własnej kreatywności od ograniczeń budżetowych
i przedkładając jakość nad ilością. W swoich ostatnich latach poświęcił większość
wolnego czasu na spisywanie swoich wspomnień, w tym przepisów, technik i wskazówek,
by przekazać przyszłym pokoleniom, że sam, jako żarliwy farmaceuta, osiągnął
sukces w tworzeniu wyjątkowego domu dla produktów kosmetycznych na poziomie
międzynarodowym. Filozofia i metodologia Joseph’a Lesquendieu istotnie pozostały
filarami firmy od momentu jej stworzenia i obecnie są kontynuowane przez trzecie
pokolenie firmy.
Od początku powstania firmy w 1903,inspiracje zapachowe
zawsze były tworzone bez ograniczeń, skupiając się na kreatywności i używaniu
tylko najwspanialszych dostępnych składników. Przez to oddanie kreatywności i doskonałości
firma szybko zyskała zwolennika u bogatej klienteli Paryża.
Marka Lesquendieu rozprzestrzeniła się poprzez ich
podróże zamorskie zyskując rozgłos w całych Stanach Zjednoczonych, doprowadzając
do utworzenia amerykańskiego oddziału w 1904 roku na 45 West 45th Street w
Nowym Jorku. „”Burzliwe lata dwudzieste” („Roaring Twenties”) były okresem
wysokiej kreatywności i złotego wieku perfumerii. Butiki i Perfumerie ze wspaniałymi
pachnidłami powstawały w całej Europie. Podczas tego okresu zostały wykreowane
niektóre z najznakomitszych klasycznych zapachów z dziełami Lesquendieu
zaliczonymi do najbardziej uznanych. Firma funkcjonowała przez dwie wojny
światowe, pomagając podtrzymać francuską ekonomię w czasach wojny poprzez
zatrudnianie kobiet do tworzenia zapachów i produktów kosmetycznych. W tym
okresie, Lesquendieu wypuścił na rynek kilka legendarnych perfumowych dzieł, w tym
Glorilis, Feu de Bengale i Bonne Fortune.
W momencie śmierci Josepha Lesquendieu w 1962 firma już
zyskała rozgłos wśród prawdziwych koneserów. Perfumy produkowano dalej aż do początku
lat siedemdziesiątych. Ale z powodu braku bliskiego osobistego zaangażowania
założyciela na każdym etapie procesu twórczego, firma w końcu wstrzymała produkcję
i nie prowadziła działalności od wczesnych lat osiemdziesiątych aż do niedawna,
kiedy trzecie pokolenie podjęło decyzję o wznowieniu działalności firmy.
W 2015 roku wznowienie firmy zostało zapoczątkowane z trzecim
pokoleniem na czele nowego zespołu przez jednego z wnuków założyciela, który
dorastał w tej rodzinie perfumiarzy i nabył wartości rodzinne w młodym wieku. Żeby
zabezpieczyć spuściznę swojego dziadka, przedstawił projekt, który zaczął się od
marzenia, dużej ilość badań i pozyskiwania informacji na temat każdego aspektu
firmy od góry do dołu.
Pasja i spuścizna założyciela utrzymuje się już przez
trzecie pokolenie, które obecnie stoi na czele firmy w zarządzie. Jérôme
Lesquendieu, tak zapalony w poszukiwaniu doskonałości jak jego dziadek, aktywnie
włącza się we wszystkie etapy procesu od tworzenia do produkcji i z powodzeniem
ponownie wypuszcza na rynek legendarne luksusowe pachnidła.
Podejście pozostaje wierne tradycji z lat 1900-tych,rzadko
znajdywanej w tworzeniu dzisiejszych zapachów. Perfumiarz firmy jest niezależny
od typowych ograniczeń czasowych i budżetowych i ma całkowitą twórczą swobodę,
by tworzyć paletę powonieniową jedynie ze swojej inspiracji, używając najwspanialszych
z całego świata, wartościowych i dostępnych materiałów.
Flakon perfum zawsze był integralną częścią tworzenia
zapachu, a pachnidła są umiejętnie łączone w pary: ładną szklaną butelką i zatyczką godnymi
swojego szlachetnego pochodzenia. Zarówno butelka, jak i korek są skrupulatnie
kształtowane z cennego ręcznie dmuchanego szkła we Francji przez sławnego szklarza,
“Waltersperger”. Każdy element wymaga
intensywnej pracy 11 wykwalifikowanych rzemieślników; niezwykłego wysiłku, z
którego wyłania się niepozorna liczba sowitych dzieł dla prawdziwych miłośników
zapachów. Ta metodologia przypomina dawno zapomniany luksus, który polega na
skupieniu bacznej uwagi na najdrobniejsze szczegóły by osiągnąć doskonałość.
Limitowane edycje pachnideł wyprodukowano w nakładzie około
1000 do 1500 butelek z każdego zapachu.
Obecnie J.Lesquendieu dalej poszukuje doskonałości przez
łączenie nowatorskich i tradycyjnych metod, wolności tworzenia do kreowania nowej linii wspaniałych
luksusowych zapachów dla kobiet i mężczyzn zaprezentowanych wiernej klienteli w cennej ręcznie robionej szklanej
butelce i korku przypominającej te dawne oryginały z lat 1920-tych.
BONNE FORTUNE (1953/2016)
Eau de Parfum
Rodzina zapachowa: przyprawowo-drzewna, cytrusowa.
Nuty głowy:
Grejfrut, Bergamota, Mandarynka,
Nuty serca:
Imbir, Mięta, Wetiwer,
Nuty bazy: Drewno
gwajakowe, Fasolka tonka, Cedr.
Bonne Fortune to kompozycja promieniująca pozytywną
energią, w całości poświęcona upajającym aromatom gorącego lata. Jest to klasyczny
wskrzeszony po 63 latach zapach w którym zrezygnowano z olfaktorycznych
ozdobników i dodatków zastępując je
lekkimi i prostymi składnikami ułożone na szlachetnej drzewnej bazie. Jednak
prawdziwym bohaterem są tu cytrusy, celowo przedawkowane które dostarczają
głębokich zapachowych doznań. Istna cytrusowa uczta.
Te jakże intensywne pachnidło, wypełnione po brzegi
olejkami dojrzałych cytrusów takich jak: bergamota, mnóstwo dojrzewających
grejfrutów i mandarynek otwiera powoli drogę
chłodnym i pikantnym akordom serca, które tu razem znakomicie się łączą
a w tle wychylający się za owocowego sadu potężny cedr zaostrza aromat. Nadaje
drzewnej, pikantnej świeżości.
Połączenie cytrusów z
chłodem świeżej mięty z wetiwerią dało niezwykłe rezultaty. Dzięki tej
grze powstała zaskakująco lekka, świeża i pikantna kompozycja. Po długim
noszeniu stapia się ze skórą ukazując subtelne goryczkowo-cytrusowe aromaty. W
końcowym tchnieniu ociepla sie dzięki pudrowej tonki i drewna gwajakowego.
Akordy drzewne w podstawie zapachu są tak subtelne, prawie niewyczuwalne z
wyjątkiem cedru.
Podsumowując: Klasyczna aromatyczno-cytrusowa kompozycja
przypomina te pachnidła najlepszej szkoły perfumiarstwa z minionej epoki.
Wykreowana z prostych, radosnych składników wibrująca, świeża, subtelnie
drzewna i pikantna prawie w całości wykreowana ze śródziemnomorskich składników
nadających jej świeżości i dynamizmu. To zbiór aromatów o charkaterze lekkim i
dynamicznym, kierującym się w męską stronę. dla osób kochających lato i
wielbicieli intensywnego życia i długotrwałej świeżości.
FEU DE BENGALE (1940/2016)
Eau de Parfum
Rodzina zapachowa:
kwiatowo-waniliowa.
Nuty głowy: Figi, Migdały, Davana (Artemisia),
Nuty serca: Róża, Irys, Mandarynka, Balsam Tolu,
Nuty bazy: Wanilia, Piżmo, Fasolka tonka.
Dostępna dziś kolekcja luksusowych limitowanych
pachnideł kontynuuje tradycję szacownego domu perfumeryjnego i wzbogaca
olfaktoryczny świat zapachami z najwyższych półek, które są ucztą dla zmysłów.
To niezwykłe pachnidło z ukrytą potęgą zmysłowości. Feu
de Bengale pierwotnie debiutowało na rynku w latach 40-tych. To kompozycja z
gatunku gourmandowych i orientalnych. Namiętnych i otulających swoją
słodyczą. Idealna pozycja dla osób które
lubują się w klimatach smakowitych, kremowych, perfumach o niezwykłym pięknie i
potężnej projekcji, wykreowanych z najlepszych obecnie dostępnych na światowym
rynku naturalnych ingredjencji.
Testy nadgarstkowe wypadły bardzo pomyślnie, a sam
zapach należy do moich faworytów z całej kolekcji. Sam początek to mocno
wykręcająca syropowo-likierowa, upojna słodycz mocno dojrzałej mandarynki
polanej gęstym migdałowo-waniliowym sosem. Dominujące nuty słodkie łagodzone
zostają kremowymi, balsamicznymi
akordami. Wanilii uświadczymy tu naprawdę sporo,to ona jest tu królową i
głównie decyduje o trwałości kompozycji. Ten jakże dominujący składnik nadaje
pachnidłu wraz z fasolką tonką przyjemnej pudrowo-słodkiej głębi. Dojrzewająca
w słońcu figa która również się tu pojawia otulona zostaje migdałową puchatą
kołderką a dzięki madagaskarskiej wanilii towarzyszącej nam od samego wdechu
ukazują się aksamitne słodkie wonie.
Kwiecie zerwanej o poranku Bułgarskiej róży pięknie się
wkomponowuje, roztaczając wokół swój subtelny aromat. Tu z pudrowym irysem
który jest jednym z najdroższych składników używanych od lat w perfumiarstwie,
gdyż pozyskiwanie olejków z korzenia tej rośliny to najbardziej czasochłonne zajęcie. Ten
pudrowo-irysowy dodatek sprawia że kompozycja nabiera jedwabistego charakteru a
razem z innymi drogocennymi składnikami otulając w okresie jesienno-zimowym
tworzy ciepły, oryginalny zapach, istną słodko-kremową harmonię.
GLORILIS (1925/2016)
Eau de Parfum
Rodzina zapachowa: przyprawowo-kwiatowa.
Nuty głowy: Bergamota, Czarny pieprz, Goździki,
Nuty serca: Róża,
Labdanum, Geranium,
Nuty bazy:
Wetiwer, Wanilia, Cedr, Kadzidło.
Od pierwszego wdechu uderza nas istna feria barw,
pikantnych, rozgrzewających.Solidna dawka pieprzu z goździkami jest sucha w odbiorze przypomina mi w jakimś
stopniu ostatnie pachnidło Spirituelle marki Divine z Serge Noire Lutensa. Akord
pieprzu z goździkami jest tu bardzo
dosłowny - dopiero co świeżo zmielony, suchy, wiercący w nosie. Spod
obłoku pikanterii pojawia się róża którą tutaj niesłychanie trudno jest wyłowić
zpoza oczywiście góry przypraw. Fascynujący jest ten stop kwiecia z
przyprawami, niemal doskonały, ale w żadnym wypadku nienudny.
Za chwilę jednak następuje zdziwienie, gdyż ukazują sie
aromaty lekko słodkawo-kamforowe, subtelnie fizjologiczne za sprawą
bliskoskórnego labdanum, przywodzące na myśl zapach wnętrza starej, drewnianej
szafki z lekami jak i aromatu starej drewnianej kaplicy. Niemniej jednak zapach
na tym etapie budzi pozytywne lekko nostalgiczne wspomnienia. Pod koniec
nabiera mocy stając się bardziej wytrawny. Dodatek korzenia wetiwerii jest
subtelny, pozbawiony szorstkości, otulony miękkim mało jednak przytulnym akordem
waniliowym, Potem jednak drzewna wanilia szybko się rozpływa a sam zapach
nabiera pałera za sprawą dobrze wyczuwalnej nuty cedru z kadzidłem. Cedr, jest
tu piękny lekko żywiczny, męski ale dopiero w połączeniu z subtelnym chłodnym
kadzidłem nabiera lekko dymnej ostrości.
Wskutek połączenia opisanych diametralnie różnych
akordów: kwiatowych, przypraw, wanilii, drzew i kadzidła , kompozycja staje się
jednocześnie pikantna, dynamiczna i energetyzująca z jednej strony a kojąca i
chłodna z drugiej. Wszystko tu zostało
wręcz idealnie złożone, bez żadnych zgrzytów, idealnie wyważone.
Podsumowując: zaskoczył mnie ten zapach. Jest on bardzo
interesujący ,ma w sobie coś ze starych perfumeryjnych tworów z dawnych
lat. Prawdziwie i bezdyskusyjnie męskie pachnidło pełne tajemniczości,
zadziorne, nie można przejść koło niego i nie zwrócić uwagi, przyjemnie
chłodne, mocno pikantne, wręcz typowo jesienne, w sam raz oddające klimat tej
pory roku. Wciąż pozostaję pod wielkim jego urokiem. Jest to naprawdę wyższa
szkoła jazdy o mocarnej projekcji, więc radzę dawkować je ostrożnie gdyż siła
pikantnego rażenia jest powalająca.
LESQUENDIEU LE PARFUM (1900/2016)
Eau de Parfum
Rodzina zapachowa: przyprawowo-orientalna
Nuty głowy: Bergamota,
Herbata, Brzoza,
Nuty serca:
Jaśmin, Fasolka tonka, Labdanum,
Nuty bazy: Ambra, Cedr, Wanilia.
Lesquendieu Le Parfum Subtelny, delikatny, romantyczny,
relaksujący, niezobowiązujący który wbrew pozorom pachnie bardzo intrygująco. Zapach
klasycznego piękna, ciepłego uśmiechu, ale jednocześnie niedostępności,
tajemnicy i jasno określonych granic. Uwodzi aromatem delikatnej
jaśminowej herbaty. Ma się wrażenie picia relaksującego naparu w kwitnącym
wiosennym ogrodzie. Jest subtelnie
słodki ale lekki jednocześnie z białym kwieciem jaśminu w tle.
Ta jakże przyjemna dla nosa otulająca woń po dłuższym
czasie noszenia zmienia się, łagodnieje i bardziej kremowa, a'la
migdałowo-heliotropowa, przypruszona delikatnym tonkowym pudrem, a kwiaty w
bazie w pełni rozkwitu, dosłodzone zostają mocną wiązką czarnej puchatej wanilii.
Przez ten cały czas pudrowy akord tonki nie męczy swoja mocą a słodycz kwiatów
staje się wyważona.
Kwiatowo-herbaciane akordy osadzone na pudrowej bazie
mają niezwykłą miękkość i gładkość, są kobiece, szlachetne a mimo to bardzo
trwałe. Dla mnie są raczej za delikatne, z pewnością te perfumy nadają
się na wszystkie pory roku i wszelkie okazje. Na pewno są odskocznią od
ciężkich orientalnych woni, i zapewne
pięknie sie rozwiną w upalny poranek.
Lesquendieu Le Parfum
to niezwykle interesująca kompozycja, niebanalna choć tak naprawdę jest
nieskomplikowana, bardzo przyjazna, otulająca ciepłem herbaty i zmysłowością
białych kwiatów. Cedr i ambra wydają się trzymać zapach w ryzach, nie pozwalają
mu się rozpłynąć, tworzą kontury kremowego, rozmarzonego wypełnienia. Całość otacza
noszącego sympatyczną słoneczną relaksującą aurą i jest niezwykle przyjemną dla
nosa kompozycją którą śmiało można nosić na każdą porę roku.
LILICE
Eau de Parfum
Rodzina zapachowa: kwiatowo-pudrowa.
Nuty głowy: Cytryna, Bergamota,
Nuty serca: Róża, Irys, Czarna porzeczka,
Nuty bazy: Ambra, Cedr, Wanilia.
Lilice to jedno z tych pachnideł w kolekcji, ujawniające
powoli swoje piękno, ze składem tak misternie połączonym iż każdy z aromatów
wprost idealnie się wkomponowuje.
Początek chwyta za serce, jest pełne wdzięku uderzając
moje nozdrza świeżym i wibrującym otwarciem cytrusowym. Połączone zostają w
sercu zapachu charakterystycznym, bogatym w najlepsze olejki eteryczne
owocowo-kwiatowym motywem który został tu niesamowicie wpleciony, pięknie
uzupełniając to pachnidło otulając owocową lekko kwaskową słodyczą czarnej
porzeczki która jest głównym składnikiem tych perfum, ale w postaci dojrzałego
owocu, bez aromatów listowia.
, a intensywna gęsta wręcz mięsista świeżo zerwana róża, której pączki nasycone
są ciemną czerwienią nabiera zmysłowego charakteru. Przez ten kontrast z owocem
róża wypada wierniej i ciekawiej pachnie bardzo autentycznie. Dodatek puchatej
wanilii z irysem ale tym z gatunku spokojnych gładkich i nie marchewkowych sprawia
że nabiera kremowej aksamitności odzwierciedlając romantyczną naturę
kobiety. Dopiero pod sam długi koniec
noszenia tych perfum zaczyna subtelnie migotać akcentem pikantno-orientalnymi
barwami lecz niezwykle subtelnymi: cenną
w przemyśle perfumeryjnym ambrą z wanilią która we flakonie wypełniona swoimi
aromatycznymi ziarenkami po brzegi ma za
zadanie ocieplić to pachnidło. Dodatek w postaci śladowych ilości drewna
cedrowego dodatkowo zaostrza aromat nadając pachnidłu drzewnej świeżości.
Podsumowując: Lilice legendarnego domu perfumeryjnego
jest kolejnym wkładem do świata luksusu i olfaktorycznego piękna. Kompozycja
bajkowa, czarująca i zmysłowa, pełna radości życia. Ujmująco słodka i
sensualna. Oddaje kontrast pomiędzy intensywną aromatyczną kwiatowo-owocową
świeżością a niesamowitą zmysłową i aksamitną głębią. Jest pyszną kremową
kompozycją która rozwija się w miękki, jedwabisty zapach, otula skórę jak
aksamitny zimowy szal swoją nienachalną słodyczą. Przeznaczona dla kobiet
poszukujących przepięknych otulających
jesienno-zimowych eliksirów. Noszenie tego zapachowego dzieła w okresie
jesiennym jest dla mnie czystą przyjemnością.