ZOOLOGIST Perfumes to stosunkowo nowa interesująca
marka prosto z Toronto w Kanadzie, założona w 2013 roku przez Victora Wonga. Właściciel
współpracuje z docenianymi, nagradzanymi uznanymi perfumiarzami, aby móc
wypełniać nasz świat zapachami „jedynymi w swoim rodzaju”. Zapachy marki
nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego, dlatego ze względów etycznych
naturalne piżmo zastąpione zostało jego syntetycznym odpowiednikiem.
Z dumą pochwalę się, iż byłem jedną z pierwszych osób
która miała tę przyjemność poznania wcześniejszych wykreowanych dzieł: Beaver,
Panda, Rhinoceros, Bat, oraz wydanych w zeszłym roku perfum o dużej 25%
koncentracji, Hummingbird wykonanych przez perfumiarkę Shelley Waddington
z EnVoyage Perfumes. Najnowszymi tegorocznymi zapowiedziami na okres jesienny jest
Macaque zamieszane przez niezwykle utalentowaną perfumiarkę Sarah Mccartney
znaną mi głównie z fantastycznych dzieł swojej niszowej marki 4160 Tuesdays
oraz Nightingale klasyczne kwiatowo-szyprowe pachnidło zaprojektowanego przez
Tomoo Inaba.
"Nasza fascynacja zwierzętami nie ma granic.
Środowiska w jakich żyją, ich zachowania i wygląd, ich zapachy,
różnice ale też podobieństwa, które z nimi dzielimy jako
ludzie wywołują u nas ogromne zainteresowanie.
Ich przebiegłość nas inspiruje, zwinność dowodzi naszych
pierwotnych instynktów, a urok wyzwala w nas
niezmierzony uśmiech.
Niektóre są też pełne dziwactw. Zoologist Perfumes wychwytuje je i przeobraża w zapachy, które są niecodzienne,
Niektóre są też pełne dziwactw. Zoologist Perfumes wychwytuje je i przeobraża w zapachy, które są niecodzienne,
czasem nawet szokujące, ale piękne i pełne luzu. Sprawią
że poczujesz pełną rozkoszy więź z naturą"
Zoologist
BEAVER (new formula) (2016)
Opis:
Woda perfumowana „Bóbr” Eau de Parfum zaprasza do wślizgnięcia się do przytulnej rodzinnej nory. Spokojna rzeka odgradza
norę w swoim falującym uścisku, gdy sunie
poniżej kwiatów, bujnych drzew lipowych ciągnących się wzdłuż brzegów. Spływa po
tobie rześki aromat zielonego, kwiecistego gaju, nim skryjesz się wewnątrz, by
powitały cię skórzane nuty piżmowego kastoreum. Gdy ten aromat miesza się z
wilgotną, drzewną nutą świeżo rąbanego drewna, odkrywasz właśnie jak seksowne
i wytworne są to perfumy i zatapiasz się w nich, pozwalając sobie na owianie
się z jego zaskakującą elegancją.
Nuty głowy: akordy
zielone, Kwiat lipy, Świeży akord powietrza, Trociny, Dzikie rośliny,
Nuty serca: Wilgotne powietrze, Lekkie piżmo, Suche drewno,
Akordy wodne,
Nuty bazy: Ambra, Kastoreum, Ciemne drewno, Skóra, Ciężkie piżmo,
Wanilia.
Wykreowana przez Chrisa Bartletta woda perfumowana
Beaver jest pachnidłem o 20% koncentracji perfum ze zmienioną formułą.
Początkowo debiutowało w 2014 a w 2016 delikatnie zmieniono jego wersję.
Początek jak w pierwowzorze uderza nas bardzo aromatycznym, intensywnie
dynamicznym, zielonym i świeżym aromatem wilgotnego leśnego powietrza
przesyconego kwieciem lipy i rozkopanej ziemi, kierujący się w mocną
animalno-drzewną stronę. Z tym że większy nacisk nałożono na bujną, soczystą,
wilgotną roślinność oraz najwyższej jakości aromaty piżmowo-animalne, ostre i
wyraziste jak np. kastoreum.
Zrezygnowano w całości z akordów pudrowych i dymnych
zastępując je lekkimi skórzanymi niuansami, które wprost znakomicie łączą się z
nutami zwierzęcymi. Należy wspomnieć iż we wszystkich kompozycjach zapachowych
z powodów etycznych marka nie stosuje naturalnych, zwierzęcych ingrediencji, a
jedynie zastępując je syntetycznymi odpowiednikami.
Intensywny, wręcz ostry aromat animalny jak chmura łączy
się z zielenią przesiąkniętą deszczem ale taką o chrupiących gałązkach,
zielonych łodyżkach i liściach świeżo zerwanych tworząc jedyny w swoim rodzaju
mistrzowsko skomponowany zapach o zielono-drzewnej świeżości. Jest prawdziwą
ucztą dla zmysłów powojeniowych, zamknięte we flakonie z etykietą
przedstawiającą bobra. Zaskakujące spokojnymi przejściami między akordami
cechującymi się wyjątkową trwałością. Jest ono zapachem pełnym kontrastów:
chłodnej i wilgotnej roślinności i zwierzęcej lekko skórzanej pikanterii
nadającej mu tajemniczości i pazura. Dopiero pod sam koniec noszenia ocieplone
zostaje subtelną wanilią z aksamitną skórą. Należy moim zdaniem do tych
hipnotycznych, uzależniających i zaskakujących najwyższą jakością, więc
koniecznie zalecam testy.
Macaque (2016)
Nuty głowy: Zielone jabłko, Czerwona mandarynka, Cedr,
Nuty serca: Galbanum, Miód, Herbata jaśminowa, Drewno
palisandrowe, Kadzidło frankońskie, ylang-ylang,
Nuty bazy: Drzewny mech
cedrowy, Zielona herbata, Piżmo, Biały oud.
Perfumy z dominującym akordem jabłka są bardzo popularne
w śród kobiet. Lekkie, słodkie, radosne i łatwe w odbiorze uwodzą swoim
kwaskowatym, owocowym zapachem. Ten jakże subtelnie lekki i przyjemny zapach
skierowany jest do marzycielek i romantyczek.
Jabłko to nie tylko słodycz, ale też trochę słońca, jego
zapach często okazuje się być idealnym towarzyszem w letnie dni. Macaque w
otwarciu pachnie właśnie świeżym, soczystym, lekko kwaśnym, zielonym
jabłuszkiem, które aż chce się schrupać! Oprócz jabłka, mocno wyczuwalna jest
tu mnóstwo herbaty która ma za zadanie odprężające, uspokajające. Z
mandarynką i cedrem ukazuje bardzo
świeże, owocowo-drzewne aromaty, idealne dla młodych kobiet ale i nie tylko. Są
słodkie, ale to słodycz nienachalna, odrobinę kwiatowa z dosłownie kroplą
miodu, przełamana cierpką nutą, herbacianą.
Pikantne, cierpko-gorzkie akordy zielonego galbanum z
cedrem, piżmem i chłodnym kadzidłem frakońskim subtelnie zaostrzają pachnidło,
malują aurę chłodu górskiego powietrza a
pojawiający się znowu mocny dodatek herbaciany delikatnie zmienia kierunek
podmuchu nadając spokojnego, wyciszającego tonu. W końcowej fazie czuć głównie
delikatne, drzewne drzazgi cedrowe w oparach zielonej herbaty, co daje nam
wrażenie pełnego odprężenia i błogości. W oddali zaś cichutko popiskuje echo
owocowe.
Mimo swojej początkowej kwaskowej słodyczy są dla mnie
za lekkie i za świeże na jesienną porę roku Projekcja jest zadowalająca, raczej delikatna, bliskoskórna. Nie
ma w pachnidle niczego co by irytowało, żadnej
intensywności, żadnego wżerania się w skórę. Perfumy pokazują różne
oblicza, od początkowego -słodkiego, owocowego, po chłodne, cierpkie, lekko
wilgotne i świeże.
Te perfumy to raczej miła, bardzo lekka odskocznia od
ciężkich woni, w której żaden składnik specjalnie nie dominuje, nawet takie jak
agar czy kadzidło. Ładna, bardzo spokojna, stonowana kompozycja nie zwracająca
uwagi otoczenia więc mogę śmiało powiedzieć iż świetnie się sprawdzą w gorącym
letnim dniu.
" Wewnątrz poważnej świątyni w starożytnym omszałym lesie w dole, ma
miejsce ceremonia – poszukiwanie wewnętrznego spokoju.
Kadzidło, agar i herbata jaśminowa skandują w refleksyjnej
harmonii, ich lekkie kwiaty i słodkie dary wpadają w rytm z ogarniającymi
aromatami natury. Obserwując zorganizowaną hierarchiczną społeczność makaków
widzimy praktycznie nasze własne nadzieje odbite w ich oczach.”
Nightingale
|
Nuty głowy: Bergamotka, Cytryna, Szafran,
Nuty serca: Japoński kwiat śliwki, Czerwona róża, Fiołek,
Nuty bazy: Oud, Paczula, Drewno sandałowe, Mech, Kadzidło
frankońskie, Białe piżmo, Labdanum, Szara ambra.
Obraz słowika jest dość częstym tematem w sztuce i
poezji. Słowik jest symbolem nieprzebranego bogactwa, (obszarów ciała i
obszarów ducha) jest także symbolem miłości jako majowy śpiewak, którego
poprzez jego głos wiązano z miłością. Jest też symbolem zwiastuna wiosny. Ptak
ten najczęściej występuje w sztuce poezji i bajek, przykładowo, w Romeo i Julii
- Szekspira. "Spóźniony słowik"- Juliana Tuwima, a także w baśniach
Andersena jako; słowik cesarza.
Często jest motywem użytkowym, (wzornictwo), (plakat), graficznym, (ilustracja), a także artyści, twórcy ludowi wykonują na jedwabiu obrazy z motywem słowika, czyli słowik jest także natchnieniem artystów - malarzy. Z symbolem słowika spotkać najczęściej w sztuce zdobniczej, np, (ceramika), jak również w ozdobach ręcznie formowanych i malowanych, w ilustracjach, najczęściej akwarelki.
Często jest motywem użytkowym, (wzornictwo), (plakat), graficznym, (ilustracja), a także artyści, twórcy ludowi wykonują na jedwabiu obrazy z motywem słowika, czyli słowik jest także natchnieniem artystów - malarzy. Z symbolem słowika spotkać najczęściej w sztuce zdobniczej, np, (ceramika), jak również w ozdobach ręcznie formowanych i malowanych, w ilustracjach, najczęściej akwarelki.
Jego śpiew jest wyrazem zakochanych, możemy go usłyszeć
w świetle księżyca, najpiękniejsze trele jakie słowik wydobywa ze swojego
gardła, ponieważ słowiki w okresie godów śpiewają co sił, nie zwracając
uwagi na romantyczną poświatę i że jest to noc księżycowa. Wyrazisty koncert
słowiczy można usłyszeć też i w dzień. Słowik zaskarbił sobie opinię nocnego
śpiewaka. Najintensywniej śpiewa w mroku w gąszczu krzewów w majowe
wieczory.
Nightingale jest intrygującą i piękną symfonią
głębokich, intensywnych wiosennych akordów. Jednak sam początek cudownym
aromatem przyprawia o zawrót głowy. Otwarcie wprost chwyta za serce, gdyż jest
jednym z najpiękniejszych jakie miałem okazję w tym roku testować.
Musujące połączenie cytrusów z jedwabistym, pikantnym,
suszonym na słońcu szafranem dało znakomite efekty, otwierając drogę akordom
pudrowego fiołka, tu z soczystą różą pięknie się uzupełniając. Ukazuje na
skórze aromaty zmysłowości i nieodpartego czaru.
Zniewalającej balsamicznej aksamitności nadaje kwiat
śliwy z łagodnym, miękkim i kremowym sandałowcem, który będzie jeszcze miał
swój moment w końcowej bazie pachnidła. Labdanum o miękkim, cielesnym
charakterze też ma tu swoje miejsce, wzbogacone sporą dawką drzewnego mchu.
Mech jako popularny składnik perfum zaliczany jest do najbardziej kultowych
składników, który niestety ma jedną wielką wadę. Jest jednym z najczęściej
alergizujących składników w perfumach dlatego Międzynarodowej Organizacji IFRA
jego zastosowanie w perfumach zostało wycofane a zastąpione syntetycznym. Przez
co sporo legendarnych pachnideł przeszło swoistą reformulację.
Mech ten nadaje testowanemu pachnidłu charakteru mocno
szyprowego i sprawia że całość jest z początku dynamiczna. Róża w sercu zapachu
jest tu zresztą mocno wyrazista o intensywnej barwie ma za zadanie podkreślić
trwałość i oryginalność pachnidła. Od pierwszych chwil pudrowo-kwiatowy szypr,
lekko przyprawowy czaruje swoim aromatem wykreowany ze szlachetnych składników
z każdą minutą zmierzając w kierunku mocarnego półmroku. W pachnidle tym ogrom
mchu dębowego który towarzyszy nam praktycznie od samego początku z dodatkiem w
postaci sowitej wiązki wytrawnej paczuli tworzy wyraźną, mocną, pikantną lekko
kwaśną chmurę zapachową a kadzidlany podmuch kreuje na nadgarstku lekkko dymny
charakter.
Podsumowując:
Zmysłowy szyprowy eliksir wzmocniony mocnymi, kwiatowo-orientalnymi
akordami (głównie róży) z obłędnymi
początkowymi cytrusami dodającymi niebywałej energii zmieniający w bazie
zapachu swoje oblicze o 180 stopni. W noszeniu jest suchy, jedwabisty, stając
się coraz bardziej wyraźnie drzewny, przyprawowy.
Dla wielbicieli pięknie skomponowanych z pazurem nowoczesnych kwiatowo-paczulowych
szyprów lubiących klimat retro pozycja obowiązkowa!
Przyznam się, że widziałabym zupełnie inną ,etykietę,. Każdy zapach w zasadzie znajdzie jakiegoś amatora, ale wyczuwam dysonans między zawartością, a zewnętrznym ,wizerunkiem,, co zwykle odbija się na wynikach sprzedaży. Widziałabym tam w części środkowej zwierzęta/ptaki przedstawione na wzór azjatycki - sięgając Chin i Japonii. To tak subiektywnym okiem dyletantki...
OdpowiedzUsuń