Hiszpańska
marka 27 87 Perfumes założona i wykreowana przez Romy Kowaleski;
kobietę o polsko brzmiącym nazwisku, lecz pochodzącą z Berlina, przedstawia w tym roku swoje najnowsze zapachowe dzieło SONAR które
jest hołdem dla słynnego na całym świecie festiwalu
elektronicznego o tej samej nazwie mieszczącego się w Barcelonie.
Barcelona
jest z pewnością jednym z najpiękniejszych miast Europy. Można
uznać, że stolica Katalonii to jedno wielkie dzieło sztuki. Każdy
najmniejszy napotkany element jak kostki chodnikowe, kosze na śmieci
czy przystanki – wszystko jest w jakiś sposób „przyozdobione”.
Wszystko nosi znamiona sztuki i wspaniałej hiszpańskiej kultury.
Czuć, że miasto jest dla ludzi, dla ich wygody i komfortu, sprzyja
ich działaniom i jest po prostu przyjazne, od świetnie rozwiązanej
komunikacji miejskiej na otwartych i miłych ludziach skończywszy.
Na
każdym kroku napotykamy proste, choć ciekawe i zwiększające
funkcjonalność miasta pomysły, jak np. klimatyzacja i ekrany LCD w
metrze, czy mnóstwo wypożyczalni funkcjonalnych miejskich rowerków.
Do tego cała Barcelona żyje muzyką. Na przystankach, na skwerach
wszędzie znajdziemy jakieś przyjemne, niezwykle zróżnicowane
dźwięki z całego świata. Na przystankach z głośników snuje się
jazz, na ulicach całe zespoły grają muzykę z całego świata, od
lokalnych, gorących latynoskich klimatów po melodie japońskie.
Jednym
z wielkich hiszpańskich wydarzeń jest Sónar: festiwal muzyki
elektronicznej i eksperymentalnej, który od 1994 r. wpisany jest w
kalendarz imprezowy Barcelony. Celem jest stworzenie specjalnej
relacji między innowacją, technologią i kreatywnością.
Jest to
jedna z największych i najbardziej prestiżowych imprez tego typu w
Europie. Odbywa się corocznie w połowie czerwca i
trwa kilka dni i kilka nocy. Festiwal ten łączy artystów o uznanej
pozycji w branży z młodymi talentami w zakresie produkcji muzycznej
i audiowizualnej, a od kilkudziesięciu lat sprowadza najciekawszych
artystów z całego globu. Miasto na czas Sónara zamienia się w
tętniącą kulturą stolicę współczesnej muzyki, gdyż wydarzenia
spod znaku Sónar odbywają się w różnych lokalizacjach całej
Barcelony.
„Sónar” z elektryzującym początkiem białego dymu i ukrytym zapachem
leżących na słońcu kabli elektrycznych, początkowa cytrusowa
świeżość bergamotki zapewnia promienne światło słoneczne i
zrelaksowaną plażową atmosferę. Hiper-nowocześnie zinterpretowana
tuberoza oznacza przejście z jasnego dnia do wieczoru, gdy
metaliczne dudnienie, oraz ciemne basy zwiastują długą pełną
wrażeń gorącą noc. To, co sprawia, że „sónar” jest
naprawdę wyjątkowy i zaskakująco inny, to odurzająco kuszący
akord piwny, który towarzyszy bazie palonej gumy i ciepłej wanilii.
Nuty
głowy: Bergamotka, Różowy pieprz
Nuty serca: Tuberoza, Słód
zbożowy, Szafran
Nuty podstawy: Akordy Metaliczne, Nuty drzewne,
Wanilia.
Testując
to piękne pachnidło ma się wrażenie absolutnego słonecznego
ciepła. Sonar to cudownie tętniący miejskim życiem zapach.
Kojarzy mi się z wiosenno-letnim wypoczynkiem - ale takim mocno
intensywnym. Początek urzeka nas musującym, lekko pikantnym
otwarciem bergamotki, bardzo wyrazistym i orzeźwiającym który to
trwa bardzo krótko, z szybko wysuwającym się na plan subtelnym
kwieciem tuberozy ale nie tej z gatunku morderczych, władczych lecz
takiej czystej, krystalicznie przestrzennej jak gdyby lekko
zmrożonej, pływającej w aldehydowej wodzie zabytkowej fontanny.
Olbrzymi
dodatek szafranu z równie wielkim akcentem prawdziwej wanilii
powoduje że zapach się ociepla, aż iskrzy swoją pikanterią. Na
pewnym etapie pachnie trochę jak lekkie skórzane pachnidło
(skórzane wnętrze nowego buta, być może z kroplą palonej gumy?)
oraz ekskluzywnego mydła, powoli zasychającego na metalowej
mydelniczce, takiego świeżego, waniliowo-kwiatowego o aromacie
żółtego kwiecia mimozy, zielonej łodygi figi i ylangu.
Co
raz to nowe aromaty się przewijają, a metaliczne akcenty pojawiają
się kilkukrotnie by pod koniec dnia uspokoić się i drzewnie
wyciszyć na skórze. W skrócie jest to zapach
metaliczno-aldehydowo-krystalicznej czystości otoczony aurą
kwiatową, nabierającej ciepła, wielowymiarowości, opowiadającej
pewną historię.
Jestem pod wrażeniem konsekwencji w jakiej
podąża wizerunek marki. W dobie nijakich perfum (także niszowych)
gdzie liczą się tylko wyniki sprzedaży, a z każdej strony biją
nas po oczach nachalne billboardy reklam a co za tym idzie wzrost
popularności, to własnie hiszpańska marka 27 87 Perfumes w dalszym
ciągu lansuje swój najwyższej jakości piękny zapachowy styl,
który już od kilku lat trwa i bardzo przypadł mi do gustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz