piątek, 5 kwietnia 2019

NEW: Vanilla Vibes, Juliette Has A Gun (2019)

Francuska niszowa marka Juliette Has A Gun przedstawia w tym roku swój nowy zapach Vanilla Vibes inspirowany słynnym Festiwalem Burning Man. Pachnidło to jest połączeniem dwóch przeciwieństw: afrodyzjaka: naturalnego akordu wanilii skręcającego w aromatyczne klimaty morskie z tajemniczym składnikiem Fleur de Sel.

Fleur de sel to nic innego, jak jedna z wielu odmian soli morskiej. Jednak jest to odmiana zupełnie wyjątkowa – zarówno ze względu na sposób jej pozyskiwania, jak i niezwykłe właściwości, Fleur de sel to wyjątkowa sól, nie tylko ze względu na specyficzne, kwiatowe ułożenie kryształów. Jej pozyskiwanie nie należy do najłatwiejszych i trwa jedynie trzy miesiące w roku – od początku czerwca do końca sierpnia. Sól ta wytwarzana jest przede wszystkim we Francji, Portugalii i na Majorce. W Hiszpanii i Portugalii określana jest mianem Flor de sal. Powstaje w wysokiej temperaturze, gdy słona woda i ciepłe powietrze doprowadzają do krystalizacji soli na powierzchni oceanu. Z tego względu nazywana jest także owocem słońca, powietrza i wody.
Vanilla Vibes debiutuje właśnie na stronie marki jak i w wybranych perfumeriach,a dostępne jest jako woda perfumowana o 100ml pojemności oraz orientacyjnej cenie: 135 dolarów. Miejmy nadzieję że zapach pojawi się w Warszawskiej Perfumerii Mon Credo
Nuty Vanilla Vibes:
Fleur de Sel, absolut naturalnej wanilii, orchidea - absolut, absolut drewna sandałowego, absolut fasolki tonka, brązowe piżmo i absolut benzoesu.

Festiwal Burning Man jest jednym z najbardziej fascynujących festiwali na świecie. Raz w roku na pustyni Black Rock w stanie Nevada wznoszone jest tymczasowe miasteczko. Zawsze od zera. Po festiwalu znika bez śladu. W jego trakcie odbywają są koncerty, imprezy, spektakle teatralne i różnego rodzaju widowiska.
Jest to festiwal, którego głównym motywem jest przede wszystkim ekspresja artystyczna, celebracja życia i niczym nie ograniczony rozwój osobisty. Każdy uczestnik może podczas tych kilku dni wyrazić swoją osobowość, nie zważając na narzucane przez społeczeństwo konwenanse dotyczące zarówno ubioru, jak i zachowania. Larry Harvey nieprzerwanie przyczyniał się do swojego konceptu i w 2004 roku stworzył 10 głównych zasad, które do dzisiaj stanowią jedyne standardy. Wśród nich wymienia m.in. pełne i szczere zaangażowanie w wspólny projekt, własna inicjatywa, uniezależnienie się od konsumpcjonizmu, wyrażenie siebie, czy też doświadczanie sztuki. Uczestnicy wspólnymi siłami, bez pomocy sponsorów oraz mediów, tworzą co roku festiwal otwarty dla każdego. 

Punktem kulminacyjnym Burning Mana jest spalenie gigantycznej kuy, która co roku od nowa wznoszona jest na pustyni. Bardziej niż kukłę przypomina jednak futurystyczną, gigantyczną rzeźbę. Futurystycznych instalacji jest zresztą na Burning Manie mnóstwo.
Dla części uczestników jeszcze większym przeżyciem jest spalenie „świątyni” – zazwyczaj w ostatnim dniu imprezy. Festiwalowicze zostawiają w jej wnętrzu wiadomości - często są to bolesne historie z życia. Płoną razem z całą konstrukcją. Niektórzy traktują to jako pewnego rodzaju rytuał oczyszczenia.

Zapachy Juliette has a gun są inspirowane twórczością Williama Szekspira, ale typowy renesansowy romantyzm otrzymał tu nowoczesną oprawę. Sama nazwa marki symbolizuje niezależność i wolność, dając kobietom do ręki wyimaginowaną broń, aby mogły stawić czoła mężczyznom w odwiecznej walce płci, namiętności i miłości.
Ojcem marki Juliette has a gun jest Roman Ricci, wnuk sławnej projektantki Niny Ricci, której perfumy zachwyciły świat. W ten sposób do świata urody weszło w 2006 r. kolejne pokolenie z tej rodziny, łamiące reguły nowoczesnej sztuki perfumeryjnej. Uwagę przykuł zapach Juliette has a gun Not a perfume, oparty na jednym składniku – ambroksanie.
Pierwszą pasją tego młodego kreatora w świecie perfum, był sporty wyścigowe. Włożył dużo energii, pasji i motywacji w zostanie kierowcą wyścigowym w słynnych wyścigach „Les 24h du Mans”. Ale jego serce również należało do innego świata.
Zainspirowany światem mody (przez babcię Ninę Ricci) i perfum (przez dziadka Roberta - twórca słynnego „L’Air du temps”) już od samego dzieciństwa żył w otoczeniu świata pełnego zapachów i kreacji. Będąc wdzięcznym takiego dziedzictwa postanowił udowodnić, że sam także potrafi stworzyć swój własny świat marzeń. Zaczął praktykować w światowych perfumeriach, ucząc się przez 4 lata od największych, a następnie namówił Francisa Kurkdjiana, do wspólnej pracy. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie i w 2006 roku powstała marka „Juliette has a gun”.Każdy z zapachów nawiązuje do konkretnego obrazu, każdy zapach odpowiada innemu aspektowi kobiecości, każda nazwa, kolor i kompozycja zachowuje spójność z opisem osobowości.

Projekty flakonów, interesujący koncept, osobowość głównego twórcy i ogólny image czyni z marki Juliette has a gun swoistą platformę dla kobiet, które potrafią się cenić, nie boją się prowokacji, a przy tym wszystkim pozostają kobiece.

Link, info, zdjęcia:
https://edition.cnn.com/style/article/burning-man-2015-feat/index.html 
http://www.pocko.com/scott-london-burning-man/ 
https://www.dailymail.co.uk/news/article-3228688/Welcome-desert-rave-goes-half-naked-angels-Day-Dead-worshipers-sideshow-freaks-look-craziest-costumes-70-000-festival-goers-Burning-Man-2015.html
Mon Credo 
https://www.pinterest.nz/pin/305822630940348219/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz