niedziela, 2 października 2016

NEWS: J.Lesquendieu Maison de Haute Parfumerie

J. Lesquendieu jest luksusową francuską perfumerią, której dzieła są tak zaprojektowane, by spełnić oczekiwania wymagającej klienteli. Historia firmy zaczęła się ponad wiek temu, w latach 1900-tych z Joseph’em Lesquendieu, młodym nowatorskim farmaceutą i perfumiarzem, który wierzył, że „Poszukiwanie prawdziwego luksusowego produktu nie powinno mieć granic.”

Szlachetne pochodzenie założyciela, Joseph’a Lesquendieu, francuskiego farmaceuty i perfumiarza może sięgać początków 16-tego wieku. Ciężko pracujący w północnej Francji Joseph Lesquendieu ukończył Szkołę Farmacji w Amiens z dyplomem z Farmacji i założył swoją firmę perfumeryjną i kosmetyczną, J.Lesquendieu, w 1903 na 5bis rue de la Tacherie w Paryżu. Członek paryskiego perfumeryjnego konsorcjum, pełnił także rolę francuskiego Zagranicznego Ekonomicznego Doradcy i za swój cenny udział w przemyśle perfumeryjnym i kosmetycznym został mianowany „Kawalerem Legii honorowej” 15 stycznia 1926 roku.

Joseph Lesquendieu dążył do osiągnięcia doskonałości tworząc zapachy przez uwalnianie własnej kreatywności od ograniczeń budżetowych i przedkładając jakość nad ilością. W swoich ostatnich latach poświęcił większość wolnego czasu na spisywanie swoich wspomnień, w tym przepisów, technik i wskazówek, by przekazać przyszłym pokoleniom, że sam, jako żarliwy farmaceuta, osiągnął sukces w tworzeniu wyjątkowego domu dla produktów kosmetycznych na poziomie międzynarodowym. Filozofia i metodologia Joseph’a Lesquendieu istotnie pozostały filarami firmy od momentu jej stworzenia i obecnie są kontynuowane przez trzecie pokolenie firmy.
Od początku powstania firmy w 1903,inspiracje zapachowe zawsze były tworzone bez ograniczeń, skupiając się na kreatywności i używaniu tylko najwspanialszych dostępnych składników. Przez to oddanie kreatywności i doskonałości firma szybko zyskała zwolennika u bogatej klienteli Paryża.
Marka Lesquendieu rozprzestrzeniła się poprzez ich podróże zamorskie zyskując rozgłos w całych Stanach Zjednoczonych, doprowadzając do utworzenia amerykańskiego oddziału w 1904 roku na 45 West 45th Street w Nowym Jorku. „”Burzliwe lata dwudzieste” („Roaring Twenties”) były okresem wysokiej kreatywności i złotego wieku perfumerii. Butiki i Perfumerie ze wspaniałymi pachnidłami powstawały w całej Europie. Podczas tego okresu zostały wykreowane niektóre z najznakomitszych klasycznych zapachów z dziełami Lesquendieu zaliczonymi do najbardziej uznanych. Firma funkcjonowała przez dwie wojny światowe, pomagając podtrzymać francuską ekonomię w czasach wojny poprzez zatrudnianie kobiet do tworzenia zapachów i produktów kosmetycznych. W tym okresie, Lesquendieu wypuścił na rynek kilka legendarnych perfumowych dzieł, w tym Glorilis, Feu de Bengale i Bonne Fortune.

W momencie śmierci Josepha Lesquendieu w 1962 firma już zyskała rozgłos wśród prawdziwych koneserów. Perfumy produkowano dalej aż do początku lat siedemdziesiątych. Ale z powodu braku bliskiego osobistego zaangażowania założyciela na każdym etapie procesu twórczego, firma w końcu wstrzymała produkcję i nie prowadziła działalności od wczesnych lat osiemdziesiątych aż do niedawna, kiedy trzecie pokolenie podjęło decyzję o wznowieniu działalności firmy.

W 2015 roku wznowienie firmy zostało zapoczątkowane z trzecim pokoleniem na czele nowego zespołu przez jednego z wnuków założyciela, który dorastał w tej rodzinie perfumiarzy i nabył wartości rodzinne w młodym wieku. Żeby zabezpieczyć spuściznę swojego dziadka, przedstawił projekt, który zaczął się od marzenia, dużej ilość badań i pozyskiwania informacji na temat każdego aspektu firmy od góry do dołu.
Pasja i spuścizna założyciela utrzymuje się już przez trzecie pokolenie, które obecnie stoi na czele firmy w zarządzie. Jérôme Lesquendieu, tak zapalony w poszukiwaniu doskonałości jak jego dziadek, aktywnie włącza się we wszystkie etapy procesu od tworzenia do produkcji i z powodzeniem ponownie wypuszcza na rynek legendarne luksusowe pachnidła.


Podejście pozostaje wierne tradycji z lat 1900-tych,rzadko znajdywanej w tworzeniu dzisiejszych zapachów. Perfumiarz firmy jest niezależny od typowych ograniczeń czasowych i budżetowych i ma całkowitą twórczą swobodę, by tworzyć paletę powonieniową jedynie ze swojej inspiracji, używając najwspanialszych z całego świata, wartościowych i dostępnych materiałów.

Flakon perfum zawsze był integralną częścią tworzenia zapachu, a pachnidła są umiejętnie łączone w pary: ładną szklaną butelką i zatyczką godnymi swojego szlachetnego pochodzenia. Zarówno butelka, jak i korek są skrupulatnie kształtowane z cennego ręcznie dmuchanego szkła we Francji przez sławnego szklarza, “Waltersperger”.  Każdy element wymaga intensywnej pracy 11 wykwalifikowanych rzemieślników; niezwykłego wysiłku, z którego wyłania się niepozorna liczba sowitych dzieł dla prawdziwych miłośników zapachów. Ta metodologia przypomina dawno zapomniany luksus, który polega na skupieniu bacznej uwagi na najdrobniejsze szczegóły by osiągnąć doskonałość.

Limitowane edycje pachnideł wyprodukowano w nakładzie około 1000 do 1500 butelek z każdego zapachu.

Obecnie J.Lesquendieu dalej poszukuje doskonałości przez łączenie nowatorskich i tradycyjnych metod, wolności tworzenia  do kreowania nowej linii wspaniałych luksusowych zapachów dla kobiet i mężczyzn zaprezentowanych wiernej  klienteli w cennej ręcznie robionej szklanej butelce i korku przypominającej te dawne oryginały z lat 1920-tych.

BONNE FORTUNE (1953/2016)
Eau de Parfum 

Rodzina zapachowa: przyprawowo-drzewna, cytrusowa.
Nuty głowy:  Grejfrut, Bergamota, Mandarynka,
Nuty serca:  Imbir, Mięta, Wetiwer,
Nuty bazy:  Drewno gwajakowe, Fasolka tonka, Cedr.

Bonne Fortune to kompozycja promieniująca pozytywną energią, w całości poświęcona upajającym aromatom gorącego lata. Jest to klasyczny wskrzeszony po 63 latach zapach w którym zrezygnowano z olfaktorycznych ozdobników i dodatków zastępując  je lekkimi i prostymi składnikami ułożone na szlachetnej drzewnej bazie. Jednak prawdziwym bohaterem są tu cytrusy, celowo przedawkowane które dostarczają głębokich zapachowych doznań. Istna cytrusowa uczta.
Te jakże intensywne pachnidło, wypełnione po brzegi olejkami dojrzałych cytrusów takich jak: bergamota, mnóstwo dojrzewających grejfrutów i mandarynek otwiera powoli drogę  chłodnym i pikantnym akordom serca, które tu razem znakomicie się łączą a w tle wychylający się za owocowego sadu potężny cedr zaostrza aromat. Nadaje drzewnej, pikantnej świeżości.
Połączenie cytrusów z  chłodem świeżej mięty z wetiwerią dało niezwykłe rezultaty. Dzięki tej grze powstała zaskakująco lekka, świeża i pikantna kompozycja. Po długim noszeniu stapia się ze skórą ukazując subtelne goryczkowo-cytrusowe aromaty. W końcowym tchnieniu ociepla sie dzięki pudrowej tonki i drewna gwajakowego. Akordy drzewne w podstawie zapachu są tak subtelne, prawie niewyczuwalne z wyjątkiem cedru.
Podsumowując: Klasyczna aromatyczno-cytrusowa kompozycja przypomina te pachnidła najlepszej szkoły perfumiarstwa z minionej epoki. Wykreowana z prostych, radosnych składników wibrująca, świeża, subtelnie drzewna i pikantna prawie w całości wykreowana ze śródziemnomorskich składników nadających jej świeżości i dynamizmu. To zbiór aromatów o charkaterze lekkim i dynamicznym, kierującym się w męską stronę. dla osób kochających lato i wielbicieli intensywnego życia i długotrwałej świeżości.


FEU DE BENGALE (1940/2016)
Eau de Parfum

Rodzina zapachowa:  kwiatowo-waniliowa.
Nuty głowy: Figi, Migdały, Davana (Artemisia),
Nuty serca: Róża, Irys, Mandarynka, Balsam Tolu,
Nuty bazy: Wanilia, Piżmo, Fasolka tonka.

Dostępna dziś kolekcja luksusowych limitowanych pachnideł kontynuuje tradycję szacownego domu perfumeryjnego i wzbogaca olfaktoryczny świat zapachami z najwyższych półek, które są ucztą dla zmysłów.
To niezwykłe pachnidło z ukrytą potęgą zmysłowości. Feu de Bengale pierwotnie debiutowało na rynku w latach 40-tych. To kompozycja z gatunku gourmandowych i orientalnych. Namiętnych i otulających swoją słodyczą.  Idealna pozycja dla osób które lubują się w klimatach smakowitych, kremowych, perfumach o niezwykłym pięknie i potężnej projekcji, wykreowanych z najlepszych obecnie dostępnych na światowym rynku naturalnych ingredjencji.
Testy nadgarstkowe wypadły bardzo pomyślnie, a sam zapach należy do moich faworytów z całej kolekcji. Sam początek to mocno wykręcająca syropowo-likierowa, upojna słodycz mocno dojrzałej mandarynki polanej gęstym migdałowo-waniliowym sosem. Dominujące nuty słodkie łagodzone zostają kremowymi, balsamicznymi  akordami. Wanilii uświadczymy tu naprawdę sporo,to ona jest tu królową i głównie decyduje o trwałości kompozycji. Ten jakże dominujący składnik nadaje pachnidłu wraz z fasolką tonką przyjemnej pudrowo-słodkiej głębi. Dojrzewająca w słońcu figa która również się tu pojawia otulona zostaje migdałową puchatą kołderką a dzięki madagaskarskiej wanilii towarzyszącej nam od samego wdechu ukazują się aksamitne słodkie wonie.
Kwiecie zerwanej o poranku Bułgarskiej róży pięknie się wkomponowuje, roztaczając wokół swój subtelny aromat. Tu z pudrowym irysem który jest jednym z najdroższych składników używanych od lat w perfumiarstwie, gdyż pozyskiwanie olejków z korzenia tej rośliny  to najbardziej czasochłonne zajęcie. Ten pudrowo-irysowy dodatek sprawia że kompozycja nabiera jedwabistego charakteru a razem z innymi drogocennymi składnikami otulając w okresie jesienno-zimowym tworzy ciepły, oryginalny zapach, istną słodko-kremową harmonię.



GLORILIS (1925/2016)
Eau de Parfum

Rodzina zapachowa: przyprawowo-kwiatowa.
Nuty głowy: Bergamota, Czarny pieprz, Goździki,
Nuty serca:  Róża, Labdanum, Geranium,
Nuty bazy:  Wetiwer, Wanilia, Cedr, Kadzidło.

Od pierwszego wdechu uderza nas istna feria barw, pikantnych, rozgrzewających.Solidna dawka pieprzu z goździkami jest  sucha w odbiorze przypomina mi w jakimś stopniu ostatnie pachnidło Spirituelle marki Divine z Serge Noire Lutensa. Akord pieprzu z goździkami  jest tu bardzo dosłowny -  dopiero co świeżo  zmielony, suchy, wiercący w nosie. Spod obłoku pikanterii pojawia się róża którą tutaj niesłychanie trudno jest wyłowić zpoza oczywiście góry przypraw. Fascynujący jest ten stop kwiecia z przyprawami, niemal doskonały, ale w żadnym wypadku nienudny.
Za chwilę jednak następuje zdziwienie, gdyż ukazują sie aromaty lekko słodkawo-kamforowe, subtelnie fizjologiczne za sprawą bliskoskórnego labdanum, przywodzące na myśl zapach wnętrza starej, drewnianej szafki z lekami jak i aromatu starej drewnianej kaplicy. Niemniej jednak zapach na tym etapie budzi pozytywne lekko nostalgiczne wspomnienia. Pod koniec nabiera mocy stając się bardziej wytrawny. Dodatek korzenia wetiwerii jest subtelny, pozbawiony szorstkości, otulony miękkim mało jednak przytulnym akordem waniliowym, Potem jednak drzewna wanilia szybko się rozpływa a sam zapach nabiera pałera za sprawą dobrze wyczuwalnej nuty cedru z kadzidłem. Cedr, jest tu piękny lekko żywiczny, męski ale dopiero w połączeniu z subtelnym chłodnym kadzidłem nabiera lekko dymnej ostrości.
Wskutek połączenia opisanych diametralnie różnych akordów: kwiatowych, przypraw, wanilii, drzew i kadzidła , kompozycja staje się jednocześnie pikantna, dynamiczna i energetyzująca z jednej strony a kojąca i chłodna z drugiej.  Wszystko tu zostało wręcz idealnie złożone, bez żadnych zgrzytów, idealnie wyważone.
Podsumowując: zaskoczył mnie ten zapach. Jest on bardzo interesujący ,ma w sobie coś ze starych perfumeryjnych tworów z dawnych lat. Prawdziwie i bezdyskusyjnie męskie pachnidło pełne tajemniczości, zadziorne, nie można przejść koło niego i nie zwrócić uwagi, przyjemnie chłodne, mocno pikantne, wręcz typowo jesienne, w sam raz oddające klimat tej pory roku. Wciąż pozostaję pod wielkim jego urokiem. Jest to naprawdę wyższa szkoła jazdy o mocarnej projekcji, więc radzę dawkować je ostrożnie gdyż siła pikantnego rażenia jest powalająca.




LESQUENDIEU LE PARFUM (1900/2016)
Eau de Parfum

Rodzina zapachowa: przyprawowo-orientalna
Nuty głowy:  Bergamota, Herbata, Brzoza,
Nuty serca:  Jaśmin, Fasolka tonka, Labdanum,
Nuty bazy: Ambra, Cedr, Wanilia.

Lesquendieu Le Parfum Subtelny, delikatny, romantyczny, relaksujący, niezobowiązujący który wbrew pozorom pachnie bardzo intrygująco. Zapach klasycznego piękna, ciepłego uśmiechu, ale jednocześnie niedostępności, tajemnicy i jasno określonych granic. Uwodzi aromatem delikatnej jaśminowej herbaty. Ma się wrażenie picia relaksującego naparu w kwitnącym wiosennym ogrodzie.  Jest subtelnie słodki ale lekki jednocześnie z białym kwieciem jaśminu w tle.
Ta jakże przyjemna dla nosa otulająca woń po dłuższym czasie noszenia zmienia się, łagodnieje i bardziej kremowa, a'la migdałowo-heliotropowa, przypruszona delikatnym tonkowym pudrem, a kwiaty w bazie w pełni rozkwitu, dosłodzone zostają mocną wiązką czarnej puchatej wanilii. Przez ten cały czas pudrowy akord tonki nie męczy swoja mocą a słodycz kwiatów staje się wyważona.
Kwiatowo-herbaciane akordy osadzone na pudrowej bazie mają niezwykłą miękkość i gładkość, są kobiece, szlachetne a mimo to bardzo trwałe. Dla mnie są raczej za delikatne, z pewnością te perfumy nadają się na wszystkie pory roku i wszelkie okazje. Na pewno są odskocznią od ciężkich orientalnych  woni, i zapewne pięknie sie rozwiną w upalny poranek.
Lesquendieu Le Parfum  to niezwykle interesująca kompozycja, niebanalna choć tak naprawdę jest nieskomplikowana, bardzo przyjazna, otulająca ciepłem herbaty i zmysłowością białych kwiatów. Cedr i ambra wydają się trzymać zapach w ryzach, nie pozwalają mu się rozpłynąć, tworzą kontury kremowego, rozmarzonego wypełnienia. Całość otacza noszącego sympatyczną słoneczną relaksującą aurą i jest niezwykle przyjemną dla nosa kompozycją którą śmiało można nosić na każdą porę roku.



LILICE
Eau de Parfum

Rodzina zapachowa: kwiatowo-pudrowa.
Nuty głowy: Cytryna, Bergamota,
Nuty serca: Róża, Irys, Czarna porzeczka,
Nuty bazy: Ambra, Cedr, Wanilia.

Lilice to jedno z tych pachnideł w kolekcji, ujawniające powoli swoje piękno, ze składem tak misternie połączonym iż każdy z aromatów wprost idealnie się wkomponowuje.
Początek chwyta za serce, jest pełne wdzięku uderzając moje nozdrza świeżym i wibrującym otwarciem cytrusowym. Połączone zostają w sercu zapachu charakterystycznym, bogatym w najlepsze olejki eteryczne owocowo-kwiatowym motywem który został tu niesamowicie wpleciony, pięknie uzupełniając to pachnidło otulając owocową lekko kwaskową słodyczą czarnej porzeczki która jest głównym składnikiem tych perfum, ale w postaci dojrzałego owocu, bez aromatów listowia.
, a intensywna gęsta wręcz mięsista świeżo zerwana róża, której pączki nasycone są ciemną czerwienią nabiera zmysłowego charakteru. Przez ten kontrast z owocem róża wypada wierniej i ciekawiej pachnie bardzo autentycznie. Dodatek puchatej wanilii z irysem ale tym z gatunku spokojnych gładkich i nie marchewkowych sprawia że nabiera kremowej aksamitności odzwierciedlając romantyczną naturę kobiety.  Dopiero pod sam długi koniec noszenia tych perfum zaczyna subtelnie migotać akcentem pikantno-orientalnymi barwami  lecz niezwykle subtelnymi: cenną w przemyśle perfumeryjnym ambrą z wanilią która we flakonie wypełniona swoimi aromatycznymi ziarenkami  po brzegi ma za zadanie ocieplić to pachnidło. Dodatek w postaci śladowych ilości drewna cedrowego dodatkowo zaostrza aromat nadając pachnidłu drzewnej świeżości.
Podsumowując: Lilice legendarnego domu perfumeryjnego jest kolejnym wkładem do świata luksusu i olfaktorycznego piękna. Kompozycja bajkowa, czarująca i zmysłowa, pełna radości życia. Ujmująco słodka i sensualna. Oddaje kontrast pomiędzy intensywną aromatyczną kwiatowo-owocową świeżością a niesamowitą zmysłową i aksamitną głębią. Jest pyszną kremową kompozycją która rozwija się w miękki, jedwabisty zapach, otula skórę jak aksamitny zimowy szal swoją nienachalną słodyczą. Przeznaczona dla kobiet poszukujących przepięknych  otulających jesienno-zimowych eliksirów. Noszenie tego zapachowego dzieła w okresie jesiennym jest dla mnie czystą przyjemnością.


poniedziałek, 19 września 2016

Alford & Hoff

Alford&Hoff to amerykańska firma kosmetyków i perfum. Założycielami tej niezwykłej męskiej marki są sportowcy: Barry Alford i Jefferson Hoffman, którzy współpracują ze światowej klasy perfumiarzem Rodrigo Flores-Roux z Givaudan - szwajcarskiego przedsiębiorstwa branży chemicznej, będącego największym na świecie producentem substancji zapachowych do kosmetyków i aromatów. 
Rodrigo Flores-Roux, jest płodnym i zdolnym perfumiarzem lubujących się w esencjonalnych pachnidłach. Wykreował dla różnych firm jak dotąd 91 interesujących pachnideł. Znanym jest mi ze współpracy z Johnem Varvatosem, niszową marką Arquiste. Jest także kreatorem legendarnego kadzidlanego Black Cashmere dla marki Donny Karan, butikowych dzieł dla Dolce & Gabbana, Aedes de Venustas, Keiko Mecheri, zapachów dla Toma Forda i trzech pachnideł dla Alford&Hoff.
 Jefferson Hoffman i Barry Alford 

Ze względu na to, że Barry i Jefferson swoje życie poświęcili ciężkiemu wysiłkowi fizycznemu, doskonale rozumieją definicję „maksymalnej wydajności”, którą realizują w stworzonej przez siebie marce oraz promowanym stylu życia. Alford&Hoff to unikalne zestawienie światła i ciemności, jasności, bogactwa, przejrzystości, głębi, tekstury i połysku – zapach prawdziwego mężczyzny. W ofercie marki znajdziemy wyjątkowe akcesoria, torby skórzane i podróżne a także męskie kosmetyczki.


Alford & Hoff EDT (2009)
Wykreowana w 2009 roku przez Rodrigo Flores-Roux, woda toaletowa Alford&Hoff to zapach dla mężczyzny nowego pokolenia – pewnego siebie, który bezkompromisowo sięga po sukces, namiętnych, stylowych, odnoszących sukces, męskich w nowoczesny sposób i niebojących się zadbać o siebie.
On nosi i kupuje to, co najlepsze. Ma poczucie humoru, jest ambitny, wszechstronny, schludny, atletyczny  i nie kompromituje się. Dla tego mężczyzny zapach nie określa mężczyzny – jest ono jego rozwinięciem. Alford&Hoff wykreowany z wysokiej jakości składników to nowoczesny i luksusowy zapach, który zawiera tylko najlepsze pozyskiwane na całym świecie ingrediencje, świeży i łagodny z wyjątkowo seksowną nutą serca, oraz z głęboką, ciepłą i drzewną bazą. To wyjątkowa kompozycja akordów, która przyjemnie drażni zmysły.

 Chandler Burr, krytyk perfum pracujący dla „New York Times”, dał wodzie toaletowej aż 4 gwiazdki i tak opisał ten zapach:
Alford&Hoff jest jednym z najlepszych zapachów stworzonych przez Flores-Roux… Zapach jest wytworny. Jest atrakcyjny. Ma coś do powiedzenia”.
Nuty głowy: francuska lawenda, sycylijska cytryna, czerwona pomarańcza, rum, liść awocado, granat, olejek z drzewa różanego, rumianek, bergamotka, tymianek , liść cytryny kaffir, 

Nuty serca: Liść cynamonu, Kora cynamonu, Biały pieprz, Nasiona kolendry, Gałka muszkatołowa, Olejek jaśminowy, Olejek z róży tureckiej, Geranium, Kwiat pomarańczy, Benzoes, Balsam Peru, Fasolka tonka, Wanilia, Jodła balsamiczna,

Nuty bazy: Akordy drzewa sandałowego, Libański cedr, Wetiwer, Paczula, Dąb, Ambra, Ebony ScentTrek ™, Skóra, Zamsz, Osmantus.



Nowoczesny luksusowy zapach dla mężczyzn.

Nuta głowy: Aromatyczna siła świeżych cytrusowych akordów i upajających ziół, natychmiast wydziela ten zapach.
Nuta środkowe: słodki rum prowadzi do serca rzadkich olejków i absolutów. Współczesny nowy maskulinizm rozwija się w ciepłą uzależniającą wanilię i fasolkę tonka pozyskiwane z najbardziej egzotycznych regionów świata.
Nuta głębi (ostatni akord): złota, płynna ambra łączona jest z wyblakłą ciepłą skórą, a miękki zamsz daje współczynnik czułego uścisku.



Alford & Hoff No. 2 (2015)
Perfumy Alford & Hoff No. 2 są asertywnie orzeźwiającą męską kompozycją z interakcją niezwykłych wodno-owocowych nut i cytrusowych tonacji ,które osadzone zostały  na  drzewnej bazie pełnej morskich i mineralnych akordów.
Innowacyjny zapach, który jest odzwierciedleniem atletycznego stylu życia, swobodnego i męskiego.
Nuta głowy: egzotyczne otwarcie z kalabryjską bergamotką, indyjskim cytronem zwanym ręką Buddy i tajlandzką czarną bazylią.
Nuta średnia: Urozmaiceniem głębi jest gwatemalski kardamon, jamajska gałka muszkatołowa i peruwiański różowy pieprz ziarnisty.
Nuta głębi (ostatni akord): Ziemistość przeplata się z paczulą, drewnem cedrowym i dębem, żeby być idealnie zbalansowaną, z wodną świeżością nut morskiego mchu i porostu, by stworzyć nowe ujęcie „sportowego” zapachu.

Alford & Hoff No. 2
Nuty głowy: Akordy kalabryjskiej bergamotki, Cytron, Czarna bazylia,
Nuty serca: Gwatemalski kardamon, Gałka muszkatołowa z Jamajki, Różowy pieprz peruwiański,
Nuty bazy: Paczula, Drewno cedrowe, Dąb, Mech morski, Lichen - odmiana mchu.



Alford & Hoff No. 3 (2016)
Perfumy Alford & Hoff No 3 są trzecim pachnidłem wykreowanym przez Rodrigo Flores-Roux. Jest to wyjątkowy współczesny i romantyczny zapach z wizjonerskim, prawie abstrakcyjnym uczuciem obfitości.
Zbudowany wokół drzewnego charakteru, zapach ten chlubi się trzema wysoce wytwornymi wyciągami wetiwerii, które są podkreślone przez innowacyjną serię innowacyjnych nut i akordów.
Nowoczesny i pełen energii zapach z nieskończonym zapałem.
Nuta głowy: Zapach aldehydów “Białe żelazo”, zapach Rabarbaru, Absyntu, akord Korzenia i nasion arcydzięgla, cejloński absolut kardamonu, esencja włoskiego cedratu.
Nuta średnia: Geranium z wyspy Reunion, tlenek geranium, jamajski wyciąg gałki muszkatołowej, akord figi Kadota, wyciąg z szałwii wzmocniony kosaćcem florentyńskim.
Nuta głębi (ostatni akord):  Trzy wyciągi z wetiwerii: wysoce oczyszczony ekstrakt wetiweru z Haiti, wetiwerol, octan wetywerylu, wirgińskie drewno cedrowe, Belambre, wyciąg z drewna gwajakowego z Paragwaju, akord czarnej skóry, wyciąg z somalijskiej żywicy olibanowej.

Alford & Hoff No. 3
Nuty głowy: Akord aldehydów, Rabarbar, Absynt, Korzeń arcydzięgla, Nasiona arcydzięgla, Absolut kardamonu ze Sri Lanki, Włoska cytryna,
Nut serca: Geranium z wyspy La Réunion, Tlenek Geranium, Jamajska gałka muszkatołowa, Figi Kadota - odmiany kadota mają zieloną skórkę i purpurowy miąższ, Szałwia, Florencki irys,
Nuty bazy: Haitański wetiwer, Olej wetiwerii, Octan wetiwerylu, Cedr Virginia, Belambra, Paragwajskie drewno Gwajakowe, Czarna skóra, Somalijskie kadzidło.





niedziela, 18 września 2016

NEWS: Four Seasons Collection by Guerlain (2016)

Guerlain prezentuje cztery nowe pachnidła w legendarnych dużych 500ml flakonach Baccarat z serii Quadrilobe z korkiem w kształcie grzyba, które po raz pierwszy ukazały się w 1908 roku w perfumach Rue de la Paix 
Cztery zapachy inspirowane są czterema porami roku: Zimą ( "L'Hiver"), Wiosną ("Le Printemps"), Latem ("L'été") i Jesienią( "L'Automne") Każdy z flakonów jest pięknie udekorowany przez kreatorkę Janaïnę Milheiro. Kolekcja jest unikatowa, ściśle limitowana i numerowana (około 20 flakonów z każdego z zapachów) a nosem wszystkich czterech pachnideł jest  Thierry Wasser. Orientacyjna cena każdego z pachnideł to: 16.000 Euro.


Le Printemps inspirowany Wiosną z nutami: bergamotki, hiacynta, frezji, bułgarskiej róży i fiołka alpejskiego. Podstawę wieńczy akord białego piżma.

L'Été cytrusowo-kwiatowy przywołujący letni ciepły poranek w owocowo-kwiatowym ogrodzie.
W nutach: cytryna, bergamotka, brzoskwinia, jaśmin, akord siana, goździk (roślina) oraz wanilia.

L’Automne inspirowany złotą Jesienią a w nutach: cytrusy, irys, wetyweria, cedr, mech, paczula i fasolka tonka.

L'Hiver inspirowany Zimą. Nuty: sosna, arcydzięgiel, irys, nasiona ambrette, kadzidło frankońskie, ambra oraz białe piżmo.





sobota, 17 września 2016

La Douceur de Siam, Le Sillage Blanc by Dusita Parfums (2016)

Egzotyczna niszowa i ekskluzywna marka Parfums Dusita niedawno wprowadziła na rynek trzy ekstrakty perfum z limitowanej edycji dostępne jedynie w wybranych miejscach min: Jovoy Boutique, 4 Rue de Castiglione, blisko Place Vendome, w Paryżu. Zapachy stworzone zostały w klasycznym francuskim stylu są mieszanką rzadkich naturalnych olejków i żywic w trzech niezwykłych układach nie znajdywanych dotychczas we francuskiej ekskluzywnej perfumerii. Każdy z nich charakteryzuje się wyjątkową subtelnością jakości wiodącej perfumerii w Grasse, razem z elegancką, syjamską finezją zapewnioną przez ich utalentowaną twórczynię i założycielkę Dusita, Ploi Umavijani.
Dusita Parfums powraca w tym roku z dwiema nowymi propozycjami które zostały zaprezentowane na niedawnych targach Pitti Fragranze we Florencji. Wcześniejsze trzy kreacje zapachowe cieszyły się ogromnym powodzeniem: fougère Issara świeże paprociowe perfumy inspirowane szczęśliwym wewnętrznym poczuciem wolności i niezależności, kwiatowy Mélodie De L’Amour opisywany jako pachnidło wywołujące piękno i rozkosz bycia zakochanym, oraz bogaty, drzewny inspirowany egzotycznymi podróżami i odkryciami zapach Oudh  Infini. Każde z nich jest o wysokim stężeniu ekstraktu perfum. Dwa nowe zapachy dostępne będą w takich samych 50ml flakonach  jak poprzednie ekstrakty, lecz tym razem o koncentracji wód perfumowanych.

Nazwa Dusita pochodzi od tajskiego wierzenia w niebiańskim raju, gdzie duch odnajduje czystą radość i spokojne zadowolenie. Pissara Umavijani, założycielka Dusita i perfumiarz stawia swoje dzieła jako dowód uznania dla ojca, Montri Umavijani, uznanego międzynarodowo poetę, który poszukiwał pokoju i radości mistycznych perfum Dusita w swoim własnym życiu. Jego poezja inspiruje tworzenie perfum, które wywołują różne aspekty szczęścia.
Ploi Umavijani, założycielka marki, dorastała w Azji jako młoda artystka z pasją do zapachów, zaczęła tworzyć swoje własne perfumy mieszając rzadkie, cenne zapachy. Ploi marzyła o otwarciu swojej własnej perfumerii ‘maison de parfum’ we Francji, domu klasycznych zapachów. 
W 2011 Ploi przeniosła się do Paryża przynosząc swoje wytwory i swoje marzenia. Współpracując z wiodącym laboratorium zapachów w Grasse, udoskonaliła i wyprodukowała pierwsze trzy ekskluzywne perfumy w Paryżu. Francuskie Maison de Haute Parfumerie (Dom Ekskluzywnej Perfumerii). Ta bogata kolekcja ekstraktów jest  hołdem dla poezji Montri Umavijani, ojca Ploi, który zyskał międzynarodowe uznanie jako wspaniały współczesny poeta. 
Perfumy zainspirowane są życiową pogonią Montri’ego za odnalezieniem radości i boskiego zadowolenia a same składniki używane we wszystkich  perfumach  są niezwykle rzadkie i kosztowne, mieszane są tylko w małych ilościach. To gwarantuje ich jakość i świeżość.

Światło padło na nas –
dyskretne światło,
tworząc wybrukowaną drogę
przez chłodne i zakurzone powietrze,
kiedy czytałem twoją miłość.

 – Chwila opisana przez Montri Umavijani.

La Douceur de Siam
Najnowsze pachnidło La Douceur de Siam opisane są jako “wyrafinowane i romantyczne, orientalne, zainspirowane radością w szlachetnych tradycjach i zmysłowych zapachach Królestwa Syjamu. Mieszają one tropikalne kwiaty z łagodną drzewną nutą ze starego Syjamu, przywołując klasyczną elegancję, spokoje piękno, umiejętności  rękodzielnicze, olśniewające kosztowności i łagodną poezję życia w bujnym tropikalnym lesie, gdzie boskie, naturalne zapachy utrzymują się uwodzicielsko w ciepłym wieczornym powietrzu. Oszałamiająca magia. Zapierający dech w piersiach wdzięk. Elegancka finezja”.
Wykreowane z najwyższych jakościowo składników La Douceur de Siam to bardzo charakterystyczne pachnidło w którym królują kwiatowe akordy róży i magnolii z przyprawami. Pikantno-kwiatowy duet łączy się tu wprost znakomicie z początku kierujący się na krótką chwilę w ciemną stronę gdyż początkowo gdzieś w tle wybija się coś na kształt pięknej woni przypominającej imbirową lekko ziemistą paczulę z dosłownie kilkoma kroplami rumowymi. Nie mam pojęcia czy to jest kwestia aromatu czy połączeń między składnikami. Ten etap naprawdę zachwyca! Jest w nim także dziwny do odgadnięcia aromat gruszkowy z zielonym, lekko kwaskowatym  jabłkiem którego raczej nie jestem zwolennikiem. Ta świeża kwiatowo-orientalna, aksamitna aura jaka mi towarzyszy podczas testów jest niesamowita.
Z pewnością jest to zasługą celowo przedawkowanych esencji akordów róży, magnolii i plumerii nadających kwiatowej świeżości i dynamizmu. Ten jakże bogaty bukiet przepięknie rozwija się na skórze a zmysłowy dodatek w postaci liści fiołka dodaje lekkich zielono-pudrowych elementów, osiadając po dłuższym czasie na miękkiej orientalnej drzewno-waniliowej bazie, lekko pikantnej ( za sprawą kosztownego dodatku ambry) o subtelnym aromacie przypominającym zapach imbiru z kwitnącym kwieciem drzewa moreli. 
Podsumowując: Zmysłowe i wypełnione słońcem La Douceur de Siam spodoba się wielbicielom długotrwałej kwiatowej egzotyczno-wibrującej świeżości z przewagą na świeżość wprost z ciepłych rejonów ziemskiego globu.

Nuty: róża majowa, plumeria (frangipani), magnolia champaca, goździk (przyprawa), ylang-ylang, liść fiołka, drzewo sandałowe, wanilia, ambra.




Le Sillage Blanc
Perfumy Le Sillage Blanc opisane są jako “wonny wiersz do śródziemnomorskiej idylli, powroty do  świeżości z domieszką zuchwałości i delikatności.  Jest to oszałamiający, w pełni naturalny, awangardowy wspaniale skrojony skórzany szypr dla mężczyzn i kobiet zainspirowany szczęściem  znajdowanym w wielkim osiągnięciu. Budząc się do słońca wysoko na czystym  lazurowym niebie, ozonowa bryza z głębokiego niebieskiego morza wieje łagodnie przez pomarańczowe gaje w ogrodzie otoczonym bujnym zielonym Cyprysem. Sukces jest w powietrzu. Cudownie żyć. Carpe diem!”
Le Sillage Blanc  to nowoczesne bardzo męskie pachnidło jako skórzany szypr o akordach zielonych, przeznaczone dla obu płci inspirowane legendarnymi perfumami  Bandit Roberta Pigueta.
Zachwycający pikantno-dymny mariaż stanowi trzon tej kompozycji i jest idealnie wyważony. Sam początek eksploduje potężnymi i dymnymi akordami suchego tytoniu a głównie jego dymu wżerającego się w skórę, któremu z początku towarzyszy kwiat pomarańczy. Kwiecie to jednak niknie pod ciężarem mocarnych ingrediencji. Akord cygar towarzyszyć nam będzie praktycznie do samego końca projekcji. Tu w towarzystwie bardzo okazałym: absolutów ogromu mchu dębowego, lekko gorzkawego, zielonego perskiego galbanum, paczuli i arcydzięgla które w połączeniu ukazują na nadgarstku aromaty przypominający suche, ziołowe siano oraz aromaty pikantne z goryczą, drzewno-cyprysowe z nutami drzew iglastych których nie ma w składzie. Ziołowa świeżość poszczególnych akordów układa się w niesamowity splot szlachetnych ingrediencji, nadając mu wyjątkowemu dynamizmowi i ostrości. W odbiorze jest suche i lekko chłodne z charakterystyczną goryczą i cierpkim posmakiem.
 
Galbanum użyte w zapachu jest wysokim wieloletnim ziołem o gładkim źdźble, błyszczących liściach i małych kwiatach. Wydziela mleczny płyn, będący naturalną żywicą. Mimo że te rośliny rosną w Iranie i Afganistanie, w Europie galbanum był uważany za indyjski, ponieważ był wśród towarów przywożonych przez Aleksandrię i Wenecję. Rośnie w Azji Środkowej i Zachodniej. Uprawiany obecnie w Turcji, Afganistanie i Libanie a jego destylację przeprowadza się w USA i Europie. Do piekącego w oczy aromatu cygar i ziołowego galbanum dołącza ostry i drapieżny akcent skórzany sprawiając iż kompozycja nie zwalnia lecz nabiera dodatkowego tempa.
Podsumowując: dymny, suchy i jedwabisty szypr o charakterze wyjątkowo męskim, pozbawiony kobiecych elementów. Nie ma tu delikatności tylko same konkrety! Namiętny, ostry i gorący! Bardzo wyraziste, zaskakujące pachnidło skrywające w sobie prawdziwe piękno o potężnej sile rażenia więc należy je ostrożnie aplikować. Należy moim zdaniem do najbardziej charakterystycznych i oryginalnych z całej kolekcji marki. Dusita tworzy naprawdę niesamowite olfaktoryczne dzieła a jej twórczyni doskonale rozumie świat zapachów. To marka do której chce się wracać, więc gorąco polecam!

Nuty: kwiat pomarańczy, neroli, tytoń, dzięgiel, galbanum, skóra, ambrette (piżmo ambrowe), paczula, mech dębowy.

piątek, 16 września 2016

Arshia Parfums (2016)

Arshia Parfums to nowa niszowa włoska marka właściciela i dyrektora kreatywnego Dario Fini, który zawsze dba o najwyższa jakość swoich olfaktorycznych dzieł. W kolekcji znajdziemy jak na razie trzy interesujące pachnidła nad którymi  prace trwały dwa lata, głównie na poszukiwaniu doskonałych esencji do produkcji perfum aby zaoferować swoim klientom najwyższej jakości produkty. Marka stworzona została w 2015 roku ale w Lutym 2016 ukazała się na światło dzienne. Twórca doskonale rozumie świat zapachów i ubogaca go swoimi autorskimi pomysłami. Dążąc do perfekcji nie odrzuca nowatorskich składników i postępowych technologii, dlatego też cały swój wysiłek wkłada w generowanie nowych projektów, takich jak wydana we Wrześniu 2016 najnowsza marka GHOST NOSE o której opowiem wam niebawem.
Arshia Parfum jest  cenną numerowaną kolekcją intrygujących i tajemniczych zapachów. 
Tłumacząc ze starożytnego perskiego “tron”, Arshia jest hołdem dla dominacji najbardziej  wyrafinowanych zapachów. Jak starożytne miasta pokryte kurzem i przywrócone do życia, Arshia odkrywa wykwintne i odległe wonie.

Babel, Persepolis i Kashan, kiedyś ziemie suwerennych i szlachetnych dynastii, są fascynującymi miejscami, które inspirują uroczystą i zmysłową kolekcję. Płonące piaszczyste wzgórza, nagie skały, majestatyczne ruiny, ciepły wiatr  i miarowość perskich monsunów: tutaj ten majestat nigdy się nie kończy. I to jest z tego pięknego krajobrazu, z którego cudowne perfumowane echa  i intensywne kombinacje woni czerpią życie.
Istota Arshii leży w poszukiwaniu wykwintnych nut, pomieszanych ze starożytną wiedzą i połączonych razem, by zabrać cię w podróż wśród ciemnej żywicy, mistycznych olejków, wieńców kwiatów, pucharów dojrzałych owoców, klejnotów, draperii, dywanów i oszałamiających dymów: tam, gdzie zapach staje się opowieścią, opowieść staje się zapachem do przyodziania.

Kashan-Rose Parfum Intense
opis:
Zdobiony estetyką kadżarską, Kashan jest miastem piasku usianym bujną oazą. Z jego eleganckich domów i kolorowych bazarów wyłaniają się zapachy dymów z cennego drewna, skóry, przypraw i kwiatów. Ponadto  jest też gałka muszkatołowa, drewno cedru, drewno różane z palisandru, geranium, drzewo sandałowe i cała ta monarsza elegancja Persji Safawidów.

Kashan jest niedużym, ale sympatycznym miasteczkiem mieszczącym się w środkowym Iranie na południe od jeziora Namak, ok. 260 kilometrów na południe od stolicy – Teheranu. Jest tu kilka meczetów, szkoła koraniczna, park oraz wyjątkowy, zabytkowy bazar z licznymi restauracyjkami i łaźniami. Do Kaszanu ściąga niewielu turystów. Mimo że miasto znajduje się na popularnym turystycznym szlaku, nie spotkacie tu tłumów, oblegających zabytki czy ulice. Dowodem na to niech są zdjęcia. To jest właśnie pierwsze zaskoczenie na początku podroży po Iranie… absolutny spokój. Na terenie miasta znaleziono ślady osadnictwa sprzed 6000 lat p.n.e Wykopaliska Tepe Sialk obejmują najstarszy na świecie ziggurat, pochodzący z czasów elamickich, datowany na III tysiąclecie p.n.e. Kaszan bo tak poprawnie się wymawia jest pierwszą dużą oazą na drodze Kom-Kerman wiodącej wzdłuż największych pustyń Iranu. Atrakcyjność tego miejsca wiązała się prawdopodobnie z obfitymi źródłami wody, bezcennej w pustynnych warunkach. Wykopane w Sialk Tepe obiekty znajdują się m.in. w paryskim Luwrze, nowojorskim Metropolitan Museum of Art  i teherańskim Muzeum Narodowym Iranu.

Według chrześcijańskiej tradycji to właśnie z Kaszan wyruszyli Trzej Królowie, kierując się do Betlejem. Choć prawdziwość tej historii jest wątpliwa, wskazuje na duże znaczenie tego miasta na początkach naszej ery. W okresie panowania safawidzkiego Kaszan stał się miejscem wypoczynku królów. Podczas rządów Abbasa I w Kaszan zbudowano Ogród Fin, jeden z najbardziej znanych przykładów perskiej architektury ogrodowej, który obecnie jest znaną atrakcją turystyczną i oczekuje na wpisanie na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ogród korzysta z tych samych źródeł wody, które zasilały Sialk Tepe
Trzęsienie ziemi w 1778 roku niemalże zrównało miasto z ziemią. Owocem odbudowy jest zespół zachowanych do dziś domów, należących do bogatych kupców, które stanowią jedne z najbardziej znanych przykładów architektury okresu Kadżarów.

Ze względu na lokalizację na dogodnym szlaku transportowym, Kaszan przez wieki był miejscem postoju karawan przemierzających pustynne centrum obecnego Iranu. Pozostałością po tym okresie jest duży bazar, będący dziś jedną z atrakcji turystycznych. Oprócz handlu, gospodarka miasta opierała się na rolnictwie i drobnym rzemiośle, w tym ręcznej produkcji wysokiej jakości dywanów. Po odkryciu złóż surowców w mieście rozpoczął się rozwój przemysłu, głównie wydobycia miedzi i marmuru. Historyczne pozostałości przyciągają do miasta turystów, jednakże ta gałąź gospodarki ciągle jest słabo rozwinięta. Kaszan jest też początkowym punktem wycieczek do mniejszych, trudniej dostępnych miejscowości, takich jak Abyaneh, Niasar i Qamsar.


Kaszan słynie również z innej atrakcji. miasto słynie z mnóstwa plantacji królowej kwiatów: róży Perskiej której aromat zniewala. W tym miejscu płatki róży liczone są na kilogramy. Jest to majowa celebracja Perskiej róży , której hołd składa się podczas Majowego Festiwalu Róż w mieście Kâshân - pierwszej oazie w tym regionie.

Rodzina zapachowa: orientalno-drzewna

Nuta głowy: aromatyczne przyprawy, gałka muszkatołowa, geranium z Egiptu,
Nuty serca: akordy kwiatowo-drzewne, drewno sandałowe, z Indii, róża, somalijski cyklamen,
Nuty bazy: akordy drzewno-piżmowe, drewno agarowe, drewno różane (palisander),  drewno cedrowe, akord skóry, brzoza, żółta ambra, piżmo.

Gdy mówimy o różach w perfumach, to słyszymy iż nuty te są często uważane za przestarzałe, kojarzone z duszącymi olejkami eterycznymi w babcinych pomieszczeniach, ale czas porzucić takie myślenie. Ten klasyczny, kanoniczny charakter nuty różanej współcześni perfumiarze lubią rozmontowywać i pokazywać w nowy, autorski sposób przywracając różom ich dawne dni chwały w odsłonie nowego, interesującego zapachu Kashan-Rose.
Ta zmysłowa kompozycja prawie w całości poświęcona jest królowej kwiatów -róży. Tej delikatnej, zroszonej rosą jeszcze  wczesnym ciepłym rankiem. Należy do tych klasycznych wariacji drzewno-różanych które wraz z żywicami i przyprawami ukazują jej inną , kierującą się w orientalną stronę. Róża to jeden z najstarszych składników perfum doceniany już przez mitycznych Greków, którzy utożsamiali go z samą Afrodytą. Perfumy różane są symbolem kobiecości i luksusu. Mityczni Grecy wierzyli, że czerwona róża pochodzi z krwi greckiej bogini miłości Afrodyty. A imię syna Afrodyty  - Erosa, boga miłości - jest anagramem wyrazu róża (rose)
Róża wykorzystywana była jako składnik perfum już w starożytności. Ze świeżych płatków róż w Egipcie, Grecji i Indiach produkowano wonne pomady. Trudna sztuka uzyskiwania olejku różanego w procesie destylacji znana już była w X wieku w Persji. Do Europy przywieźli ją Turcy osmańscy w XIII wieku. Olejek otrzymywany z róż jest jednym z najdroższych (z 3000 kg płatków róż uzyskuje się tylko 1 kg olejku różanego) i najbardziej pożądanych składników perfum. Ale dopiero niedawno, że naukowcy odkryli, że olejek różany zawiera ponad 400 pojedynczych składników. Ten klasyczny zapach róży jest, słodki, upojny i kwiatowy. Dodaje kompozycjom zapachowym naturalnego ciepła i głębi.  W jednych perfumach jest zapachem dominującym, w innych stanowi jeden ze składników bukietu kwiatowego. Zapach róży działa relaksująco i  antydepresyjnie a jednocześnie pobudzająco na kobiety. Być może dlatego tak róże są tak uwielbiane przez kobiety.
Kashan-Rose który teraz testuję jest dobrze skomponowanym pachnidłem. Jego chmura unosi się za nami jak łagodny podmuch ciepłego powietrza muśniętego różanymi plantacjami , roztaczającymi swój zmysłowy aromat. Róża jest tu przedstawiona tak subtelnie, eterycznie, ułożona na kremowym sandałowcu i  sowicie skropiona w piżmową  krystaliczną wodą. Mocno ogrzane słońcem drewno cedrowe z niezwykle kosztownym, pięknym  dodatkiem w postaci agarowca dodaje pachnidłu lekko pikantnej głębi, lecz tu nie jest ono tak ekspansywne jak w większości arabskich pachnideł. Mimo wszystko zapach jest pełen kontrastów, gdyż z jednej strony mamy aksamitne, delikatne  kwiaty na piżmowej chmurce a drugiej pikantne przyprawowo-drzewne ingrediencje, lecz to połączenie idealnie się sprawdza i ładnie rozwija na nadgarstku.  Akordy przyprawowo-orientalo-drzewne przeplatają się z subtelną różana nutą o szafranowych konotacjach. Piękna ta róża... taka delikatna...zebrana mieszanka świeżo zerwanych pączków ogrodowego kwiecia pięknie się eksponuje z suszonymi na słońcu sypkimi  przyprawami. Po dłuższym noszeniu pachnidło kieruje się w stronę półmroku  za sprawą brzozy, gorącej skóry i ambry stając się też lekko pudrowy.
Podsumowując: pełna wdzięku, czarująca swoim pięknem kompozycja, zdecydowanie przeznaczona dla wielbicielek i wielbicieli nienachalnej różanej słodyczy i lekko drzewnych perfum które nie męczą swoja mocą, delikatne i spokojnie sie układają na skórze ale są bardzo trwałe. Promieniują słoneczną, radosną energią, otulają nas aksamitną chmurą jak jedwabny szal więc polecam testy globalne.


  
Persepolis-Ambre Parfum Intense
Opis:
Płaskorzeźba honorowych schodów prowadzi nas w kierunku sali królewskiej. Otoczeni rzeźbami, dywanami i cennymi draperiami przechodzimy do prywatnych pokoi; tutaj kobiety myją się w dużej wannie wśród płatków róży i zapachów bursztynu, wanilii i słodkich owoców.

Starożytna Persja za czasów dynastii Achemenidów (550-330 p.n.e.) była wielkim imperium sięgającym od Egiptu po Indie. Na terenie współczesnego południowo-wschodniego Iranu znajdują się ruiny dawnych stolic tego państwa. Jest to Persepolis (obecnie Tacht-e Dżamszid), znajdujące się na północny wschód od współczesnego miasta Sziraz w irańskiej prowincji Fars, Pasargady, znajdujące się około 40 kilometrów od Persepolis oraz Suza, obecnie Szusz, w północno-wschodniej części prowincji Chuzestan w Iranie.
 Miasto zostało założone w 518 p.n.e. przez Dariusza I, lecz znacznie rozbudowane przez Kserksesa I i kolejnych władców z dynastii Achemenidów. Stąd przyjmuje się, że znane archeologom Persepolis jest dziełem nie Dariusza, lecz Kserksesa .Persepolis było antyczną stolicą Imperium Achemenidów i było prawdopodobnie najwspanialszym miastem swoich czasów. Wspaniały kompleks pałacowy, niezwykłe grobowce oraz pozostałe budynki musiały kiedyś być wyjątkowo piękne, niestety do naszych czasów przetrwały jedynie ruiny. 

Dla miłośników archeologii i historii jest to z pewnością uczta dla oczu i ducha, ale pozostali muszą mocno posiłkować się wyobraźnią. Z tych miast królowie perscy podejmowali decyzje, które dotyczyły życia ludzi w tak odległych miejscach jak wybrzeże Azji Mniejszej (dzisiejszej Turcji) czy stepy Azji Centralnej. Aby komunikacja między odległymi krańcami imperium przebiegała sprawnie Persowie wybudowali tak zwaną Drogę Królewską, czyli trakt, który biegł od Persepolis, poprzez Suzę, aż do Sardes, we współczesnej zachodniej Turcji. 
W roku 330 p.n.e.zostało zdobyte przez Aleksandra Wielkiego. Oceniono, że było najbogatszym miastem pod słońcem.  Wbrew powszechnie znanej opinii miasto nie zostało zniszczone w całości i w pijackim amoku. Aleksander, po wysłuchaniu opinii Parmeniona (był on przeciwny niszczeniu pałacu, obawiał się bowiem, że wtedy Persowie stawią silniejszy opór), zdecydował się spalić pałac Dariusza i Kserksesa I (dziś dzięki odkryciom archeologicznym wiemy, że pożar doskonale zaplanowano) by pomścić spalenie świątyń greckich bogów w czasie wojen grcko-perskich. Wiadomość o spaleniu pomogła ugasić niepokoje w Grecji i pokonać zbuntowaną Spartę. Znana dziś plotka, że do spalenia doszło podczas uczty którą urządzili sobie Macedończycy po zdobyciu miasta, a sam Aleksander został namówiony do tego przez grecką heterę o imieniu Thais, powstała za sprawą Klejtarchosa (jako historyk już w starożytności słynął z tego, że jest niewiarygodny, natomiast w opinii Cycerona był pisarzem o mentalności dziecka).
Ruiny pozostałe po dawnym imperium to jedna z największych atrakcji turystycznych Iranu. Znajdują się w planie każdego odwiedzającego Iran. Już sama nazwa brzmi bardzo orientalnie, a świadomość, że pozostałości przetrwały 2500 lat i są namacalnym dowodem na antyczną glorię tego rejonu, sprawia, że jest to jedno z najpopularniejszych miejsc wśród turystów.

Same miasto robi wielkie wrażenie - jego ogrom, dbałość o szczegóły i przepych. Już przy samym wejściu można zauważyć specjalnie spłycone schody, po to, by szaty przybywających gości wyglądały dostojnie. Dalej przechodzimy przez bramę której strzegą 2 mityczne, kilkunastometrowe stworzenia. Następnie wchodzimy do sali 100 kolumn to tutaj byli przyjmowani najważniejsi goście. Oczami wyobraźni można sobie wyobrazić jak to kiedyś wyglądało ogromna sala, pięknie zdobiony dach który wspiera sto rzeźbionych z czarnego kamienia kolumn. W budynku obok znajdował się jeden z największych skarbców starożytnych czasów. Po upadku Persepolis zawartość jego musiało wywozić 3000 wielbłądów. Warto udać się na pobliskie wzniesienie z którego rozpościera się piękna panorama na całe miasto. Jeśli odwiedzamy Iran, Persepolis jest zdecydowanie miejscem, które trzeba zobaczyć. 

Dzięki wykopaliskom, które prowadzono w Persepolis znamy dzisiaj bardzo dobrze architekturę pałaców królewskich, a także wiele możemy powiedzieć na temat życia dworskiego oraz działania administracji królewskiej w tamtym czasie. Odkrycie tysięcy administracyjnych tabliczek zapisanych pismem klinowym w Persepolis w języku elamickim pozwoliło współczesnym badaczom poznać działanie aparatu biurokratycznego sprzed 2500 lat od podszewki. Tabliczki te zawierają zapis dystrybucji dóbr i żywności kontrolowanej przez urzędników królewskich. Odwołują się one do wielu miejscowości, które znajdowały się w ówczesnym południowo-wschodnim Iranie. Niestety, poza wspomnianymi stolicami Achemenidów, lokacja większości z tych miejscowości jest nieznana. Dokumenty te oraz wspomniane wykopaliska nie dostarczyły nam jednakże wielu informacji o życiu zwykłych ludzi, którzy pracowali dla ówczesnych królów. 

Rodzina zapachowa: Ambrowa

Nuta głowy: akordy słodkich owoców, bergamotka Kalabryjska, kokos,
Nuty serca: akordy kwiatowo-balsamiczne, fasolka tonka, sandałowiec z Kaledonii, heliotrop, płatki róży, oud, lawenda,
Nuty bazy: ambra, wanilia z Madagaskaru, benzoes syjamski, Indonezyjska paczula, piżmo.

Od pierwszej sekundy nie mam wątpliwości iż świat orientu był tu źródłem inspiracji. Kapitalne pachnidło w czerwonym odcieniu perfum Persepolis -Ambre to bardzo słodko-orientalna kompozycja która należy do moich ulubionych, gdyż po brzegi wypełniona gorącymi wykręcającymi od nadmiaru owocowej słodyczy kremowymi akordami, Leniwie rozwijająca się na skórze.  Soczyste i pełne słodkiego nektaru nuty owocowe, likierowo-kokosowe o potężnej mocy, otulają swoją słodyczą, towarzyszą nam przez bardzo długi czas projekcji. Tu skąpane zostały w ambrze która nadaje jej subtelnie morskiej bryzy i pikanterii. ambra, zresztą buduje tu nastrój ciepła, takiej lekko pikantnej puchatości z czego jestem absolutnie zadowolony, ponieważ zapach jest hipnotyzujący  i sprawia, iż chcę się przebywać non stop w jego towarzystwie. Słodycz Owoców o porażającej mocy w jakimś stopniu przypomina mi zapach  suszonych w gorącym słońcu daktyli polanych lepkim miodem. Perfumy skrywają w sobie również olfaktoryczny skarb który przełamuje wykręcającą syropową słodycz: oud z lawendą.
Z czasem słodycz lekko przycicha łagodzona zostaje puchatą, lekko dymną wanilią a dodatek w postaci olejku z agarowca zaostrza klimat. Najprzyjemniejsza jest część końcowa, kiedy miękka kremowa baza złożona z benzoesu i puchatej i słodkiej wanilii dodającej ciepła tej przeuroczej kompozycji osiada spokojnie w miękkie puchato-slodkie obięcia.
To niezwykłe pachnidło z gigantyczną mocą , trwałością i projekcją  należy dawkować z rozsądkiem gdyż można przedobrzyć. Z ukrytą potęga zmysłowości skierowane jest w stronę kobiecą, jest doskonałą harmonią między ulepnymi słodkimi akordami, a pudrowo- balsamicznymi ingredencjami. Jest idealny dla poprawy nastroju i ocieplenia aury. Jego zmysłowy, słodki aromat przenosi nas w świat arabskiego orientalnego bogactwa i przyjemności, urzekając swoim pięknem. Ta jakże intensywna kompozycja  moim zdaniem nadaje się do noszenia głównie zimą i późną jesienią. Istna otulająca słodko-kremowo-balsamiczna harmonia.


Babel-Bourbon Parfum Intense
Opis:
W krajobrazie uświęconych starożytnych ruin, legendarne środkowo-wschodnie miasto Babel odsłania się przez powiew suchej, piaszczystej, mistycznej bryzy. Drewno drzewa czarnej oliwki i korzenie wetiweru są nutami bazy zapachu, z nutami głowy z rabarbaru i grejpfruta, którego nuty serca to nuty ostrej czarnej papryki i cennego egipskiego jaśminu.

Wieża Babel to olbrzymia budowla, która według Księgi rodzaju miała być wznoszona przez zjednoczoną ludzkość w krainie Szinear. Według przekazu biblijnego wieża Babel wznoszona była jako znak, dzięki któremu ludzie „nie rozproszą się”.
O historii wieży Babel dowiadujemy się z Księgi Rodzaju (11,1). Jest to opowieść o ludziach, którzy postanowili zbudować wieżę, aby sięgnąć do nieba i zawsze móc się odnaleźć. Biblia głosi, że pierwotnie ludzie posługiwali się bez przeszkód jednym, wspólnym językiem, każdy rozumiał każdego. Wędrowali oni ze wschodu i poszukiwali miejsca, w którym mogliby się osiedlić. Napotkali kiedyś równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali na stałe. Po jakimś czasie nauczyli się wypalać cegły, co umożliwiło im szybki rozwój. Potrafili budować domy, mieli wyższy poziom życia, byli szczęśliwsi.
Kiedy sztukę wytwarzania cegieł opanowali bardzo dobrze, postanowili na środku miasta wybudować wieżę. Jej wierzchołek miał sięgać nieba, stanowić to miało swoisty znak. Jeśli któryś z ludzi by się zgubił, wiedziałby dokąd się udać, bo wieża doskonale widoczna z każdego punktu. Ludzie więc zaczęli budować wieżę, każdy angażował się w to przedsięwzięcie. Wówczas Bóg zainteresował się poczynaniami swoich poddanych. Zstąpił na ziemię, aby zobaczyć miasto i wieżę. Zaniepokoił się tym, co tam zastał. Ludzie budujący wieżę byli zbyt pewni siebie i pyszni chcieli panować nad światem. Pan Bóg pomyślał sobie,...
Ludzie jednak chcieli udowodnić swą wielkość, dlatego też postanowili zbudować wieżę tak dużą, że sięgałaby nieba. Był to wyraz buntu przeciwko Bogu, dlatego też chciał on ukarać ich za pychę. Pomieszał więc ludzkie języki tak, by nie mogli się oni porozumiewać przy budowie wieży. Dzieło więc nie zostało dokończone. Bóg Jahwe sprzeciwił się tym zamiarom. Pomieszał więc budowniczym języki, dzieląc ludzi na różne narody, by przez to uniemożliwić budowę wieży.

Czy historia o wieży Babel jest prawdziwa? Czy ta budowla istniała naprawdę? Jeśli tak, to gdzie, i czy jeszcze dziś możemy ją podziwiać?
Zdaniem archeologów biblijna Wieża Babel to zigurat Etemenanki, czyli „Fundament nieba i ziemi", który wznosił się w kompleksie świątynnym Esagila w starożytnym Babilonie. Zigurat to starożytna budowla sakralna wznoszona na terenie Mezopotamii w formie kilkustopniowej wieży, zwieńczonej świątynią bóstwa. Dzisiaj najlepiej zachowany zigurat znajduje się w starożytnym Ur.
Wieża w Babilonie była tylko częścią większego obiektu sakralnego postawionego ku czci boga Marduka. Odkrył ją w 1899 roku Robert Koldewey. Świat wówczas zelektryzowała wiadomość, że uczony ten znalazł wśród piasków pustyni ogrody Semiramidy, drogę i Wieżę Babel. Koldewey odkopał jednak tylko fragmenty wieży, zbudowanej już na ruinach tej legendarnej. Pierwotna wieża miała siedem pięter, czyli około 90 metrów wysokości, na jej szczycie umieszczono posąg boga Marduka, który pokrywała niebieska glazura. Do jej budowy użyto aż osiemdziesiąt pięć milionów cegieł. Żydowscy kapłani, wierzący w jedynego Boga, z odrazą patrzyli na wspaniałe świątynie Babilończyków, w których oddawano cześć komuś, kto - ich zdaniem - był tylko bożkiem. Tworząc swoją opowieść, chcieli umocnić lud w prawdziwej wierze, powiedzieć współplemieńcom, że fałszywa, choć tak wspaniała, świątynia Balończyków nie przetrwa próby czasu.
I rzeczywiście, budowla została zniszczona podczas panowania Senaheryba w 689 roku p.n.e. Wielokrotnie próbowano ją odbudować. Najpierw za czasów Assahaddona (680-669 p.n.e) i prace te kontynuowano jeszcze za panowania Nabopolasara i jego syna Nabuchodonozora II, który stwierdził: „Przyłożyłem rękę do tego, aby nasadzić wierzchołek na Etemenanki, tak iżby szedł z niebem w zawody". Ta wieża również nie przetrwała, została zburzona na rozkaz króla perskiego Kserksesa. Jej ponownej odbudowy podjął się Aleksander Wielki, ale zdążył tylko oczyścić plac budowy. Jego ambitny projekt nie został dokończony z powodu nagłej śmierci młodego władcy. W takim właśnie stanie budowlę zastał Koldewey pod koniec XIX wieku. Mimo, iż zobaczył w zasadzie ruiny, był pod wielkim wrażeniem własnego odkrycia. W swoich dziennikach pisał „Cóż znaczą wszystkie te pisemne relacje w porównaniu z jasnością i wyrazistością obrazu, jaki dają nam same ruiny, mimo iż tak są zniszczone. Olbrzymi masyw wieży, którą Żydzi w Starym Testamencie uważali za symbol ludzkiej pychy wznoszący się pośród wspaniałych pałaców kapłanów, rozległe magazyny, niezliczone pomieszczenia dla pielgrzymów, białe ściany, bramy z brązu otoczone groźnymi warownymi murami o wysokich portalach i z lasem tysiąca wież - wszystko to musiało sprawiać imponujące wrażenie wielkości, potęgi i bogactwa."
Podobne ziguraty miało w zasadzie każde miasto w Mezopotamii, jednak żaden z nich nigdy nie dorównał ani wielkością, ani bogactwem Etemenanki. Dzisiaj po tej wspaniałej budowli pozostał jedynie niski pagórek.
Obecnie termin „wieża Babel" oznacza ideę, przedsięwzięcie niemożliwe do zrealizowania i prowadzące jedynie do powstania zamętu, bądź też miejsce, gdzie spotykają się ludzie mówiący różnymi językami .Opowieść o wieży Babel pokazuje ludzi, którzy pragnęli poznać tajemnice Boskie i dorównać Stwórcy. Myśleli, że mogą to osiągnąć, a kierowała nimi zuchwałość i pycha. Wywołało to jednak gniew Boski, a w efekcie karę. Opowieść ukazuje nam uniwersalną prawdę – narażając się na gniew Boski, skazujemy się na karę.

Ponadto, biblijna opowieść jest w pewnym sensie wytłumaczeniem wielokulturowości i wielojęzyczności narodów. Powodem tego jest czyn, dokonany niegdyś przez ludzi oraz brak komunikacji i porozumienia międzyludzkiego, które wyrosło z kary, nałożonej przez Boga. Wieża Babel może być zatem odczytywana w sensie symbolicznym. Jest rozumiana jako symbol ludzkiej pychy i zuchwalstwa oraz niezgody. Opowieść jest także formą przestrogi dla ludzi, którzy pragną dorównać Bogu. Muszą mieć oni świadomość, że takie czyny zostaną przez Boga przerwane, a ludzie za swą pychę zostaną ukarani.

Rodzina zapachowa: drzewno-przyprawowa.

Nuty głowy: akordy cytrusowo-przyprawowe,  grejfrut z Kalifornii, pomarańcza z Brazylii, czarny pieprz z Indii,
Nuty serca: kwiatowo-drzewne, Jaśmin z Egiptu, magnolia, akord rabarbaru, akordy chińskiego drewna cedrowego,
Nuty bazy: drzewno-ambrowa, ambra, wetiwer z Haitii, mech francuski.

Jest to bardzo tajemnicza, intensywna kompozycja zapachowa która przenosi nas do odległych krain orientu. Olfaktoryczna interpretacja okazała się w noszeniu niezwykłym pachnidłem skierowanym w męską stronę. Pachnidło Babel-Bourbon od pierwszego wdechu zachwyca!  Absolutnie nie mamy tu żadnej wątpliwości iż wykreowane zostało z najwyższej jakości naturalnych składników, a sama kompozycja cechuje się wyjątkową trwałością. Królem balu jest tu oczywiście czarujący korzeń wetiwerii pachnącej uzupełniony sporym dodatkiem suchego, wiercącego w nosie indyjskiego czarnego pieprzu. Celowo przedawkowany mocarny akord wetiweru sprawia iż kompozycja w odbiorze jest świeża, a jednocześnie mocno pikantna i chłodna. Przez krótki moment delikatnie mydlana. Po dłuższym noszeniu mocniej wyostrza się pikanteria migocząc szyprowymi ,wytrawnymi, bardziej drzewnymi akcentami o lekko kwaskowatym i dymnym odbiorze, co jest zasługą drewna cedrowego w nutach serca.
 Relaksujący, obniżający stres olejek eteryczny wetiwerii jest bardzo często spotykany w klasycznych pachnidłach. Otrzymujemy go z korzeni trawy rosnącej w tropikach. Najczęsciej poprzez  destylację parą wodną suszonych sproszkowanych korzeni, lub przed destylacją zamaczanych w wodzie. Sam aromat jest pikantny,  żywiczno-suchy,  ziemisty, drzewny z nutą dymu. W sztuce tworzenia perfum, wetiweria stała się podstawą wielu klasycznych męskich aromatów. Najlepiej komponuje się z nutami drzewnymi i orientalnymi. Nie znając poszczególnych nut, doszukiwałbym się w nim także ziemistej paczuli oraz olejku z papirusa zwanego cypriolem. Orientalny charakter tych pięknych  perfum subtelnie podkreśla drewno oliwne, jaśmin z gorących regionów Egiptu oraz przyprawy które stanowią trzon tej idealnie wyważonej kompozycji. Jaśmin pomimo swojej mocy trudno radzi sobie z potężnym ładunkiem olejków eterycznych  z korzenia wetiwerii.

Babel-bourbon jest kolejnym wkładem do olfaktorycznego piękna i wyjątkowego świata luksusu. Ta elegancka, silnie pikantna, chłodnam wytrawna jak i jedwabista kompozycja tworzy niesamowity olfaktoryczny spektakl, pozbawiona jest w całości kobiecych elementów, wypełniona po brzegi pikanterią bez  zapachowych ozdobników. Perfumy na każdą porę roku i każdą okazję zadowolą wielbicieli klasycznych męskich szyprowych pachnideł cechujących się długotrwałą świeżością, wykreowanych z prostych lecz jakże pięknych ingrediencji. Nosząc dziś na sobie to pachnidło  jak i jego idealna harmonia sprawia iż z minuty na minutę pożądam go coraz bardziej, więc koniecznie polecam testy.