Mandy
Aftel niezwykle kreatywna osoba, jest amerykańską twórczynią
pięknych, unikalnych rzemieślniczych perfum. Dziś znów, po
dłuższej nieobecności zmierzę się z kilkoma uznanymi pachnidłami
uznanej perfumiarki, której kreacje zapachowe miałem okazję poznać
sześć lat temu. Link: TU
Jest
ona właścicielką linii perfum Aftelier, a także autorką
kilkunastu książek, w tym czterech książek o perfumach
naturalnych i książek kucharskich o stosowanych olejkach
eterycznych.
Mandy
Aftel urodziła się w Detroit, uczęszczała na Uniwersytet w
Michigan, gdzie studiowała język angielski i psychologię
college'u, a następnie uzyskała tytuł magistra w zakresie
doradztwa.
Później
rozpoczęła karierę jako psychoterapeuta w Berkeley, z praktyką
skupiającą się na artystach i pisarzach. Aftel jest również
autorką kilku książek publikowanych w latach 80-tych i 90-tych, w
tym biografię Briana Jonesa. Zapachami zainteresowała się pracując
nad powieścią, wyobrażając sobie, że jej bohaterem będzie
perfumiarz, zaczęła zbierać unikatowe książki o perfumach w
ramach swoich badań, ale ostatecznie napisała książkę o historii
perfum. Rezultatem jest Essence and Alchemy opublikowana w 2001 roku.
Wydawca
Weekly nazwał tę książkę „najbardziej niezwykłym traktatem o
historii i tworzeniu perfum” i wychwalał „czystą radość”
kreatorki z materiału i jej ''lekceważącą wrażliwość”.
Essence and Alchemy: A Book of Perfume została przetłumaczona na
siedem języków, zdobyła nagrodę w 2001 roku w Sense of Smell
Institute Richarda B. Solomona i pomogła zapoczątkować trend w
kierunku używania naturalnych składników.
Książka Aftel z 2005 roku "Zapachy
i Wrażliwość" prowadzi czytelnika przez historię i tworzenie
solid perfume, czyli zapachów zamkniętych w kremie,olejku. Książka
kucharska Fragrant: The Secret Life of Scent wydana w 2014 roku, jest
zorganizowana wokół pięciu składników: cynamonu, kadzidła,
ambry, jaśminu i mięty, badająca głęboki związek pomiędzy
naszym zmysłem węchu a zmysłami smaku które nas poruszają,
sprawiają nam przyjemność, w pełni ożywiają. Książka
przekazuje podstawy umiejętności posługiwania się zapachami i
zawiera przepisy na łatwe do wykonania zapachy oraz jadalne,
nadające się do picia jak i przydatne mikstury, które ukazują
możliwości zabawy z aromatem i rozkoszowanie się nim.
Pierwsza
linia perfum Mandy Aftel, założona z partnerem, nosiła nazwę
Grandiflorum; a w 2000 roku Aftel uruchomiła własną linię
Aftelier. Począwszy od 2016 roku, linia oferuje gamę
kilkudziesięciu naturalnych zapachów a także opcję współpracę
z Aftel dla indywidualnych klientów w celu opracowania własnych
niestandardowych perfum.
W 2016
roku Magazyn Vogue umieścił perfumy Aftelier's Fig na liście „10
naturalnych perfum, które zmieniają grę zapachową” i opisał
markę Aftelier jako jedną z tych marek, które „nadały rejonowi
znad zatoki Bay Area reputację nowej stolicy piękna”
Magazyn
Forbes określił zapach Aftelier Cacao jako „przepyszny ...
połączenie bujnych i soczystych nut”. The Guardian opisał zapach
''Cepes et Tuberose" jako „obserwowanie kwitnienia kwiatu w
zwolnionym tempie. Otwierający się przytłaczającym zapachem
wilgoci i ziemi, gdzie różowa słodycz kwiatowa powoli unosi się i
pokonuje ciemność. "
W 2011
roku zapach "Honey Blossom" był nominowany do nagrody FiFi
Awards. Po raz pierwszy niezależne, całkowicie naturalne perfumy
były nominowane do FiFi od czasu rozpoczęcia przyznawania nagród w
1973 roku. FIFI Awards w świecie perfumeryjnym są porównywane do
słynnych filmowych Oscarów. Nagrody przyznawane przez The Fragrance
Foundation to najbardziej prestiżowe wyróżnienie dla zapachów.
Coroczny ranking budzi ogromne zainteresowanie branży, dziennikarzy,
blogerów oraz miłośników perfum poszukujących inspiracji.
FIFI
Awards to prestiżowe nagrody przyznawane przez The Fragrance
Foundation już od 1973 roku (obecną nazwę opatentowano w 1993
roku). Ich pomysłodawczynią była Annette Green (była
prezydent fundacji), która w ten sposób postanowiła honorować
kreatywność twórców perfum. Pierwsza gala z rozdania została
zorganizowana w nowojorskim hotelu Plaza (uroczystość
tradycyjnie odbywa się w Nowym Jorku do dzisiaj),
Nagrody
szybko wzbudziły ogromne emocje i na długie lata stały się
symbolem światowego luksusu. Z czasem fundacja wprowadzała nowe
kategorie i zmieniała procedury przyznawania nominacji.
Ogromne
zainteresowanie marką Aftelier przełożyło się na wynik
sprzedażowy. Mandy w wywiadzie z 2010 roku poinformowała że jej
sprzedaż wzrastała każdego roku o 25% począwszy od 2007 do 2010
roku. Linia znakomitych kreacji zapachowych przyciągnęła wielkich
i słynnych fanów jej perfum min: aktorkę Kate Hudson, Madonnę,
Liv Tyler, Alice Waters, Lucindę Williams i piosenkarza Leonarda
Cohena.
Mandy
Aftel zdobyła wiele nagród i wyróżnień min: w rankingu „Best
of the Bay” magazynu San Francisco, a Perfumer and Flavorist,
wymienia Aftel jako jedną z siedmiu najlepszych na świecie
perfumiarzy szytych na miarę przez magazyn Forbes. W 2005 roku Aftel
została zaproszona do udziału we wspólnym projekcie pomiędzy
Rosicrucian Egyptian Museum w San Jose i Stanford University School
of Medicine, w ramach którego odtworzono z analizy chemicznej
perfumy które zostały zeskrobane z maski pogrzebowej mumii
dziecięcej mającej dwa tysiące lat, nieoficjalnie nazwanej Sherit.
Memento
Mori (2016)
Memento
Mori to łacińskie przypomnienie o tym, że śmierć jest
nieuniknionym kresem życia człowieka. Memento mori to
pozdrowienie używane przez średniowiecznych mnichów: trapistów,
kartuzów i kamedułów. Miało przypominać, że życie jest
przygotowaniem do śmierci, że śmierć jest wielką sztuką.
Sentencja ta wiąże się z fragmentem biblijnej Księgi
Eklezjasty: Memor esto quoniam mors non tardat. – Pamiętaj:
śmierć się nie ociąga. (Liber Eclesiasticus, 14, 12)
Refleksja
nad fenomenem śmierci ustawicznie towarzyszy człowiekowi. Snuli ją
myśliciele starożytni, pogłębiali nowożytni; śmierć pojawia
się jako stały motyw w literaturze i sztuce. Artyści okresu baroku
chętnie przypominali o rzeczach ostatecznych, o przemijaniu,
śmierci, sądzie ostatecznym, piekle… W XVII w. łacińskie memento
mori znowu odzyskuje siłę, którą odczuwali ludzie
średniowiecza. Wtedy jednak groteskowe obrazy tańca śmierci
(fr. danse macabre) pomagały przezwyciężać strach przed
nią, niosły śmiech i odprężenie. Barokowe motywy wanitatywne
(łac. vanitas – marność) kontrastowały z obrazem
bogactwa, teatralnością i retoryczną ozdobnością. Sprzeczności
rozdzierające sztukę baroku odzwierciedlają rozterki ludzkiej
natury.
Memento
Mori należy do zapachów piżmowych, animalistycznych, lekko
kwiatowych. Noszący
ma doświadczenie, jak zapach zmienia się na skórze, podobnie jak
czas zmienia pamięć. Memento Mori przywołuje czułe wspomnienia
zapachu skóry i ciała kogoś, z kim byliśmy
blisko zżyci, oraz tęsknoty za tym,co już nie wróci.
Memento
Mori należy z pewnością do zapachów jesiennych tak samo jak
przemijanie ciepłego lata i jest ono dostępne w kilku wariacjach
min:w konsystencji olejkowych perfum które mają niesamowitą
głębię. Początek ukazuje nam aromat słodkiego miodu zebranego
latem, w zapachu jakby zmieszany z odrobiną kropli słodkiego
czerwonego wina z cielesnym labdanum. Niezwykłe doznanie! mocnym
dodatkiem w Memento Mori jest woskowo-marchewkowy korzenia irysa
który uwypukla tę jakże słodką nutę minionej cielesności i
kieruje nas do kwiatowych aromatów,ale tych bardziej
przypominających zaschnięte różano-fiołkowe potpourri z całymi
pączkami róży, zamknięte w drewnianym pudełku utrwalone poprzez
pochodną paczuli, z dodatkiem ambreiny. Warto wspomnieć iż
Ambreina w odbiorze ma kremowo-aksamitny, cielesny i lżejszy aromat
od tych ambrowych, orientalnych. Jest to aromat pochodzący z
labdanum. Silny aromat kwasu fenylooctowego o intensywnie
miodowo-zwierzęcej barwie utrwala cielesno-słodki charakter
zapachu.
Memento
mori to wyczarowana słodycz intymnej pamięci połączonej z
osobistą stratą. Jest jako przypomnienie o nietrwałości i
śmiertelności. Temat trudny, gdyż jednych ten temat
uspokaja, innych przeraża. Perfumeria jest trwałą formą sztuki
odbierania bodźców przez zmysły, a przemijanie jest nieodłączne.
Nuty głowy: Masło, Korzeń irysa, Kwas Fenylooctowy (aromat miodowy)
Nuty serca: Absolut Tureckiej Róży, Alkohol Fenyloetylowy ( występuje w ekstraktach z kwiatów min: hiacynta, goździka, ylangu, kwiatu pomarańczy, a szczególnie róży)
Nuty bazy: Beta ionone (aromaty suche drzewne, fiołkowe,aromat leśny + słodko-ciepły, balsamiczno- ziemisty izolat olejku paczulowego z Indonezji), Ambreine, Szara ambra, Wiekowa cyweta, Paczula (Patchoulyl Acetate - octan paczuli).
Parfum
Privé (2008)
Pachnie
jak nocne powietrze na Hawajach - dusznymi kwiatami, ciepłem i
światłem. Chciałam zrównoważyć intensywne piękno ambry z
esencjami, które mogą się utrzymać; botaniczne piżmo i pachnące
kwiaty. Początkowo zamierzałam stworzyć luksusowe perfumy tylko na
własny użytek, ale ostateczne perfumy były zbyt niesamowite, by
się nimi nie podzielić. Parfum Privé to najbardziej
ekstrawaganckie perfumy w kolekcji - cztery esencje kosztują ponad
10 000 dolarów za kilogram: osmantus, absolut z kwiatu pomarańczy,
ambrette (botaniczne piżmo) i legendarna ambra.
Idea
zapachów kreowanych tylko przy użyciu najczystszych i najrzadszych
składników sugeruje, że zapachy te muszą być pełne niuansów,
niemal magiczne i całkowicie inspirujące, i właśnie tego
oczekiwałem od Parfum Privé. Otwarcie ukazuje wytrawną i dość
męską esencjonalną nutą pieprzu przyjemnie łaskotającego
nozdrza która mi się szalenie podoba, zmieszanego z łagodniejszą
lekko wytrawną nutą soczystej bergamotki. Po krótkiej chwili
zapach całkiem się zmienia, staje się mieszaniną białych
kwiatów. Zdecydowanie czuć moc kwiatową, bowiem dołączają
najbardziej ekstrawaganckie esencje kwiatowe. Gęste i kremowe: mocny
Indolowy kwiat pomarańczy do którego mam słabość z delikatną
brzoskwiniowo-morelową herbatką z osmantusa które wchodzą na
salony, niezaprzeczalnie stając się głównym bohaterem wieczoru.
Nuta ziela angielskiego przypomina mi aromaty lekko goździkowego i
cynamonowego olejku, nadaje im ziołowo-liściastej, zmysłowej,
lekko wilgotnej aury. Całość kompozycji złagodzona, i wygładzona
zostaje pudrowością nasion ambrette, która z szarą ambrą utrwala
zapach.
Właśnie
w tych perfumach czuć szyk, klasę, zmysłowość i elegancję. Jak
dla mnie samo otwarcie jest już wspaniałe nie wspominając o
reszcie, Parfum Prive to cudowne perfumy w stylu vintage z
charakterem. Jest to niezwykła i oryginalna kompozycja w której
można się zakochać.
Nuty głowy: Bergamotka, Różowy pieprz,
Nuty serca: Absolut kwiatu pomarańczy, Osmanthus, Liść ziela angielskiego,
Nuty Bazy: Botaniczne piżmo – Nasiona Ambrette, Szara ambra, Lekki akord moreli.
Cacao
Aromat kakao jest
jednym z moich ulubionych nie tylko w perfumach. W tym
pachnidle o obiecującym kolorze ciemnej czerwieni mamy eksplozję
cudownych aromatów i pomimo naładowanego bogactwa, nie mamy wrażenia
że jest słodko czy ulepnie.
Kakao
podane w perfumach od samej aplikacji daje o sobie znać. jest lekko
duszne, ziemiste, niezwykle intrygujące. Jakbym delektował się
ciemną czekoladą popijając francuski likier Grand Marnier Cordon
Rouge, który jest sporządzany na bazie esencji z tropikalnej
pomarańczy. Warto
wspomnieć iż Mandy pozyskuje ziarna kakaowca od uznanego lokalnego
producenta czekolady z Kostaryki i przez wiele miesięcy moczy je w
czystym alkoholu kukurydzianym z aromatycznymi strąkami wanilii.
Intensywnie pachnąca bazowa nalewka jest następnie mieszana z
innymi składnikami. Ten
Niezwykle apetyczny początek kakaowej nuty wędruje w kierunku
soczyście-cytrusowym: czerwonej pomarańczy oraz grejfruta.
Zapach
z pozornie odmiennych nut łączy się z ożywczym bukietem
jaśminowym, który z pewnością ma za zadanie przeciwdziałania
cięższym i potencjalnie bardziej pudrowo-słodkim akordom. Nuta
jaśminu jest tak mocno indolowa, że ogólny efekt tej
mieszanki wprawia mnie w pozytywne oszołomienie. Mam wrażenie
jakbym delektował się jakąś egzotyczną czekoladą znad tropików. Mandy
wykreowała niezwykle kuszącą smakowitą mieszankę. Przepyszną i
wystawną. Perfumy te są jak pudełeczko ekskluzywnych trufli od
szefa kuchni, więc gorąco polecam testy bo to sama przyjemność.
Nuty głowy: Czerwona pomarańcza, Różowy grejfrut,
Nuty serca: Bukiet jaśminowy: Jaśmin Sambac + Jaśmin Grandiflorum,
Nuty bazy: Ciemna czekolada, Wanilia z Tahitii.
Palimpsest
(2014)
Perfumy
Palimpsest oddają uczucie przebywania w Ogrodzie Edenu o północy:
bujne, dzikie kwiaty, zakazane owoce i majestatyczne stworzenia w
ukryciu. Perfumy falują w dół po kwiatach, gdy nuty bazy mienią
się przez górną i środkową nutę płynną, aromatyczną falą.
Palimpsest to stary dokument, z którego pierwotny zapis został
usunięty i zastąpiony nowym. Czasami starsze pismo można nadal
czytać pod nowym, co skutkuje złożoną i piękną warstwą.
Warto
wspomnieć co oznacza słowo Palimpsest: Palimpsest
jest to stary rękopis, strona kartki, albo ze zwoju lub z książki,
z którego pierwotna treść została zeskrobana lub została zmyta z
uwagi na to iż pergaminy swego czasu były bardzo drogie i trudno
dostępne tak, że strona mogła być ponownie wykorzystana do
ponownego pisania.
Och co
to jest za zapach posiadający mnóstwo olfaktorycznych warstw! To
bardzo klimatyczny, gęsty, aromatyczny, słodko- kwiatowo-skórzany
zapach, który wprawił mnie wręcz w błogostan otwierając się
bujnymi kwitnącymi ogrodami w chłodne dni. Zapachowy początek
przypomniał mi zwierzęcego Fougere Bengale od d'Empire lecz tutaj
mamy zmieszanego z aksamitną domieszką coś na kształt pełnego
koszyka dojrzałych pokrytych poranną chłodną rosą brzoskwiń z
morelami. Gdzieś w tle majaczy charakterystyczny ciepły aromat
skórzany co chwilę dający o sobie znać, wraz z jaśminowym
koktajlem połączone tak misternie ze sobą że trudno uchwycić
nuty zapachowe. Akordy bujnych kwiatów ylangu i jaśminu z powiewem
kwiatu wanilii wspaniale otulają, nie są przy tym dominujące. No
poza jaśminem :)
Słodycz
owoców jest tu idealnie wyważona wraz z szorstkim yuzu o silnym
aromacie i kwaśno-cierpkim, w którym można odnaleźć elementy
innych owoców cytrusowych, takich jak grejpfrut i mandarynka. Po
dłuższym noszeniu nabiera drzewno - waniliowej szlachetności, lecz
z ciągle wyłaniającą się nutą morelową otulając nas swoim
zapachem. Palimpsest to kompozycja bardzo piękna, głęboka,
wielopoziomowa. Warta poznania!
Nuty głowy: Kwas Fenylooctowy, Yuzu, Gamma Dodecalactone,
Nuty serca: Jaśmin Grandiflorum, Brzoskwinia, Ylang-ylang,
Nuty bazy: Egzotyczne drzewo Wianowłostka Królewskiego (Płomień Afryki), Delikatne akordy animalistyczne, Wanilia, Szara ambra, Nuty drzewne.
Vanilla
Smoke (2015)
Vanilla
Smoke to seksowne, wyrafinowane perfumy waniliowe z domieszką dymu.
Zawsze uwielbiałam wyrafinowany aromat absolutu wanilii z
Madagaskaru za jego wspaniałe fasony drewna, żywicy i przypraw.
Absolut waniliowy nie posiada żadnych wszechobecnych kremowych,
słodkich aromatów słodyczy, które kojarzone są z komercyjnymi
zapachami wanilii. Wanilia staje się jeszcze piękniejsza, gdy jest
podkreślona ciemnym dymem herbaty lapsang souchong. Cenne drewno
Syjamskie oferuje ciepłe nuty balsamiczne, które płynnie łączą
się z wanilią.
Słodki,
pobudzający i afrodyzjakalny zapach wanilii, stosowano od dawna, by
uwodzić. Przyjemny waniliowy aromat zna chyba każdy. Poprawia
nastrój, wywołuje euforię i redukuje stres. Wanilię uzyskuje się
z długich strąków- pnącza rośliny z rodziny storczykowatych o
przepięknych, żółtych kwiatach. Wanilię zbiera się przed
dojrzewaniem po około 8 miesiącach. Następnie suszy się je i
poddaje procesowi fermentacji, w trakcie której w strączkach
powstają kryształki aromatycznej waniliny, która odpowiada za
niezwykły słodki zapach i smak wanilii. Cały ten proces jest
bardzo skomplikowany i dość kosztowny,
Vanilla
Smoke nie jest jednak słodko-gourmandowa wbrew pozorom. Tak jak w
opisie roztaczają na aromaty wanilii wytrawnej, dymnej otoczonej
aksamitem drzewnym. Wanilia to chyba jeden z nielicznych składników
który dobrze komponuje się z prawie każdym składnikiem
zapachowym. Zdecydowanie jest to pachnidło na okres zbliżającej
się jesieni. Kremowy akord wanilii jest tu gęsty i otulający,
muśnięty z początku wędzoną herbatą z dodatkiem syntetycznej
waniliny. Całość ma jakby dymny charakter, niczym delikatne
muśnięcie dymem z kadzidła.
Wanilina
po raz pierwszy została wydzielona jako względnie czysta substancja
w 1858 roku przez Nicolasa-Theodore Gobleya, poprzez całkowite
odparowanie ekstraktu wanilii i rekrystalizację powstałego ciała
stałego. W 1874 roku niemieccy naukowcy Ferdinand Tiemann i Wilhelm
Haarmann znaleźli sposób na wysyntetyzowanie wanilii z koniferyny,
glikozydu izoeugenolu znalezionego w korze sosnowej. Aromat ten
łączy w sobie pudrową nutę z czymś pozbawionym słodyczy, i taki
był zamysł. Warstwa wędzonej herbaty jest intrygująca, i choć
krótka, to nie można oderwać od niej nosa,
Ten
zapach nie zaliczam do znanych mi orientalno-waniliowych ulepów.
Wanilia tutaj jest wytrawna,lekka, puchowa tylko,że ze sporym
dodatkiem czerwonego szafranu i drzew i to one tu przodują. Sucha
nuta drzewna najbardziej jest tu wyczuwalna w ostatnim stadium i
przeplata się to raz z kumaryną to wanilią. Ten etap przypomina mi
legendarnego Shalimara. Vanilla Smoke to szalenie dobrze skrojone
pachnidło i nad wyraz przyjemne w noszeniu.
Nuty głowy: Żółta mandarynka,
Nuty serca: Drzewa syjamskie, Absolut szafranu, Wanilina, Cyprys z Fujian, Sosna,
Nuty bazy: Absolut wanilii z Madagaskaru, Esencja z Wędzonej herbaty Lapsang Souchong, Szara ambra, Kumaryna.
Amber
Tapestry (2016)
Amber
Tapestry przywodzi na myśl klasyczne perfumy, w których różne
ambrowe fasety są splecione ze sobą niczym złoty gobelin. Jaśmin
Grandiflorum zmieszany z jaśminem Sambac tworzy wspaniały, bogato
warstwowy jaśmin. Przeplatałam różne żywice, aby stworzyć swoje
marzenie o słodko-pudrowej ambrowej bazie. Połyskująca ambra
nadaje świetlistą, przejrzystą teksturę, a kastoreum nadaje mu
odrobinę skórzanych niuansów. Amber Tapestry opiera się na
bezszwowym i kompletnym splocie jaśminu i ambry, która otula niczym
wystawny, ciepły kaszmir.
Amber
Tapestry to potężna i unikatowa mikstura która łączy w sobie
kremowe, miękkie akordy orientalno-zwierzęce-kwiatowe. Jest to
doskonałe pachnidło na zbliżający się wielkimi krokami sezon
jesienno-zimowy. Otwiera się już od samego początku
kwiatowo-pudrowymi nutami heliotropu z jaśminem o lekko miodowych
niuansach. Na moim nadgarstku staje się Intensywnie słodki,
pudrowo-esencjonalny. Amber Tapestry bliżej jest do kwiatowego
zapachu niż orientalnego, a to z powodu mocnego dodatku indolowego
jaśminu zmieszanego z wytrawnymi żywicami które otulają wplecione
niczym kaszmirowy szal. Jest jak pachnące płótno pokryte jesiennym
pejzażem. Wszystkie miękkie oraz miłe dla nosa żywice, są
wspaniale wplecione miodową słodyczą i odpowiednio doprawione
szczyptą cynamonu by poskromić słodki odbiór, która szczęśliwie
stanowi jedynie dodatek, nie zaburzając wybrzmiewania pozostałych
składników. Całości dopełniają miękkie orientalno-animalne
akcenty kastoreum oraz benzoesu zmiękczone cielesnym labdanum
pojawiające się w bazie zapachu. Wszystko to wybrzmiewa ze sobą
tak pięknie, iż momentalnie wywołuje podziw dla kunsztu kreatorki
zapachu. W ostatnim tchnieniu wpleciona kumaryna która przypomina
aromat suchego siana połączonego z ekstraktem z wanilii
spoczywająca na skórze przez długie godziny, razem z
wybrzmiewającym cynamonem wzbogaca kompozycję swoją zapachową
magią.
Amber
Tapestry to bardzo przyjemny w odbiorze, komfortowo spójny, błogo
słodki i po prostu wyjątkowy zapach powodujący u mnie od razu
lepszy nastrój.
Nuty głowy: Heliotropina, Pudrowa żółta mandarynka,
Nuty serca: Jaśmin Grandiflorum,Jaśmin Wielkolistny (Sambac), Gruszka, Cynamon,
Nuty bazy: Ambreine, Labdanum, Maltol, Benzoes, Kastoreum, Szara ambra, Kumaryna.
Embers
& Musk (2019)
„Uwielbiam
przezroczystą eteryczność botanicznego piżma pochodzącego z
nasion ambrette, przywołującego woń czystej skóry. Piżmo wpada i
wychodzi z dymnej, lekkiej smoły sosnowej utkanej razem z gwajakolem
- składnikiem whisky - który nadaje delikatności dymnym aspektom
perfum. ”
- Mandy
Aftel
Embers
& Musk poraża swoją projekcją jak i mocnym klimatem. W głównej
mierze jest to połączenie dymnej i lepkiej smoły sosnowej oraz
naturalnego botanicznego piżma z nasion ambrette zwanego
Ambrettolidem.
Mandy
Aftel uwielbia aromat smoły sosnowej przypominające te zapachy
unoszące się znad tlącego ogniska biwaku. Wybijające się w górę
charakterystyczne wytrawne ciężkie opary smagają w twarz i
nozdrza, szczypią w oczy, czuć aromat palonych iglaków, liści, i
suchego drewna. Dymy dzikie i nieokiełznane o lekko słodkawej
barwie wchodzą w ubranie, włosy, osiadając na skórze, zostając z
nami na bardzo długo. Niestety aromaty jabłka oraz magnolii jak i
cytrusowego yuzu zostały mocno przykryte popiołem z paleniska po
wygaśnięciu płomieni, wciąż zwęglonych drzew i nie są przeze
mnie wyczuwalne. Być może to one nadają subtelnej świeżości
zapachowi. Tego nie wiem. Absolut z różowego pieprzu nadaje kopa
zapachowi nadając mocno pikantnego charakteru.
Mocna
niezwykle klimatyczna rzecz! Polecam szczególnie fanom dymnych
pachnideł.
Nuty: Ambrettolide, Smoła sosnowa, Gwajacol (gwajakowe drewno), Różowy pieprz, Jabłko, Czerwona magnolia Champaka, Yuzu.