Nuty: Kalabryjska bergamotka, Mandarynka kapuańska, Czerwona pomarańcza, Absolut Liści fiołka, Liść figowy, Olejek z nasion marchwi, Masło irysowe, Fiołek, Róża majowa, Jaśmin Sambac, Absolut Madagaskarskiej wanilii, Cedrowe drewno, Haitańska wetyweria, Szara ambra.
Jak
wspominałem wcześniej w postach ten piękny zapach którego zaraz
opiszę a właściwie jego nazwa była wyłoniona z pośród 957
zgłoszeń z całego świata po ponad dwu-miesięcznym konkursie
zorganizowanym przez portal Fragrantica. Utalentowana perfumiarka
chciała stworzyć współczesne pudrowe perfumy lecz bez chłodu
który jest obecny w większości irysowych pachnidłach. Po wielu
próbach osiągnęła pożądaną harmonię kompozycyjną.
Początek
otwiera się delikatnymi cytrusowymi aromatami lecz od samego
początku testów mamy pewność że zapach jest i będzie
kwiatowo-pastelowy, miękki. I tak w rzeczywistości jest.
Cytrusy
muśnięte delikatną zielenią liści fiołka i figowca. Warto
podkreślić że aromat fiołków uwielbiało wiele znakomitych
osobowości: aktorka Marlene Dietrich i sam Napoleon Bonaparte.
Niektórzy uznają go za afrodyzjak, choć przede wszystkim koi umysł
i wyczarowuje uśmiech na twarzy. W języku kwiatów fiołek jest
wyrazem miłości a jego zapach jest inny niż aromat jego liści.
Kwiaty mają ziemistą, drzewno-kwiatową woń, która nadaje
perfumom słodki, pudrowy odcień. Liście fiołka natomiast
charakteryzują się intensywnym, zielonym zapachem z wodnym
akcentem.
Zdjęcie: Konstantin Subbotin
Po
krótkim czasie pojawia się On: gwiazdor wieczoru. W sercu zapachu
dominujący pięknie pachnący cenny irys z którym praca nie należy
do łatwych a który świetnie współgra z miękkimi fiołkowymi
aromatami a dodatek olejku z nasion marchwi tylko potęguje ich
doznanie.
Irys
cenniejszy niż złoto kwiat, który zazdrośnie ukrywa swój skarb
nie między płatkami kwiecia, a w wonnych korzeniach, lecz zanim
zostaną zebrane muszą rosnąć w ziemi minimum trzy do pięciu
lat. Po zbiorach kłącze musi odpocząć przez kolejne lata, w
suchym miejscu,z dala od światła, nabierając
charakterystycznego pudrowego aromatu. Olejek z irysa jest jednym z
„najmocniejszych” i nie traci jakości z upływem lat. Jego
zapach jest podobny do fiołków. Tylko kłącza, które schną długo
zyskują swój aromat. Kłącza, które się zestarzały poddaje się
następnie destylacji parą wodną uzyskując gęstą substancję
tłuszczową, znaną w przemyśle perfumeryjnym pod nazwą „masło
irysowe.” Odrobina róży oraz miodowego kwiecia jaśminu z
puchatą wanilią także ma tu swoje miejsce ocieplając i
rozjaśniając chłodny akord irysa.
Dla
mojego nosa Splendiris jest jak spacer po kwitnących leśnych
ogrodach który wypełnia energią moją duszę, przywraca równowagę
mojemu organizmowi. W ten słoneczny dzień spacer sprawie wiele
satysfakcji. Pod nogami słychać charakterystyczne trzaski
zeszłorocznych, suchych gałązek. Słońce wychylające się z nad
zielonych konar drzewnych świeci mocno w oczy. Czuć
charakterystyczny zielono kwiatowy aromat. Na niekiedy porośniętych
trawą ścieżkach mijam powalone drzewa, otoczone plątaniną
gałązek przez które wydostają się kwitnące niepozorne małe
dzikie kwiaty w fioletowym odcieniu. Zaiste piękny to widok.
Fiołkowe
aromaty unoszą się w powietrzu po ogrzanej Słońcem ziemi. Dopiero
pod koniec dnia aromaty subtelnie się uspokajają ukazując wytrawne
ciepłe drewno cedrowe z korzeniem wetiwerii pojawiającej się nieco
później ocieplony najprawdziwszą wanilią.
Podsumowując:
To nie jest skomplikowany zapach, ale bardzo piękny i elegancki. Ten
leśny, pudrowo-kwiatowy bukiet ma w sobie niesamowicie pozytywną
energię. Jest świeży, czarujący i miły dla powojeniowych
zmysłów, i taką też aurę roztacza wokoło. Gorąco polecam testy
bo warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz