Niszowa francuska marka Eutopie Parfums z siedzibą w malowniczej
Prowansji, nieopodal Grasse wykreowana została w 2011 roku przez uzdolnioną Elodie
Pollet która inspiracje do tworzenia czerpie z podróżowania po niekiedy
egzotycznych zakątkach globu Azji, Bliskiego Wschodu i Europy. Nazwa marki pochodzi od słowa „utopia” terminu pochodzącego
z łacińskiego tytułu eseju Utopii angielskiego humanisty Tomasza More'a
(Morusa) które pisarz zdefiniował w 1516 roku, oznaczające krainę idealną, wyrażające
tęsknotę człowieka za lepszym światem.
Każde z olfaktorycznych tworów marki odsłania
piękno świata za pośrednictwem swoich niezapomnianych zapachów. To ambitne
perfumy z francuskimi akcentami, wykreowane z najwyższej jakości składników o
orientalnym charakterze, skierowane do koneserów perfumowej sztuki. Pachnidła Elodie
kreowane są przez uzdolnionych francuskich perfumiarzy a każdy z prezentowanych
w kolekcji zapachów jest ucieleśnieniem aromatycznych wspomnień z jej pamiętnych
podróży po świecie. Piękne perfumy zamknięte zostały w barwnych ponumerowanych
flakonach ozdobionych złotymi i srebrnymi korkami.
Warto także wspomnieć o nagrodach jakimi
została uhonorowana ta interesująca marka. Eutopie zostało zwycięzcą w 2012 roku podczas European Beauty Innovation
Awards, a w Czerwcu 2013 roku pachnidło No.4 otrzymało nagrodę Prix de Parfum
Artistique podczas Gali w Berlinie.
http://www.imagala.com/tag/royalparfums
W ekskluzywnej kolekcji marki znajdziemy jako pierwsze
wydane pachnidła (1,2,3,4) inspirowane arabskim orientem. Każde z nich ponumerowane
jest od jedynki aż do najnowszej, wydanej w tym roku dziesiątki z pominięciem piątej
liczby, która jest już zarezerwowana dla legendarnego zapachu dla marki Chanel.
No.6 z 2013 roku poświęcone zostały Rosji i będące jednocześnie hołdem dla jej
słowiańskiej duszy a zapachy z liczbami: 7,8 oraz 9 wydane w 2015 roku inspirowane
są francuskimi ogrodami. Od niedawna marka dostępna jest także i u nas w
jedynym miejscu w Polsce mianowicie Łódzkiej Perfumerii IMPRESSIUM
Dziś opiszę słowami jak odbieram najnowszą kompozycję
wykreowaną przez Jordi Fernandez z Givaudan, która niebawem dołączy do kolekcji
pachnideł prezentowanych w Impressium.
Już od pierwszych chwil noszenia perfum na nadgarstku
nie mam wątpliwości iż świat orientu był tu źródłem insiracji. No.10 to gorący
orient który jest połączeniem francuskiej zapachowej elegancji ze zmysłowym
czarem Bliskiego Wschodu.
Rzadkie i kosztowne składniki tylko podkreślają wytworną
elegancję tych perfum. Początek dostarcza głębokich doznań, wprost zwala z nóg.
Rozpoczynając swoją podróż mocnym podmuchem żywicy olibanowej z aromatycznym
geranium sowicie przyprawionym startą na
proch gałką muszkatołową. Niezwykle kosztowny dodatek w postaci szafranu,
którego uświadczymy tu mnóstwo, pozyskiwanego z najdelikatniejszej części
kwiatów podkreśla charakter tej
kompozycji.
Razem z upajającym aromatem świeżo zerwanej szkarłatnej róży z cypriolem
zwanym także papirusem kojarzonym głównie ze Starożytnym Egiptem, otrzymywanym
poprzez destylowanie korzenia tej rośliny. W zapachu pięknie łączy się z
królową kwiecia pokazując swe dymne i ostre oblicze wzmacniając kwiatowo-szafranowy
przekaz. Głęboki różano- szafranowy aromat uzupełniono połączeniem Amyrisowym z
Mirrą która jest kwintesencją egzotycznej przyjemności, wypełniając nozdrza swym
potężnym aromatem.
Olejek amyrisowy używany w produkcji jest często błednie
mylony z olejkiem z drewna sandałowego. Amyris z ang. candlewood, lub Torchwood – „drewno pochodnia” nazwane tak
ze względu na wysokie nasycenie drewna pachnącą żywicą dzięki czemu świetnie
nadawało się na pochodnie, pozyskiwany jest z niewielkiego drzewa/krzewu z
którego otrzymuje się cenną w perfumerii, znaną żywicę elemi. Nazwa amyris pochodzi
od greckiego słowa amyron, co oznacza „obdarzony intensywnym zapachem”. Drzewna
żywica ma ciepły, głęboki aromat. Emanuje świetlistym, pomarańczowo-żółtym
zapachem, lekko pudrowym i ziarnistym. Należy do tych składników które doskonale
utrwalają inne aromaty takie jak sandałowiec
który pod sam koniec mieni się kremowymi barwami dzięki grze z wanilią stając
się pachnidłem jedwabistym w noszeniu. Nadając miękkości i ciepła tej
kompozycji.
Z czasem zostaje otulony w
bazie delikatnym skórzanym akordem z sowitym dodatkiem piżmowym i kilkoma
kroplami ziemistej paczuli by dodatkowo wzmocnić zapach. Podsumowując: odurzająca,
bardzo wyrazista i zapadająca w pamięci kompozycja wykreowana ze szlachetnych składników , zmysłowa
i gorąca, naładowana ciepłem żywic i egzotycznych przypraw. Mieniąca się
barwami orientu, przywodząca na myśl luksus w krajach szejków arabskich i urok wiecznych
egzotycznych podróży.
Nuty głowy: Kadzidło frankońskie Olibanum, Geranium,
Szafran, Gałka muszkatołowa,
Nuty serca: Cypriol, Woda Różana, Ambra, Mirra, Amyris,
Nuty bazy: Drewno sandałowe, Paczula, Piżmo, Wanilia, Labdanum, Akordy skórzane.
Nuty bazy: Drewno sandałowe, Paczula, Piżmo, Wanilia, Labdanum, Akordy skórzane.
Pogrymaszę sobie...subiektywnie :)
OdpowiedzUsuńNa ostatnim zdjęciu, wolałabym widzieć pod nazwą EUTOPIE - tylko No.10 - już bez flakonu...
A jakie jest Twoje odczucie?
Mi nie przeszkadza :) Zdjęcie znalezione w siec,więc nie ja jestem jego autorem :) pozdr,
Usuń:)
UsuńW Polsce jeszcze czekamy na linię ogrodową - No. 7, No. 8 i No. 9, ale No. 10 również się pojawi (nieco później).
OdpowiedzUsuńTak! Linię ogrodową także znam i jest świetna moim zdaniem.
UsuńPozdr,