Villa Buti
to włoska marka która istnieje od 2008 roku wykreowana przez dwójkę bardzo bliskich
sobie osób: Doris mieszkająca w pięknej Toskanii która projektuje flakony jak
również komponuje zapachy oraz Renzo dbający o to, aby produkt jak i esencje sprowadzane
z Grasse a użyte w pachnidłach były najwyższej jakości.
Altamarea (2013)
Moim pierwszym testowanym pachnidłem włoskiej marki jest Altamarea oznaczająca przypływ, lecz w tym zapachu nie uświadczymy morskich, ozonowych nut.
Jest to bardzo klasyczna przyprawowa chłodna świeżość przełamana cytrusem. W tym pachnidle królującymi nutami jest róża z mnóstwem przypraw, ułożona na świeżej i aromatycznej, cedrowo-wetiwerowej bazie.
Zapach bardzo ładny, przywozi na myśl męskie dobrze zmieszane klasyczne pachnidła z początkowym wyraźnym i jakże pięknym cytrusowo-bergamotkowym otwarciem. Składników nie ma tu zbyt dużo, ale za to wszystkie bardzo ładnie ze sobą współgrają.
Jest to niezła propozycja na lato dla eleganckiego mężczyzny z klasą. Aromatyczno-pikantna aura subtelnie chłodna nie dusi swoją mocą i jest dobrze wyczuwalna a do tego perfumy mają niezłą trwałość i projekcję, na tyle wyważoną, by nie męczyć otoczenie. Podsumowując choć nie są to moje olfaktoryczne klimaty, to jednak są bardzo przyjemne w odbiorze perfumy. Polecam testy gdyż wielbicielom pikanterii mogą się spodobać.
Moim pierwszym testowanym pachnidłem włoskiej marki jest Altamarea oznaczająca przypływ, lecz w tym zapachu nie uświadczymy morskich, ozonowych nut.
Jest to bardzo klasyczna przyprawowa chłodna świeżość przełamana cytrusem. W tym pachnidle królującymi nutami jest róża z mnóstwem przypraw, ułożona na świeżej i aromatycznej, cedrowo-wetiwerowej bazie.
Zapach bardzo ładny, przywozi na myśl męskie dobrze zmieszane klasyczne pachnidła z początkowym wyraźnym i jakże pięknym cytrusowo-bergamotkowym otwarciem. Składników nie ma tu zbyt dużo, ale za to wszystkie bardzo ładnie ze sobą współgrają.
Jest to niezła propozycja na lato dla eleganckiego mężczyzny z klasą. Aromatyczno-pikantna aura subtelnie chłodna nie dusi swoją mocą i jest dobrze wyczuwalna a do tego perfumy mają niezłą trwałość i projekcję, na tyle wyważoną, by nie męczyć otoczenie. Podsumowując choć nie są to moje olfaktoryczne klimaty, to jednak są bardzo przyjemne w odbiorze perfumy. Polecam testy gdyż wielbicielom pikanterii mogą się spodobać.
Nuty:
Bergamotka, Mandarynka, Róża, Cynamon, Czarny pieprz, Imbir, Wetiwer, Drewno
cedrowe.
Homme
Suave (2013)
Homme Suave to jeden z zapachów włoskiej marki Villa Buti, który mnie urzekł, lecz początkowe czytanie nut tego pachnidła wprawiło mnie w zakłopotanie, albowiem jak można połączyć owocowe akordy dojrzałego banana i malin z kadzidłem frakońskim? Taki skład z pewnością bardzo się kłóci ze sobą, jednak (na szczęście) w tym pachnidle wykreowanym przez Dori Buti nie wyczuwam świeżych owoców, lub zostały one ukryte innymi ingrediencjami, za to głównymi akordami jakie królują w tych perfumach są suche akordy drzewne, pikantny cedr świdrujący w nosie z kremową paczulą i delikatną nutą kadzidlaną oraz mnóstwem suchych, gorących przypraw do których dodano nalewkę sporządzoną z suszonych śliwek Wspaniała przyprawowa kompozycja mocna, konkretna z rozgrzewającym działaniem, w całości skomponowana po mistrzowsku no i bardzo moje klimaty! Piękne, konkretne i bardzo przyjemne w noszeniu latem. W okresie jesienno-zimowym podejrzewam że będzie obłędnie i z tęsknoty powrócę do niego ponownie.
Homme Suave to jeden z zapachów włoskiej marki Villa Buti, który mnie urzekł, lecz początkowe czytanie nut tego pachnidła wprawiło mnie w zakłopotanie, albowiem jak można połączyć owocowe akordy dojrzałego banana i malin z kadzidłem frakońskim? Taki skład z pewnością bardzo się kłóci ze sobą, jednak (na szczęście) w tym pachnidle wykreowanym przez Dori Buti nie wyczuwam świeżych owoców, lub zostały one ukryte innymi ingrediencjami, za to głównymi akordami jakie królują w tych perfumach są suche akordy drzewne, pikantny cedr świdrujący w nosie z kremową paczulą i delikatną nutą kadzidlaną oraz mnóstwem suchych, gorących przypraw do których dodano nalewkę sporządzoną z suszonych śliwek Wspaniała przyprawowa kompozycja mocna, konkretna z rozgrzewającym działaniem, w całości skomponowana po mistrzowsku no i bardzo moje klimaty! Piękne, konkretne i bardzo przyjemne w noszeniu latem. W okresie jesienno-zimowym podejrzewam że będzie obłędnie i z tęsknoty powrócę do niego ponownie.
Nuty głowy: banan, malina, palisander (drewno różane), goździki,
Nuty serca: śliwka, kadzidło frankońskie, drewno cedrowe,
Nuty bazy: paczula, białe piżmo.
Adelfa oraz Angiola (2013)
Adelfa i Angola to bardzo piękne kwiatowe kompozycje o koncentracji wody toaletowej w zapachu jak kwitnące kwiaty w ogrodzie po deszczu, subtelne, delikatne, naturalne, bardzo kobiece. Są to pachnidła na lato dla kogoś , kto nie przepada o takiej porze roku za słodkimi, ulepnymi zapachami a chce poczuć na sobie trochę kwiatowej zieleni która nie będzie męczyła zbytnio otoczenie.
W Adelfa mamy kwiatowe, lekko pudrowe akordy irysowo-fiołkowe ułożone na piżmowej bazie.
Perfumy te utożsamiają kobiecą wrażliwość, delikatność ,łagodność. Z kolei Angola to radosne i bardzo romantyczne kwiatowe pachnidło o bardzo dobrej projekcji i trwałości, ukazane w sposób rześki i radosny, idealne w wiosenno-letnie dni, ale również wpasują się na inną porę roku i dnia.
z początku czujemy radosny i beztroski konwaliowy akord zielono-kwiatowy, świeżutki coś jak aromat świeżo ściętej trawy i koniczyny z kwieciem białej lilii. Uwielbiam w nich to, ze są takie naturalne, nienachalne. Odrobina nie przytłaczającej słodkości to głównie muśnięte słońcem kwiaty z ogrodu zerwane wczesnym rankiem. Pachnidła bardzo przyjemne i miłe dla nosa więc polecam jak najbardziej.
Adelfa i Angola to bardzo piękne kwiatowe kompozycje o koncentracji wody toaletowej w zapachu jak kwitnące kwiaty w ogrodzie po deszczu, subtelne, delikatne, naturalne, bardzo kobiece. Są to pachnidła na lato dla kogoś , kto nie przepada o takiej porze roku za słodkimi, ulepnymi zapachami a chce poczuć na sobie trochę kwiatowej zieleni która nie będzie męczyła zbytnio otoczenie.
W Adelfa mamy kwiatowe, lekko pudrowe akordy irysowo-fiołkowe ułożone na piżmowej bazie.
Perfumy te utożsamiają kobiecą wrażliwość, delikatność ,łagodność. Z kolei Angola to radosne i bardzo romantyczne kwiatowe pachnidło o bardzo dobrej projekcji i trwałości, ukazane w sposób rześki i radosny, idealne w wiosenno-letnie dni, ale również wpasują się na inną porę roku i dnia.
z początku czujemy radosny i beztroski konwaliowy akord zielono-kwiatowy, świeżutki coś jak aromat świeżo ściętej trawy i koniczyny z kwieciem białej lilii. Uwielbiam w nich to, ze są takie naturalne, nienachalne. Odrobina nie przytłaczającej słodkości to głównie muśnięte słońcem kwiaty z ogrodu zerwane wczesnym rankiem. Pachnidła bardzo przyjemne i miłe dla nosa więc polecam jak najbardziej.
Adelfa
Nuty: Irys, Jaśmin, Róża, Fiołek, Piżmo, Wetiwer, Mech.
Nuty: Irys, Jaśmin, Róża, Fiołek, Piżmo, Wetiwer, Mech.
Angiola
Nuty: Konwalia, Róża, Cytrusy, Wetiwer.
Nuty: Konwalia, Róża, Cytrusy, Wetiwer.
Arum (2015)
Arum to jedna z nowych kompozycji wykreowana przez włoską markę która od pierwszych chwil mnie zauroczyła. Jest to orient pełną gębą ,ostry, drzewno-skórzany z mnóstwem najlepszej jakości esencji z szypułków purpurowego szafranu. Mimo iż jest pikantny to również jest ciepły, odrobinę kremowy, otulający.
Obcując z tym pachnidłem można doznać wrażenia zawładnięcia zapachem , gdyż ma moc, a raz użyty nie odpuszcza tak łatwo i ciężko o nim zapomnieć. Jest odrobinę wytrawny, a dzięki kremowemu drzewu sandałowemu jednocześnie nieco słodki, plącze się tam również delikatny akord paczulowy z innymi gorącymi przyprawami, a wszystko to jest sprawnie zamieszane. Odnoszę wrażenie, że z czasem mino akordów sandałowo-ambrowych nie robi się już taki przytulny i miękki niczym puchowa kołdra. Jest za to bardziej ostry, konkretny to chyba sprawka akordów skórzanych.
Trwałość perfum jest porażająca więc należy uważnie aplikować to pachnidło, gdyż latem może przydusić otoczenie Przepięknie rozwija się na skórze podejrzewam że w chłodniejsze dni będzie strzałem w dziesiątkę. Ten zapach ma w sobie coś takiego, co przyciąga i nie pozostawia obojętnym.
Muszę przyznać że trochę się uzależniłem od tego zapachu z próbki, więc po cichu marzę o własnym flakonie
Arum to jedna z nowych kompozycji wykreowana przez włoską markę która od pierwszych chwil mnie zauroczyła. Jest to orient pełną gębą ,ostry, drzewno-skórzany z mnóstwem najlepszej jakości esencji z szypułków purpurowego szafranu. Mimo iż jest pikantny to również jest ciepły, odrobinę kremowy, otulający.
Obcując z tym pachnidłem można doznać wrażenia zawładnięcia zapachem , gdyż ma moc, a raz użyty nie odpuszcza tak łatwo i ciężko o nim zapomnieć. Jest odrobinę wytrawny, a dzięki kremowemu drzewu sandałowemu jednocześnie nieco słodki, plącze się tam również delikatny akord paczulowy z innymi gorącymi przyprawami, a wszystko to jest sprawnie zamieszane. Odnoszę wrażenie, że z czasem mino akordów sandałowo-ambrowych nie robi się już taki przytulny i miękki niczym puchowa kołdra. Jest za to bardziej ostry, konkretny to chyba sprawka akordów skórzanych.
Trwałość perfum jest porażająca więc należy uważnie aplikować to pachnidło, gdyż latem może przydusić otoczenie Przepięknie rozwija się na skórze podejrzewam że w chłodniejsze dni będzie strzałem w dziesiątkę. Ten zapach ma w sobie coś takiego, co przyciąga i nie pozostawia obojętnym.
Muszę przyznać że trochę się uzależniłem od tego zapachu z próbki, więc po cichu marzę o własnym flakonie
Nuty:
Bergamotka, Szafran, Gałka muszkatołowa, Paczula, Drewno sandałowe, Ambra,
Akordy skórzane.
Kinnara (2013)
Nuty
głowy: Czerwony pieprz z Jamajki, Kardamon, Przyprawy, Jagody jałowca,
Nuty
serca: Oud, Paczula, Pieprz, Ziele angielskie,
Nuty bazy:
Szafran, Ambra.
Pachnidło
to jest inspirowane mitycznymi półbogami KINNARI, ukazującymi zgrabną pół
kobietę/meżczyznę, pół ptaka zamieszkującą Himalajskie Niebiosa. Żeńska wersja Kinnari jest symbolem kobiecego
piękna, wdzięku i doskonałości. Przepiękne
rzeźby ukazujące Kinnari najczęściej można spotkać w takich krajach jak: Tajlandia,
Kambodża, Laos i Birma a męskim odpowiednikiem Kinnari jest Kinnara lub Kinnorn.
Mówi się, że KINNARI narodziły się w czasie ubijania oceanu, kiedy to zbuntowane przeciwko bogom demony chciały stworzyć eliksir nieśmiertelności . Bogowie srogo ukarali demony ,zabijając wielu, ale to wydarzenie , opisane na stronach świętego eposu Mahabharaty dało początek życiu niebiańskim istotom : Kinnaris i Apsarom .
Kinnaris,
przepiękne postacie z mitologii hindu- buddyjskiej. Kobiety i Mężczyźni
ludzie-ptaki są jednym z najbardziej zachwycającym symbolem kultury Birmy. Od
Indii przez Tajlandię,Birmę, Kambodżę, Indonezję, Kinnaris są synonimem
kobiecego wdzięku i piękna. Kinnaris przedstawiane są jako istoty niezrównane w
tańcu, śpiewie i poezji, dlatego są bardzo częstym motywem rzeźbiarskim w
sztuce Indii i Azji południowo-wschodniej. Wizerunki Kinnaris zdobią mury
pradawnych świątyń w Indiach, Birmie,Indonezji, Tajlandii. Płaskorzeźbami,
Kinnaris i Apsar pokryto ściany starożytnego Angor Wat . Wizerunki Kinnaris
odkryto również na ścianach jaskiń, dlatego uważa się ,że mit o postaciach
Kinnaris ma swoje korzenie w bardzo starych legendach jeszcze pre-hinduskich i
pre-buddyjskich . Legendy Birmy podają,że Budda aż cztery razy odradzał się, jako
Kinnaris zanim urodził się jako Budda. W jednym z tych wcieleń rozpoznajemy go,
jaki Canda Kinnari.Pewnego dnia Canda Kinnari został śmiertelnie ugodzony
strzałą myśliwego. Jego żona Canda Kannara przywróciła go do życia mocą słów
pieśni „PRAWDOMÓWNEJ MOWY”. Dlatego Birmańczycy wierzą,że w śpiewie Kinnari
zaklęta jest moc uzdrawiania Inna opowieść mówi,że w dniu, kiedy Budda doznał
oświecenia, przybył do niego sam Kuvera Pan Niebiańskich Istot. Kuwarze
towarzyszyły olbrzymy,małpy i Kinnaris, które gdy zobaczyły Buddę zaczęły
śpiewać,tańczyć i grać na jego cześć. Stare klasyczne piosenki opowiadają
historię o Dway Mè Naw i Manaw Hari Kannara.
Historia
jest związana ze Srebrną Górą w stanie Kayah na terenie Birmy. Pewnego dnia
Książe polując w górach odnalazł zaczarowane jezioro, w którym kąpało się
siedem Kinnaris księżniczek wysokiego rodu . Widok cudownych kobiet , grających
i śpiewających oczarował go . Książe rzucając sieć magii ponad nimi schwytał
najmłodszą księżniczkę . Ta jednak, gdy zobaczyła ,że w księciu nie ma
nienawiści i zła a jedynie dobroć i łagodność pokochała go i wkrótce poślubiła,
.Jako poźnijesza królowa dała początek wspaniałemu rodowi królewskiemu . Ludzie
ze stanu Kayah w Birmie twierdzą,że ich wspólny rodowód pochodzi właśnie od Manaw
Hari, Kannara którą uważają za ich pradawną matką. Najpiękniejszą jednak
opowieścią o Kinnaris to opowieść o parze Kochanków Księciu KainNaRa i
Księżniczce KainNaRi. Byli tak zakochani w sobie,że nie odstępowali od siebie
ani na sekundę. Pewnego razu zostali jednak rozdzieleni na jedną noc i jeden
dzień przez wody wezbranej rzeki. To wydarzenie były dla nich tak tragicznym
przeżyciem,że płakali na samo wspomnienie o nim przez następne 700 lat. Para
wiecznych kochanków Kinnaris: KainNaRa i KainNaRi są paradygmatem – wzorem
najwspanialszej miłości, jaka może łączyć dwie zakochane w sobie osoby.
Birmańczycy wierzą,że obecność Kinnaris w domu jest bardzo ważna. Samo
umieszczenie wizerunków tych dobrych duchów sprawia,iż na domowników spływa ich
błogosławieństwo. Kinnaris mając, bowiem niezwykłą moc, czynią umysł ludzi
szczęśliwym, przynoszą im bogactwo i wszelką pomyślność oraz dbają, aby
domownicy cieszyli się przez długie lata dobrym zdrowiem i aby zawsze
towarzyszyła im miłość.
http://www.cudaorientu.pl/index.php/opis,31,222,mityczne,tancerki,kinnaris.htm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz