czwartek, 25 stycznia 2018

NEWS: Lamyland, Rick Owens (2017)

Rick Owens należy bez wątpienia do tych projektantów, którego ubrań nie można zapomnieć. Kto zobaczy je choćby raz, zapamięta na zawsze. Ten pochodzący z małego miasteczka w Kalifornii, Amerykański projektant mody o androgenicznej urodzie z doświadczeniem w rzeźbiarskim modelowaniu jest dziś jednym z najbardziej wyrazistych głosów współczesnego świata mody. Unikający nudy i banalnych projektów, zawsze kroczący własną ścieżką. Najprościej mówiąc – kontrowersyjny. Taki jest kreator marki Rick Owens i takie tez są jego ubrania, które projektuje zarówno dla swojej marki, jak i dla instytucji, z którymi współpracuje.Nie ulega wątpliwości, że Rick Owens ponad wszystko kocha czerń. W jego kolekcjach łatwo doszukać się neogotyckich akcentów i inspiracji skierowanych zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet, które lubią wyrazisty, męski styl, sportową wygodę i minimalistyczne kreacje podkreślają mocną osobowość.
Na sławę pracował kilka dobrych lat, początkowo robiąc projekty dla lokalnych firm z odzieżą sportową. W 1994 zaczął pracować na swoje nazwisko, tworząc własną markę i sprzedając projekty tylko na rynku amerykańskim. W 2001 roku, w skutek współpracy z włoskim Eo Bocci Associati zaczął produkować linie ubrań we Włoszech, kraju który jest potęgą high fashion. Brand Rick’a Owens’a zaczął być rozpoznawalny i dystrybuowany na całym świecie.


Rick Owens potrafi także projektować wyjątkowe sukienki, które układa na kobiecym ciele w zaskakujący sposób. Wykorzystując inspiracje ze wspomnianego neogotyku i rzeźby, potrafi wykreować sukienkę o niepowtarzalnym kroju, której materiał będzie marszczył się na ciele w niespotykany i innowacyjny sposób. W śród jego wiernych klientek należy min. wokalistka Courtney Love i Lenny Kravitz. Dzisiaj, projektant wspólnie z Michelle Lamy - partnerką w życiu i biznesie,pochodzącej z Francji muzie i restauratorce, właścicielce uznanej w Los Angeles restauracji Les Deux Cafés doskonale sie uzupełniają. W pracy i w życiu pozostawiają sobie dużo przestrzeni i oboje bardzo to cenią.
Piosenkarz Lenny Kravitz w kreacjach projektanta.


Niesamowite podejście do detali, jakość, materiały jak i cięcia przyciągają tysiące klientów. Rick Owens nie tylko urozmaicił wybiegi ale również pozwolił jego fanom na eksponację inności, na akceptację siebie.
Wykorzystując różnorodne inspiracje, projektant tworzy kolekcje, które nawiązują do klasycznych fasonów, ale ukazują ich całkiem nowe oblicze. Każdy projekt jednak pozostaje uniwersalny i możliwy do zaadaptowania w codziennej garderobie.
Rozgłos przynoszą mu nie tylko jego prace, szeroko komentuje się też jego specyficzne podejście do życia. Niczego nie udaje, pozostając wiernym sobie, co z jednej strony zjednuje mu oddaną rzeszę fanów, a drugiej prowokuje krytyków. Niedawno projektant pokazał światu swój premierowy limitowany zapach Lamyland zamknięty we flakonie o pojemności 50 ml z korkiem przestawiającym małpę a wykonanym we Włoszech z brązu i srebra. Pachnidło to zamknięte w drewnianym pudełku wyścielanym skórą wielbłąda jest inspirowane egzotycznymi podróżami plemienia o tej samej nazwie.

Nuty głowy: Kalabryjska bergamotka, Czarny nepalski kardamon, Hiszpański szafran,
Nuty serca: Styraks, Złote kadzidło, Mirra, Drewno Palo Santo,
Nuty podstawowe: Ambra, Mech dębowy, Wetiwer z Jawy, Wanilia.










http://lamode.info/wirtuoz-mody-rick-owens.html
https://www.vitkac.com/pl/projektant/rick-owens


poniedziałek, 22 stycznia 2018

NEWS: Slowdive, Hiram Green (2017)

Hiram Green to znakomity twórca pachnideł który jest jednym z moich faworytów jeżeli chodzi o własne kreacje zapachowe. Ten perfumiarz pochodzący z Kanady a tworzący obecnie w Europie w Holandii rozpoczął swoją działalność w Londynie w 2003 roku z luksusową marką Scent Systems oferującą 17ml ekstrakty perfum stworzone bez jakichkolwiek ograniczeń kosztów produkcji o potężnej mocy i zawrotnej cenie, w całości poświęcone kwiatom. Hiram Green tworzy ręcznie robione zapachy wykonane wyłącznie z naturalnych materiałów i w małych partiach.
Swoją pierwszym autorską zapachową kreacją Moon Bloom z 2013 roku oczarował świat. To perfumy w którym motywem przewodnim było potężne kremowo-narkotyczne kwiecie tuberozy.
Następnie oczarował nas szyprowym pachnidłem Shangri-la z 2014 roku inspirowanym legendarną mityczną krainą Shangri-La położoną w jednej z dolin Himalajów Tybetu, W 2015 roku wydany został prawdziwy klejnot w kolekcji limitowany zapach Voyage wyprodukowany w ilości 250 flakonów jako oda do egzotycznych tajemniczych Indii. Przedostatnimi pachnidłami w kolekcji perfumiarza były kwiatowy Dielettante oraz Arbolé Arbolé inspirowany poematem wybitnego hiszpańskiego poety i dramaturga Federico Garcii Lorca.
W Grudniu 2017 roku twórca pokazał światu Slowdive – szóste w kolekcji autorskie perfumy, zamknięte w tym samym designie 50ml flakonu co wcześniejsze zapachowe dzieła. Wszystkie zapachy są także dostępne w mniejszej podręcznej 10ml pojemności.

A jaki jest w noszeniu jego najnowszy zapach?
Slowdive to w pełni naturalne, ręcznie wykonane perfumy, które ukazały się pod koniec 2017 roku rozpoczynające się słoneczną indolową eksplozją białych bukietów, głównie z kwiatów pomarańczy. To gorące w noszeniu, żywiczno-kwiatowe pachnidło, złożone z bogatego narkotycznego słodkiego nektaru z pikantno-słodkim środkiem wypełnionym słodyczą suszonych owoców i kwiatów tytoniu przypominający mi aromat kumaryny połączonej z suszonymi w słońcu garściami goździków plus dyskretną kroplą olejku lawendowego.
Rozgrzany do gorąca plaster wosku pszczelego wypełnionego miodem i ekspansywna piękna, dumna narkotyczna tuberoza rewelacyjnie sie łaczą ze sobą tworząc razem z żywicami aksamitną cielistą, pudrowo-kwiatową miksturę idealną na długie mroźne zimowe wieczory przywodzącą na myśl orientalno- żywiczna mieszankę labdanum z balsamem tolu, kremowym sandałowcem i benzoesem. Z pod grubej warstwy wosku wyłania się lekko pikantny aromat kwiatu tytoniu z pewnością z sowitym dodatkiem suszonych liści. To co w tych perfumach od razu mnie ujęło to towarzystwo białych kwiatów: tuberozy, tytoniu, pomarańczy z gorącymi akcentami żywiczno-miodnymi.
Dla mnie ten aromat jest jak wspomnienie najszczęśliwszych chwil z dzieciństwa: pełnia lata, gorące nagrzane w słońcu łąki pełne kwiatów uginających się od nektaru nad którymi nisko latają pszczoły oraz mnóstwem kwitnących drzew takich jak lipa, akacja i mimoza. Te jakże bogate słodkie, leniwie ciepłe perfumy są znakomicie wyważone i ukazują ponownie przykład niezwykłej zdolności kreatora więc koniecznie polecam testy!

Slowdive (Eau de Parfum)
Nuty: Neroli, Kwiat pomarańczy, Kwiat tytoniu, Wosk pszczeli, Suszone owoce, Tuberoza, Żywice.

sobota, 20 stycznia 2018

NEWS: Arizona, Proenza Schouler (2018)

Amerykańska marka odzieżowa Proenza Schouler wprowadza swoje długo wyczekiwane premierowe perfumy pod nazwą Arizona, inspirowane tym gorącym pustynnym i suchym miejscem, wypełnionym wąwozami, grzbietami, które wyznaczają horyzont pustyni Sonora w Arizonie. Pustynia zajmuje południowo-zachodnią część Arizony i południowo-wschodniej Kalifornii oraz część meksykańskich stanów: Baja California i Sonora.
W skład premierowych perfum o pojemności 50ml znajdziemy między innymi kwitnącego nocą białego kaktusa który został połączony z bogatymi nutami korzenia irysa. Nowe pachnidło wystartuje na sam początek w Saks Fifth Avenue już 10 Lutego 2018 roku. Arizona została wyprodukowana na podstawie umowy licencyjnej z firmą L'Oréal.
"Praca nad zapachem zawsze była naszym marzeniem." Czekaliśmy z niecierpliwością na przełożenie naszej wizualnej estetyki na subtelny i wysoce emocjonalny świat zapachu "- powiedzieli projektanci.

Nuty: korzeń irysa, jaśmin, kwiat białego kaktusa, kwiat pomarańczy, akord słoneczny, piżmo i kaszmeran.

Proenza Schouler To jedna z najbardziej uznanych amerykańskich firm odzieżowych wykreowana przez absolwentów nowojorskiej Parsons School of Design, Jacka McCollougha i Lazaro Hernandeza. Choć obaj mieli zupełnie inne plany na swoją zawodową przyszłość, świat mody najwyraźniej był im pisany. Ich projekty pokochały kobiety na całym świecie, w tym sama redaktor Vogue Anna Wintour, siostry Olsen oraz Nicole Richie.


Żaden z panów nie planował zostać projektantem mody. Lazaro Hernandez miał zamiar związać swoją przyszłość z medycyną – zaczął więc uczęszczać na kursy przygotowujące do studiów medycznych organizowane na uniwersytecie w jego rodzinnym Miami. Z kolei Jack McCollough studiował na akademii sztuk pięknych w San Francisco. Obaj podjęli jednak spontaniczne decyzje o przeniesieniu się do Nowego Jorku i rozpoczęciu nauki w Parsons – jednej z najlepszych szkół dla projektantów na świecie. To właśnie tam poznali się, zakochali w sobie nawzajem, a następnie w 2002 roku stworzyli wspólną firmę.Nazwa marki stanowi kombinację panieńskich nazwisk matek Jacka i Lazaro. Macierzyńska miłość i wsparcie zdają się być bardzo ważnym elementem życia projektantów. Być może to właśnie ta niezwykła więź stoi za tym, że duet tak świetnie rozumie potrzeby kobiet. Dom mody Proenza Schouler oferuje paniom świetnie skrojone, bardzo kobiece ubrania, które idealnie łączą w sobie elegancję oraz dawkę ogromnego luzu. Projekty kreatorów są zarówno hołdem dla historii (wykorzystują w nich np. wzory charakterystyczne dla Indian, aztecką biżuterię, japońską metodę farbowania tkanin – shibori), jak i powiewem świeżości oraz nowoczesności. Przy ich tworzeniu projektanci używają przeróżnych technik: pracochłonne hafty, ręczne farbowanie i drukowanie łączą z wykorzystywaniem najnowocześniejszych technologii. W ich pracach niezwykle widoczne jest przywiązanie do detali.

https://www.proenzaschouler.com/pl/shopping/pre-order-arizona-eau-de-parfum-12655860
https://www.vers-24.pl/zoom-on-proenza-schouler/
https://pl.pinterest.com/pin/284500901439987366/

poniedziałek, 15 stycznia 2018

NEWS: Bluebijou, Kiviskin oraz Venom of Angel, Piotr Czarnecki (2018)

Piotr Czarnecki to wszechstronnie utalentowana osobowość który w Radomiu prowadzi szkołę jako profesjonalny instruktor tańca. Oprócz tańca od dłuższego czasu interesował się także sztuką perfumiarstwa i tworzył dla siebie własne perfumy. Jakiś czas temu usłyszał o perfumeryjnym konkursie w Stanach Zjednoczonych i wyraził chęć udziału w nim. Jest to konkurs w którym biorą udział niezrzeszeni perfumiarze. Nie biorą w nim udziału firmy, które produkują masowo, to konkurs dla tych, którzy jednocześnie są wytwórcami i sprzedawcami perfum. I oto nadszedł ten dzień w którym doceniono naszego rodaka na rynku miedzynarodowym.
Orientalno-drzewne pachnidło Piotra Czarneckiego SHIHAN (Dawniej SENSEI) z 2013 roku, zamknięte we flakonie składającym się z trzech podstawoych koncentracji: EDT, EDP i EXT znalazło się wśród dziesięciu finalistów międzynarodowego konkursu The Art & Olfaction Awards For Excellence in Perfumery mające na celu wyróżnić innowacyjność, kreatywność i doskonałość w światowym perfumiarstwie niezależnym. Ceremonia przyznania nagród w dwóch kategoriach, Independent oraz Artisan i to właśnie w tej drugiej grupie znalazło się dzieło Piotra. 
Ze względu na prawa autorskie w 2015 roku zmieniono nazwę perfum na SHIHAN jak również design flakonu. Pachnidło to podobnie jak wykreowaną w 2014 roku damską wersję SHE SENSEI można nabyć obecnie w koncentracji wody perfumowanej.
Finalista prestiżowego plebiscytu perfumeryjnego The Art and Olfaction Awards For Excellence in Perfumery nie spoczął na laurach. Po kilku latach wykreował trzy nowe zapachy: Bluebijou, Kiviskin
oraz Venom of Angel które będą miały swoją premierę na przełomie Stycznia i Luego 2018 roku.
Jakże bogate orientalne kompozycje będą prezentowane w tych samych flakonach co pierwotne Shihan i SHE Shihan z różnicą w barwnej etykiecie, koloru perfum i drewnianego barwionego korka flakonu. Już teraz można nabyć set pięciu próbek po skontaktowaniu się z perfumiarzem na Facebooku. W skład zestawu wchodzą trzy nowości łącznie z pierwszymi dwoma pachnidłami. Sample mają formę innowacyjnych epruwetek z pipetą, zamkniętych w eleganckim etui. Do wyboru mamy dwa rozmiary: 5x1ml oraz 5x2ml. 


Bluebijou by Piotr Czarnecki (2018)
Bluebjiou to wieczorowy zapach kierujący się w kobiecą stronę. W noszeniu jest elegancki, słodki, duszno-pudrowo-aksamitny, fiołkowy z wyraźnym zaznaczeniem początkowego chłodu, przypominającego morsko-kamforowo-lukrecjowe otwarcie, po dłuższym noszeniu ukazujący na skórze akordy lekko drzewno-ziołowe z nieprawdopodobnym zapachem palonego ziarna kawy. Naprawdę piękna rzecz!
Nuty: Czarna jagoda, Czarny fiołek, Czarna kawa, Czarny koniak, Gorzka czekolada, Czarne trufle, Drewno agarowe (Oud), Drewno kaszmirowe, Ambra, Piżmo.



Venom of Angel by Piotr Czarnecki (2018)
Początkowa subtelna orientalna i sucha kokosowa słodycz uwodzi mnie swoim wdziękiem! miękka, aksamitna, woń wdzięcznie osiada na skórze i ukazuje swoje prawdziwe piękno, kierując się w pikantną roślinno-żywiczną stronę złożoną z lekko dymnego cedru oraz soku z gniecionych liści zielonego bluszczu. Połączenie aromatów sprawia że perfumy te posiadają swoistą aurę tajemniczości i zmysłowości! Naprawdę warto poznać tę kompozycję! Dawno nic mnie tak pozytywnie nie zaskoczyło. Venom of Angel to zupełnie nowe spojrzenie na orientalne kompozycje. Połączenie akcentów gourmandowych z żywą mieszanką zielono-trawiasto-drzewną czyni tę kompozycję zjawiskowo piękną. Jak na razie to mój faworyt zapachowy.
Nuty: Kokos, Kadzidło, Czarny pieprz, Aloes, Trzcina cukrowa, Bluszcz, Drewno cedrowe i Biała czekolada. 


Kiviskin by Piotr Czarnecki (2018)
Mocarna olfaktoryczna rzecz w jakimś stopniu najbardziej zbliżona klimatem do finalisty SHIHANA! Pachnąca wnętrzem nagrzanej od słońca wiekowej stodoły wypełnionej związanymi pęczkami suszonych liści tytoniu, ziół paczulo-podobnych i koszy zbieranych orzechów. Niezwykle świdrujący w nosie ostry aromat długich liści ułożonych na aksamicie skórzanym unosi się w powietrzu wypełniając całe wnętrze, miesza z przyprawami oraz cedrowymi drzewnymi wiórami, a gdzieś w oddali nieśmiało pojawia się zapach starego mokrego drzewa. Piękne to!
Nuty: Szafran, Gałka muszkatołowa, Papryczka pimento, Fołek, Tytoń, Orzech laskowy, Benzoes, Drewno cedrowe i Skóra.


Zdjęcia udostępnione dzięki uprzejmości Piotra Czarneckiego.