niedziela, 26 lutego 2017

Technique Indiscrete

Technique Indiscrete jest luksusową niszową marką wykreowaną przez Louisona Libertina (naprawdę nazywa się Louison Grajcar) jest belgijskim perfumiarzem, urodził się i wychował w Antwerpii (wywodzi się z polskiej rodziny żydowskich uchodźców). Po zakończeniu Beaux-Arts i Europejskiej Szkoły Zielarzy w Brukseli, Louison opuścił Belgię i osiedlił się w Paryżu, gdzie tworzy oryginalne niszowe i luksusowe perfumy  w swoim niezależnym laboratorium. Jego pierwsze kompozycje powstały w jego kuchni. Wszystkie kreowane perfumy powstają pod pływem emocji, inspirują go również podróże i otaczający świat. Po zakończeniu „Beaux-Arts”, Louison opuścił Belgię i osiedlił się w Paryżu, gdzie zajął się tworzeniem swojej kolekcji zapachów.
Od zawsze ciągnęło go w kierunku naturalnych perfum, dlatego jednocześnie rozpoczął naukę w szkole perfumiarstwa „Cinquieme Sens” w Paryżu oraz „Europejskiej Szkole Zielarstwa” w Brukseli. Po ukończeniu studiów rozpoczął pracę w „Charabot” gdzie nauczył się mistrzowsko tworzyć kompozycje zapachowe.  Pod wpływem odbytych podróży, miejsc w których kiedyś przebywał i gdzie obecnie mieszka, jego perfumy to innowacyjne wariancje urzeczywistniające jego emocje. Oprócz świec, perfum i mydeł, w ofercie marki można również znaleźć wyjątkowo pachnące herbaty…
Marka jest dostępna tylko w wybranych niszowych perfumeriach oraz butikach perfumeryjnych na całym świecie. Wziął udział w kilku niszowych wystawach olfaktorycznych, prezentując swoje perfumy, świece i mydła, które można znaleźć w kilkunastu krajach.
http://www.gettyimages.com/event/technique-indiscrete-libertin-louison-show-and-party-in-paris-564383645#belgian-fashion-designerperfume-creator-libertin-louison-attends-the-picture-id480345890



Forever Amber (Limited Edition) Extrait de Parfum
Forever Amber jako pierwsze wybrane z pakietu który na stronie marki można zakupić ostatnio po bardzo korzystnych cenach to czarujące perfumy ułożone na orientalnej bazie przywołujące obrazy ciepłych, letnich dni. Od pierwszych chwil urzekają nas soczyste aromaty jabłka podkreślone cytrusową bergamotą nadające owocowej lekkości i świeżości. Aromat ten zmiękczony zostaje odrobina jaśminowego kwiecia. Aromaty dojrzałych w słońcu jabłek miesza się ze słonawą ambrą która jest wyraźnym składnikiem kompozycji. Gorąca  Wanilia której uświadczymy tu mnóstwo rozkwita w objęciach aksamitnej paczuli nadającej w bazie mocy z akordem otulającej fasolki tonki - puchatej lekko przełamanej subtelnym kadzidlanym chłodem. Puchaty orient z delikatnym powiewem ciepłej elegancji jest zmysłowy i intrygujący. Każda minuta zapachu na nadgarstku to prawdziwe  połączenie egzotycznej zmysłowej przyjemności, łącząca w sobie pylistą suchość ambry z ciepłą orientalną słodyczą.  Trzeba pamiętać iż ten jakże drogocenny składnik w warsztacie perfumiarza stale się zmienia. Ambra ewoluuje wraz z upływem czasu, dojrzewa. Ma konsystencję wosku i jest lżejsza od wody to też tygodniami, niekiedy miesiącami dryfuje po morskiej słonej wodzie w wyniku czego nabiera pięknego charakteru morskiego ciepłego brzmienia, pięknie sie uzupełniając z pozostałymi składnikami.

Nuty głowy:  Bergamotka, Kwiat pomarańczy,
Nuta serca:  Jabłko, Jaśmin,
Nuty bazy:  Akord ambry, Kadzidło, Fasolka tonka, Paczula, Wanilia, Białe piżmo.


Carmel Snow

Carmel Snow jest hołdem oddanym wizjonerce, poetce i muzykowi. Hildegardzie z Bingen uważana jest za pierwszą prawdziwą zielarkę.
Niesamowite przepowiednie, lecząca awangardowa muzyka i duchowość, dziewięćset lat po śmierci, jej nauczanie obowiązuje.

Nuty głowy: Petitgrain, Bergamotka, Kwiat pomarańczy, Kosz świeżych owoców, Akord brzoskwini, Limetka,
Nuty serca: Bukiet kwiatowy, Trawa z ogrodu, Akord fiołka, Konwalia, Szafran,
Nuty bazy: Akord ambry, świeżo ścięte drzewo, Cedr, Kandyzowane owoce, Piżmo, Wetiwer z Haiti.

Promienny i pogodny zapach. Jest to symfonia głębokich akordów łącząca w sobie bogactwo i słodycz miąższowych owoców takich jak aksamitna brzoskwinia oraz świetlistych akordów cytrusowych dojrzałej limety cechujących się wyjątkową świeżością i trwałością. Owocowy aromat uzupełniono naturalnym aromatem kwiatowym pozyskiwanym z najdelikatniejszej części kwiatów które zostają subtelnie przyprawione szafranem. Wybijający się w zapachu na każdym etapie aromat dojrzałej w słońcu brzoskwini praktycznie towarzyszący  nam od samego początku zniewala swoją słodyczą. Przywołuje obrazy świeżej owocowej lemoniady jak i  musującej oranżady choć samo początkowe otwarcie przypominało zapach legendarnej gumy do życia Donald z gumą kulką o smaku zielonego jabłuszka i brzoskwini. Słodki, soczysty smak brzoskwiń zna chyba każdy. To smak lata, smak przygody. Taka miękka, aksamitna skórka tych owoców dodaje im tylko uroku. Aromat ten zazwyczaj występuje w kwiatowych kompozycjach, ale wyczuwalny jest także w bardziej wyrafinowanych zapachach, gdzie nadaje delikatnej, aksamitnej owocowej woni.
Jej owocowy nektar z głębokim pomarańczowym kolorem jest tu bardzo zmysłowy, orzeźwiający i intrygujący. Łączy elementy soczystej zieleni z głęboką i niepowtarzalną nutą kwiatową a fiołek nadaje mu miękkości i ciepła podczas gdy baza z krystalicznego piżma, cedru i wetiweru sprawia że kompozycja jest melodyjna, lekko chłodna i donośna.  Akord ambry z subtelną piżmowa woalką sprawiają że pachnidło to nabiera bardzo zmysłowego charakteru. Carmel Snow to pyszna woda o wyraźnie owocowym nektarze, który rozwija się na skórze w bardzo letni miękki i otulający nas słodki zapach. Zimą natomiast swoim zapachem będzie przypominać o ciepłych dniach lata.


Delivre Moi

Są dwa ule w ogrodzie Louison’a i wydawało się, że jeden z nich nie działa prawidłowo. Gdy go otwierał, zauważył, że królowa pszczół utknęła w ulu i uwolnił ją, stąd też nazwa zapachu, która z francuskiego oznacza “Uwolnij Mnie”. Perfumy  zostały zainspirowane zapachami uwalniającymi się z otwartego ula: owadów, miodu, wosku, otaczającego je drewna i lasów.

Nuty głowy: Anyż, Eukaliptus,
Nuty środkowe: Geranium, Heliotrop, Jaśmin,
Nut bazy: Migdały, Cyprys, Miód, Piżmo.

Delivre Moi to niezwykły zapach z pozornie chaotycznymi składnikami układającymi się w niesamowite pachnidło. To zapach pięknie spójny, mimo iż wiele w nim sprzeczności i kontrastów. W tych perfumach osiągnięto równowagę pomiędzy pikantną, chłodną świeżością a miodowo-kwiatową słodyczą.
 W noszeniu jest niesamowicie elegancki, tajemniczy, esencjonalny, złocisto-miodny, i męski. No dobra, przyznaję się - straciłem głowę dla tej kompozycji choć początkowe testy nie należały do tych przyjemnych ze względu na pewien początkowy tajemniczy składnik za którym nie przepadam. Coś na kształt aromatów jodłowych które raczej dobrze mi sie nie kojarzą. Przypominają mi zapach słodkawej, gorącej i mokrej od potu skóry. Otwarcie jest chłodne, ziołowe i dla wielu może się wydać trudne to warto poczekać, gdyż  potem zaczyna się robić znacznie przyjemniej gdyż kompozycja zaczyna się nieco wygładzać i do głosu dochodzą piękne aromaty okraszone miodem a dzięki innym składnikom pozostawiając na nadgarstku mydlaną aurę świeżości.
Sowity dodatek piżma i miodu łagodzi wszelkie ostre nuty w tej jakże trwałej kompozycji o silnym akcencie drzew iglastych. Szczególnie drzewa cyprysowego przypominające mi aromat żywicy z jodły. Początkowa niezwykła świeżość górnych nut została zmiękczona pudrowymi akordami heliotropu z migdałem tworząc w końcowym stadium ciepły i oryginalny zapach. W ostatnim tchnieniu aromaty  balsamiczno-miodowe sprawiają, że staje się bliskoskórny, szorstki. Na pewnym etapie pachną bardzo męsko, kojarząc mi sie z męskimi produktami z lat 80-tych o silnych mydlano-piżmowych akcentach. Przypomina mi  to zapach, który bardzo dobrze znam od ponad kilkunastu lat i  dobrze mi się on kojarzy  z zapachem mydła ale też kremu do golenia w zielonej tubce rodem z PRL o barwie białej z jasno-perłowym, lekko opalizującym połyskiem. Jedyny w swoim rodzaju – intensywnie koloński, zimny, klarowny, odświeżający, z mocno wyczuwalnymi nutami piżmowo-mydlanymi. Głównie z typem faceta około 45-50 lat, z kilkudniowym zarostem, który goli się brzytwą a nie jakoś tam elektryczną maszynką, słucha jedynie starych ballad rockowych z lat 60 i 70, zaś sam ma modę głęboko gdzieś.  Także maluje mi się dawny obraz dziadka krzątającego się przy ulach w gorący letni dzień. Po całym dniu zapach jego kapelusza przesiąkł lepkimi zaschniętymi żywicami iglastego drewna, intensywnego miodu i wosku pszczelego a przede wszystkim podstawowymi ultra-męskimi produktami do pielęgnacji ciała. Wyczuwam w nim także ciepłą, słodką nutę żywicy, miękką, otulającą, o nienagannej trwałości pięknie przeplatającą się z miodowymi akcentami i jaśminem, a wszystko to podane zostało na piżmowym tle.  


Fleur de Papier Extrait de Parfum

Jesteśmy na ścianie
Mamy perfumy
Lżejsze od natury
W przyszłych krajach albo starych krajach
To nasza ozdoba
I wciąż przekazujemy dalej
Strach bycia niezrozumianym
Ponieważ nie mamy ani świeżości ani pór roku. Niebo, Pszczoły i Bryzy

Nuty głowy: Akordy kwiatowe, Kwiat pomarańczy,
Nuty serca: Goździki, Bukiet kwiatowy, Jaśmin, Róża, Przyprawy,
Nuty bazy: Benzoes, Cedr, Wanilia, Akordy drzewne.

W otwarciu Fleu de Papier witają nas aromaty kwiatowe, lekko przygaszone transparentne i chłodne. Przypomina to zapach świeżej lnianej płóciennej pościeli i płóciennych woreczków z wibrującymi goździkami oraz mnóstwem innych przypraw. Goździk jako przyprawa jest tu absolutnym królem balu. Zasuszone, nierozwinięte jeszcze pąki kwiatów pochodzą z wiecznie zielonego drzewa goździkowego, dorastającego do 12 metrów wysokości i potrzebującego aż dwudziestu lat aby osiągnąć pełną dojrzałość. Ich tereny to głównie klimat  tropikalny, wyspy Zanzibar i Pemba (Tanzania) rośnie także na Antylach, Madagaskarze, Sri Lance, w Mozambiku, Brazylii oraz Indiach Zachodnich i azjatyckich. Goździki po wysuszeniu mają one ciemnobrązową barwę i charakterystyczny, intensywny ciepło-korzenny słodko-gorzki aromat który szczególnie unosi się w domu gdyż kojarzy się nierozerwalnie z okresem zimowym i świętami Bożego Narodzenia. 
Ich głównym składnikiem jest olejek zawierający aż 96 % eugenolu. Słowo goździk, z angielskiego „cloves”, pochodzi od łacińskiego słowa gwóźdź – clavus. I faktycznie, goździki kształtem przypominają gwoździki z krótkim, stożkowatym trzpieniem i małą, okrągłą główką. Jak tak człowiek sobie na nie patrzy, to ma ochotę sięgnąć po młotek, wbić wybrany okaz w ścianę i powiesić na nim jakiś drobiazg.

W tym zapachu aromat ten przyjemnie wierci w nozdrzach, uzupełniony kwiatowym akordem z wybijająca się aksamitną różą ukazującą na nadgarstku. Zmysłową, aksamitną która emanuje zaczarowaną harmonią. Sowity dodatek kleistej cedrowej żywicy choć nie tak dominujący jak suche przyprawy to nadaje pachnidłu dodatkowej mocy i przyjemnego pikantnego odbioru. Z pod ciężaru przypraw unosi się obłok rozgniecionych nasion wanilii z benzoesową żywicą które spokojnie osiadają na lekkich przesyconych wonnymi akordami drzewnymi. 
Fleur de papier to mocno przyprawowa, kwiatowo-drzewna i jedwabista kompozycja,  bogata w olejki eteryczne, po brzegi wypełniona pikanterią.


Eau d'Anvers
Po powrocie z zapachowej podróży, flanki “Incognito” są wprowadzane do portu.
Olej przedostający się do powietrza podczas mieszania się wody pachnie jak przyprawa miodowa w paczuli.
Krople Róży tureckiej mieszają się z ługami, kwiaty jabłoni i pomarańczy powiewają na wietrze na łodzi mieszkalnej.
Esencja tytoniu, mirry i cistusa hiszpańskiego opada na niebieskie kamienie mokrego doku i przeszywa niewidoczne słońce czające się pod wodami.

Nuty głowy: Kwiat jabłoni, Kwiat pomarańczy,
Nuty serca: Paczula z Indonezji, Miód, Róża, Przyprawy, Tytoń,
Nuty bazy: Mirra, Cistus z Hiszpanii, Wanilia z Madagaskaru, Piżmo.

Eau d'Anvers to zapach należący do tych które z początku trudno jest rozebrać na czynniki pierwsze, gdyż jest tak znakomicie zmieszany. W noszeniu niezwykle wyrazisty z dominującą słodyczą miodu która przełamana zostaje wytrawną, skręcającą w mrok ziemistą paczulą.  Bogate, nasycone po brzegi wonie kwiatu jabłoni i pomarańczy, różano-tytoniowego miodu tańczą tu jak tancerz przepełniony swoją pasją, któremu nie sposób się tylko przyglądać, trzeba do niego dołączyć. Tych perfum nie sposób opisać, trzeba je poczuć  na sobie, by wyrobić sobie opinie.
To początkowe połączenie maluje w mojej głowie obraz  zmiksowanego lekko cierpkiego lecz mimo wszystko wykręcającego swą przenikliwą słodkością gryczanego miodu z mocno kwiatowym lepkim miodem lipowym z zanurzonymi w nich aromatycznymi  liśćmi tytoniu, nasączonymi korzennymi przyprawami.  Dyskretny dodatek w postaci czystka pięknie je uzupełnia nadając subtelnie cielistego charakteru.  Cóż, ten zapach jest niezwykły i znakomicie mi się nosi. Jest w nim jeszcze taki zapach przypominający mi aromat zaschniętego na drewnianej beczce rumu oraz likieru przełamanego puchatą wanilią z mieszanką  rzuconej w kąt terpentyny zamkniętej w starym przykurzonym słoju. Pachnidło z każdą minutą cichnie na skórze a z pod ogromu mocnych miodno-żywiczno-paczulowych podmuchów nieśmiało wyłania się obłędna róża i to ona ma teraz decydujące znaczenie dla charakteru kompozycji.
Kwiecie to świeżo zerwane jest w pełnym rozkwicie.  Da o sobie znać  w późniejszym stadium rozwoju zapachu. Trzeba pamiętać iż róża ta jest tu obłędnie wyeksponowana, lekko ziemista o aromacie zielonego listowia geranium, nadająca zapachowi kwiatowego dynamizmu, promieniując radosną pozytywną energią. I Nic dziwnego, gdyż kwiaty i młode pączki z wieloma warstwami czerwonych (często i wielokolorowych) płatków na długiej smukłej łodydze zachwycą każdego amatora wrażeń estetycznych i węchowych. Na tym etapie możemy poczuć się jakbyśmy siedzieli w ciepły letni wieczór na oplecionej kwitnącymi pnączami werandzie lub stali ogrodzie pełnym kwitnących róż, na których ostały się jeszcze poranne krople deszczu. Waniliowy dodatek z piżmem nadaje jej miękkiego i zmysłowego lekko orientalnego charakteru. Podsumowując: Eau d'Anvers to następna rozpalająca zmysły kompozycja zaskakująca spokojnymi przejściami między akordami. Twórca ten kreuje oryginalne zapadające w pamięci perfumy, doskonale rozumie świat zapachów a to wyrafinowane, słodko-otulające pachnidło tak jak inne olfaktoryczne twory uosabiają niezwykły kunszt kreatora i są prawdziwą ucztą dla zmysłów powojeniowych, skrywając w sobie absolutne piękno. Koniecznie!


Plaisir d'Amour
Zapach ten ilustruje różne twarze burżuazji, które widać w filmach takich jak "Piękność Dnia"; na zewnątrz kobieta bardzo konserwatywna utrzymująca pozory, ale chwila zapomnienia i ujawnia swoją niegrzeczną naturę.

Niezwykle interesujący, głęboki i zmysłowy zapach. Od razu w wyobraźni maluje mi się obraz  innej epoki powstawania perfum, jednak to jest współczesna interpretacja klasycznej kobiecej kompozycji.
Jest jak przechadzka po kwitnącym ogrodzie w którym aromaty bujnego kwiecia są niesione podmuchem wiatru. Plaisir d'Amour to woda perfumowana z mocną kwiatową nutą o niezwykłym pięknie z pazurem szyprowym. Wpleciony akord bergamoty i wetiwerii sprawia że kompozycja jest donośna i melodyjna. Potężny bukiet kwiatowy obezwładnia swoim aromatem, emanując świetlistą energią. Jaśmin którego uświadczymy tu w dużych ilościach z aksamitną różą i słodyczą kwiecia pomarańczy otula swoim aromatem idealnie sie przeplatając z świetlistą bergamotą osadzając  te perfumy na mocnej podstawie, która nadaje wyraźnie szyprowego, ostrego charakteru.
W ostatniej fazie pachną czystością, jak świeżo umyte ciało ekskluzywnym mydełkiem  toaletowym z odrobiną użytego pudrowego talku kwiatowo-aldehydowego, powodując iż na mojej skórze robi się nieco "mydlany" ale jakże piękny. Następnie wychodzimy do bujnego ogrodu, gdzie w porannym cieple, wśród zapachu kwiatów i wilgotnej trawy, czekamy na kolejny upalny, letni dzień. Zapach bardzo powoli łagodnieje, na powierzchnię wyłania się aromat ostrego mchu z wetiwerią wnosząc do zapachu olbrzymiej świeżości.
Noszenie tego zapachu jest jak podróż w czasie, odkrywanie magii dawnego świata, który zdaje się drzemać, pozostając pod przykryciem grubej warstwy białego pudru ale tak naprawdę tętni życiem - życiem wyższych sfer, pełnym przepychu, bogactwa, elegancji, konwenansów. Jeżeli ktoś wielbi klasyczne pachnidła od Arpege Lanvin, Chanel No5 po Chantilly marki Houbigant to również zakocha się w tych perfumach. Jestem pod ich wielkim wrażeniem.

Nuty głowy: Bergamota, Kumqwat.
Nuty serca: Jaśmin, Kwiat pomarańczy, Róża, Błękitna konwalia.
Nuty bazy: Wetiwer, Paczula, Piżmo, Akcent szyprowy.




My Burning Secret
Mężczyzna idzie w dół ulicą, zostawiając za sobą smugę perfum.
Przyciąga uwagę kobiety, która się obraca, wdycha zapach i zostaje uwiedziona przez ten powiew świeżego powietrza.
Ona próbuje podążać za nim, ale jest za późno, on już zniknął za rogiem ulicy razem ze swoim sekretem.

Jest to klasyczna męska kompozycja w której nuty aromatyczne i drzewne nadają wyjątkowej świeżości i dynamizmu. Ten męski nowoczesny zapach jest wygodny w noszeniu, zbudowany wokół koncepcji świeżości z mocą goryczki która pod koniec noszenia nabiera ogromnej wytrawnej i suchej mocy. Początkowo pachnidło otwiera drogę subtelnie śródziemnomorskim powiewem otwierając się wibrującym koktailem złożonym z olejków cytrusowych które wspaniale odświeżają i jak poranna mocna kawa budzą do życia. Rześka nuta szarego, przypruszonego lawendowego kwiecia wynurza się z tła cytrusowo-kwiatowego a silny akcent drzew łączy się olejkami aromatycznych roślin. Wplecione goździki tworzą miłą przyprawową przestrzeń, a lawenda je upaja. Z czasem do głosu dochodzi akord pikantnej sosny z kroplą wetiweru zmiękczone nutą fasolki tonka która szybko cichnie pozostawiając za sobą znikomy ślad.
Baza zapachu to ciężki kaliber. Raczej nie przywołuje u mnie miłych skojarzeń, jest dla mnie zbyt mocna, chropowata, gorzka, ekspansywna i bardzo męska.  W początkowej fazie raczej mało noszalna. Przypomina raczej dawne sterylne wnętrza lekarskie, lub zapach solidnych dębowych szafek w których umieszczono męskie pachnidła kolońskie i wody po goleniu. Ciemna męska strona, która rzekomo buduje tę kompozycję, ujawnia się w całej okazałości podczas akordu bazowego. Zapach skierowany raczej dla mężczyzn po trzydziestce i to stosownie ubranych, do garnituru. W każdym razie - nie dla mnie.
Podsumowując:  Bardzo ciekawy, pracujący na skórze zapach lecz nie mój klimat. Z czystym sumieniem polecam go osobom które nie boją się ultra-męskich, gorzkawo-cytrusowych i chłodnych perfum. Oczywiście należy pamiętać iż parametry jakościowe tego zapachu są wręcz znakomite a trwałość piorunująca która pozostawia za sobą olbrzymi ogon.

Nuty głowy:  Bergamotka, Limetka z Włoch, Akordy świeże,
Nuty serca:  Geranium Bourbon, Lawenda, Nuty aromatyczne,
Nuty bazy:  Fasolka tonka, Goździki, Sosna, Wetiwer, Piżmo, Akord ambry.

Indiscrete
Indiscrete to smakowity zapach owocowo-kwiatowy z subtelnym dodatkiem skórki pomarańczowej. Karmel z wanilią nadają puchatej słodyczy. W sercu zapachu pojawiają się kwiatowe akcenty malujące zielono-kwiecistą aurę zmiękczoną drzewno-piżmowymi akordami. Perfumy te  w opisie są wspomnieniem o pięknym wiosennym dniu spędzonym na wsi wśród zapachów pochodzących z ogrodu, suszącego się prania i jeszcze ciepłej tarty jabłkowej stygnącej na stole.  Słodka, owocowa świeżość  pięknie otula swym aromatem który pod koniec wzmacniając efekt osiada w wibrującej mchem bazie. Zdecydowanie dla osób poszukujących wiosenno-letnich doznań zapachowych, ujmujących swoją subtelną słodyczą.

Nuta głowy: Bergamotka, Owoce z sadu, Mandarynka,
Nuty serca: Róża, Jaśmin, Tuberoza,
Nuty bazy: Białe piżmo, Miękki akord drewna, Karmel, Wanilia, Akord szyprowy. 



Sainte Extase
Sainte Extase, pozwala nam na połączenie z niewidzialnym, wprowadza w trans. Za sprawą tego zapachu doznajemy uniesienia. Ten przeszywający aromat świętości unoszący się w powietrzu niemal przenosi nas do najpiękniejszej świątyni i pozwala zakosztować zjawiskowej przyjemności. Sainte Extase to lekkie dotknięcie świętości, boska przyjemność dla ducha, ekstaza…

Sainte Extase jest chłodną, zdystansowaną i intrygującą kompozycją, z pikanterią sypkich, drogocennych ziół i przypraw takich jak goździki które są bogate w olejki eteryczne. Subtelna głębia przypomina mi niekiedy aromat otulającego sakralnego zimnego kadzidła frankońskiego. Delikatnego, subtelnego, lekko popiołowego, zmieszanego z przyprawami i kroplą olejku eukaliptusowego. Ten niezwykły efekt został osiągnięty relatywnie prostymi środkami. Mimo iż chłód jest tu znaczny to zapach charakteryzuje się wyjątkowo lekkim w noszeniu w której akordy drzewne, głównie cedrowe z korzeniem wetiwerii dodatkowo nadają jej drzewnej pikanterii i męskiej świeżości. Głęboki, oczyszczający i uduchowiony zapach wykreowany ze szlachetnych składników który sięga w otchłań męskiej duszy.

Nuty głowy: Akordy zielone, Dzikie Kwiaty,
Nuty serca: Cistus z Hiszpanii, Goździki,
Nuty bazy: Szlachetne drzewa, Cedr z Teksasu,  Mech drzewny, Wetiwer z Haiti.




Omnipresence
Wszechobecność zapachu osoby, którą kochasz, zapachu jej skóry, gdy budzisz się po jej odejściu ... powonieniowy ślad na prześcieradle.
Wszechobecność energii wokół nas, niewidocznej, ale zawsze obecnej w nas i dookoła nas ... boski oddech ...
Wszechobecność architekta wszechświata ...
Obecność tego mechanizmu nie do opisania, ale tak idealnego, naszych wierzeń, naszych wątpliwości.

Nuty głowy: Ananas, Gruszka, Czerwone jabłko,
Nuty serca: Bukiet kwiatowy, Konwalia, Irys,
Nuty bazy: Kaszmir, Cedr biały, Piżmo, Wanilia.

Perfumy te należą do zapachów letnio-wiosennych, musująco-aromatycznych i świetlistych. Są one po brzegi wypełnione aromatem kwiatowo-owocowych ogrodów. Ten jakże piękny zapach unosi się w powietrzu, jest delikatny i łagodny, muśnięty rozkwitającym  letnim sadem pełnym dojrzewających owoców.  Jest kwintesencją sielskiego krajobrazu w którym dojrzała aksamitna gruszka łączy się ze sokiem egzotycznego miąższu ananasa. Słodycz owocowa o początkowo  lekko egzotycznych niuansach świetnie współgra z zapachem zerwanego wczesnym rankiem olbrzymiego  bukietu białego kwiecia wraz z dojrzewającym w słońcu jabłku.
Urzekający kwiat konwalii który również został wpleciony do tego aromatu dodaje niebywałej mocy i świeżości sprawiając iż kompozycja staje się pełna wdzięku i czarująca. Aromat ten towarzyszyć nam będzie przez bardzo długi czas. Całość ułożona jest na miękkiej drzewno-waniliowej bazie, lecz nadal roztacza wokół swój upojny i intensywny owocowo-kwiatowy czar. Pięknie osiada na nadgarstku zastępując ponownie swoje miejsce wplecionym akordem kwiatowym który tu z drewnem pięknie się uzupełnia. Jest bardzo intensywne a dodatkowo  kremowe laski wanilii wzmacniają tą świeżość ukazując trochę inne doznania zapachowe. Otula  swoją słodyczą w interesującym otoczeniu z pudrowym irysem, piżmem zmieszanym z drewnem kaszmirowym. Zdaje się promieniować czystą energią, nadając mu subtelnej miękkości i jedwabistości.  Kropla olejku cedrowego pod sam koniec lekko wyostrza aromat , nadając pazura.  Nosząc te perfumy należy pamiętać  iż jest to urocza kompozycja lecz z tych, które swoja kwiatową mocą mogą przytłoczyć więc zalecam ostrożne aplikacje.



Centenaire Extrait de Parfum
One czują ból, (i) mają emocje, jak strach
Drzewa lubią stać blisko siebie i trzymać się razem
One kochają towarzystwo i życie własnym tempem
Istnieje przyjaźń między drzewami, One mogą żyć jak stara para, gdzie jedno opiekuje się drugim
Drzewa mają uczucia

 Nuty głowy: Akordy kwiatowe, Akord liści, 
Nuty serca: Jaśmin, Róża, Pudrowe kwiaty, Akord orzechów laskowych,
Nuty bazy: Cedr,  Miękki akord Ambry, Piżmo, Wanilia, Akordy drzewne.

Tak jak drzewa są symbolem stałości, długowieczności i mocy, tak pozyskane z nich szlachetne olejki w pełni oddają ich charakter. Ciepłe, zmysłowe nuty są bazą najlepszych zapachów jak i również tego cudownego tworu. Centenaire należą do moich ulubionych perfum tej marki: są mocno drzewne, pikantne, jednocześnie jedwabiste w noszeniu. Jest to jedna z tych wód perfumowanych gdzie każdy składnik ma swoje miejsce, idealnie wkomponowując się w zapach. To kompozycja w której zrezygnowano z zapachowych ozdobników, zaskakująca spokojnymi przejściami, idealnie wyważona w której wszechogarniający aromat drzewnych żywic, igieł z drzew potężnego zielonego cedru o lekko chłodnych, korzenno-wetiwerowych niuansach mieszają się z akordami piżmowymi  oraz mieszanką zasuszonych roślin zwilżonych poranną rosą, których aromat przybiera postać suchych bukietów i woreczków potpourri z mieszanką kwiatów, pachnących liści z mnóstwem aromatycznych  trocin i  wiórów drewna. Świdrujące w nosie aromaty świeżo ciętego drewna, suchego drewna lub żywicy budują aurę tajemniczości, mistycyzmu. Dodają wiary w siebie i we własne możliwości, wprowadzają w stan wyciszenia, relaksu, dodają energii, odblokowują emocje i nastrajają optymistycznie.
Użyty w dużej ilości aromat cedru ma tu kojącą, drzewną, długo utrzymującą się woń, wzmacniającą inne żywiczne aromaty. Olejek uzyskiwany jest jednym z najstarszych składników używanych w perfumiarstwie, gdyż posiada charakterystyczną drzewną, ostro-żywiczną woń, która z reguły w perfumiarstwie używana jest jako nuta podstawowa. Baza tego zapachu nie jest intensywna, jednakże ten szczególny drzewny akord posiada decydujące znaczenie dla charakteru kompozycji.
Cedr jest także jedną z najczęściej używanych nut, pojawiającą się przynajmniej raz w perfumeryjnym dorobku każdego twórcy. Olejki drzewne uzyskiwane są głównie z liści, igieł, z żywic drzewnych oraz korzeni drzewa. Esencja pochodzi z destylacji parowej z trocin. Wszystkie drzewne olejki pozyskiwane dodają takim perfumom ciepła, delikatnej pikanterii i pięknie komponują się z naturalnym zapachem piżma, długo utrzymując swą woń. Gdzieś w tle pobrzmiewa dyskretnie aromat łuskanych orzechów przez wiewióra, a całość ułożona zostaje na miękkiej orientalnej, drzewno-piżmowej bazie. Boski aromat!



Monarchy
Inspiracja czerpana z korzeni Monarchii z surrealistycznych obrazów, belgijskiej zielonej i nudnej wsi i jej poczucia jedności, kiedy chodzi o jej monarchów.
Można sobie wyobrazić belgijską rodzinę królewską znaną ze swojej elegancji, poruszającą się po swoim pałacu ukrytym za ciężkimi aksamitnymi zasłonami.
Te perfumy symbolizują ich codzienne życie.

Nuty głowy: Bergamotka, Trawa cytrynowa,
Nuty serca: Drewno kaszmirowe, Geranium, Lawandyna, konwalia, Czterolistna koniczyna,  Goździk, Róża.
Nuty bazy: Nasiona Ambrette, Akord ambry, Drzewa, Drewno cedrowe z Virginii, Kumaryna, Piżmo, Drewno sandałowe, Wanilia.

Monarchy inspirowany w dużej mierze belgijską monarchią to zapach o mleczno-pudrowo-drzewnej kompozycji jest zmysłowy i otulająco słodki dzięki znakomitej grze składników w nucie podstawowej takich jak rozkwitająca w objęciach miękkiego sandałowca puchata wanilia.  Lecz sam początek to charakterystyczne otwarcie, w którym dominuje subtelny duet nasączony rześkimi cytrusowymi esencjami z bergamotki i trawy cytrynowej niestety szybko znikającej. Delikatny akord geranium i chłód lawendy natychmiast umiejscawia pachnidło w kategorii aromatycznego fougere nadając mu lekko migdałowo-lukrecjowego efektu o aromacie ciepłej pszenicy lecz królującym składnikiem który jest tu nad wyraz widoczny to kumaryna. Niezwykły, niestety niedoceniony ostatnimi czasy w Europie aromat w warsztacie perfumiarza. Kumaryna została po raz pierwszy użyta w przemyśle perfumeryjnym wraz z końcem XIX wieku. Jest związkiem chemicznym pochodzenia roślinnego. Ma słodkawy aromat jest substancją o przyjemnym zapachu świeżego siana, która występuje naturalnie w większości nasion bobu Tonka, cynamonie  ale także w żubrówce wonnej potocznie nazywanej słodką trawa turówką, (dodawana do słynnej wódki o tej samej nazwie) o aromatach lukrecji lub cynamonu. Przypomina aromat z nutą wanilii, karmelu, ziół i wonią świeżego siana o lekko piekącym zapachu to charakterystyczne cechy tego składnika.

Zapach ten pięknie wręcz leniwie się rozwija na nadgarstku. Kumaryna znakomicie się łączy z orientalnymi składnikami. Na pewnym etapie mix ten pachnie trochę jak mieszanka lukrecji, pudrowej tonki i migdałów.  Aromat dodanego cedru powoduje iż perfumy te nabierają lekkiej ostrości wynurzającej się z tła egzotycznego drzewa i ambry. To niezwykła kompozycja o olbrzymiej mocy ujawniająca powoli swoje olfaktoryczne piękno. Jedno psiknięcie na nadgarstek odsłania zmysłowość i bogactwo tej rozpalającej zmysły kompozycji. Jest niczym kojąca harmonia i balsam dla zmysłów powojeniowych w których akordy drzewne i orientalne przeplatają się z delikatną prawie niewidoczną nutą kwiatową. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz