sobota, 30 lipca 2016

NEWS: Bracken Man by AMOUAGE (2016)

Męska nowość marki z nowej kolekcji Midnight Flower. Pachnidło jako woda perfumowana debiutuje właśnie w ekskluzywnym Domu Towarowym Selfridges w Wielkiej Brytanii. Perfumy te o 100ml pojemności zamknięte zostały w klasycznym dla marki flakonie ozdobionym liściem paproci z białym korkiem wieńczącym zielony kryształ Svarowskiego. Dodatkowo na uwagę zasługuje wytworne opakowanie zewnętrzne w mozaikowych roślinnych wzorach. Koszt pachnidła to ok: 200 Funtów.

Nuty głowy: Cytryna, Bergamotka, Cyprys, Lavandin, Gałka muszkatołowa, Goździki,
Nuty serca: Geranium, Cynamon, Drewno cedrowe, Drzewo sandałowe,
Nuty bazy: Paczula, Piżmo.

Amouage to niezależna, luksusowa marka perfum, która obecnie ma siedzibę w Londynie, ale jej powstanie związane jest ze Środkowym Wschodem. Czerpie inspirację z bogatego dziedzictwa rodzinnego Sultanat Oman, dzięki czemu oferowane perfumy są naprawdę wyjątkowe
Historia Amouage sięga 1983 roku kiedy jego wysokość sułtan Omanu Sayyid Hamad bin Hamoud al Busaid postanowił odwołać się do arabskiej sztuki komponowania perfum zakładając fabrykę w mieście Muskat w Omanie, gdzie po dziś dzień butelkuje się i pakuje zapachy Amouage.
Amouage Gold, pierwsze perfumy marki stały się prawdziwą klasyką, zostały stworzone przez legendarnego francuskiego twórcę perfum, Guya Roberta. Obecnie Amouage ma na swoim koncie kilkanaście bardzo luksusowych perfum, wśród których znajdują się jedne z najlepszych egzotycznych zapachów na świecie. Filozofią marki jest tworzenie perfum mających prawdziwą wartość artystyczną. Wyróżniają się one drogocennymi i egzotycznymi składnikami wysokiej jakości, do których należy srebrne kadzidło z Omanu, wyjątkowa róża omańska (Omani Rock Rose) czy mirra. Po dziś dzień, zupełnie jak w zamierzchłych czasach, cenna żywica olibanowa z drzewa kadzidlanego zbierana jest ręcznie przez plemienną kastę pasterzy. Z kolei niebywale rzadki czystek rośnie i kwitnie wśród trudno dostępnych gór Omanu. 

Jest to marka niszowa czerpiąca inspiracje z kultury Omanu, tworząca perfumy z najwyższej jakości składników, dbająca o wysokie walory użytkowe swoich dzieł, ale równocześnie zachowująca odpowiedni standard artystyczny i odwołanie do kultury Wschodu. Luksusowe flakony marki to symbol unikalności i charakterystycznej elegancji, nawiązują do miejsca narodzin marki. Flakony z każdej edycji dla pań zyskały kształt pałacu Ruwi Mosque w Muskacie (Oman), z kolei edycje męskie przypominają kształtem Khanjar, tradycyjny omański sztylet.

niedziela, 24 lipca 2016

Shangri-La by Hiram Green (2014)

Hiram Green pochodzący z Kanady rozpoczął swoją działalność w Londynie w 2003 roku z luksusową marką Scent Systems oferującą 17ml ekstrakty perfum stworzone bez jakichkolwiek ograniczeń kosztów produkcji o potężnej mocy i zawrotnej cenie, w całości poświęcone kwiatom. Rok temu mieliśmy okazję poznać jego debiutanckie (pod własną nazwą) bardzo dobrze przyjęte kwiatowe pachnidło „Moon Bloom”. W 2014 roku zostało zaprezentowane publicznie pachnidło „Shangri-la w zmienionej w tym roku edycji flakonów a inspirowane jest legendarną mityczną krainą Shangri-La, położoną w jednej z dolin Himalajów Tybetu, ukazaną jako fantastyczna kraina z powieści Jamesa Hiltona "Zaginiony horyzont".
Pachnidło Shangri-La w skrócie możemy nazwać zapachowym szyprowym rajem, istną olfaktoryczną wędrówką po krainie szczęścia.  Początek zapachu to aksamitna słodycz dojrzałej brzoskwini ułożonej na musujących cytrusach które niestety bardzo szybko milkną. Bajkowe ogrody po których się przechadzam wypełnia potężny ładunek wonnych kwiatów i dojrzewających w słońcu owoców, w dotyku przypominających zamsz. Na skórze jest jak kremowa harmonia otulająca swoim pięknem rozświetlona kwiatowym bukietem jaśminowo-różanym wypełniającym pomieszczenia swym aromatem.

Gorące, suszone w słońcu przyprawy  które ukazują nieco orientalny odbiór kompozycji z królującym w nim goździkiem,  mieszają się z pudrowym irysem otoczonym ogromem mchu dębowego, który odpowiada za szyprowy charakter tej kompozycji. Korzeń irysa należy do najdroższych esencji w warsztacie perfumiarza gdyż przed destylacją trzeba kłącze latami suszyć i codziennie doglądać. Tu wraz z olejkami eterycznymi  świdrujących w nozdrzach  przypraw tworzy pikantny, ciepły i oryginalny aromat rozpalający powojeniowe zmysły, a dosłownie kropla wetiwerii sprawia iż kompozycja nabiera lekkiego, świeżego charakteru.  Doskonała harmonia między orientalnymi a ciepłymi, kwiatowymi nutami  sprawia że nosząca to pachnidło osoba poczuje się bardziej intrygująca i uwodzicielska, chce się wyróżnić z tłumu i podkreślić swoją zmysłową osobowość. Po długim czasie noszenia  z pośród pikantnych, szyprowo-owocowych ingrediencji ukazuje się ponownie bukiet jaśminowy z królującym w zapachu słodkim nektarem brzoskwiniowym tworzy za nami piękny zapachowy ogon przypominający tu mi aromat kwiatu pomarańczy z miodowym nektarem, kwieciem moreli  jaki i suszonymi daktylami. Zespala się ze skórą tworząc kwiatową lekko miodową mgiełkę.

Nuty: cytrusy, brzoskwinie, kwiaty jaśminu, róży, korzeń irysa, przyprawy, ziemisty korzeń zielonej wetiwerii i mech dębowy.


Kompozycja w pełni zasługuje na uznanie. Olfaktoryczna interpretacja legendarnej krainy okazała się w noszeniu niezwykłym zapachem. Czarującym i zmysłowym ,pięknie skomponowanym. Shangri-La to słodkie marzenie o ideale a każde z pachnideł kreatora wykreowane z najwyższej jakości składników jest małym dziełem sztuki . Warto też wspomnieć co było inspiracją do stworzenia tego pachnidła.
Shangri-La – sama nazwa pochodzi z opublikowanej w 1933 r. powieści Jamesa Hiltona Zaginiony horyzont, opowiadającej historię rozbitków ocalałych z katastrofy lotniczej, którym udało się odnaleźć drogę do utopijnego klasztoru Shangri-La położonego w odludnych partiach dalekiego wschodu  gdzieś na pograniczu Nepalu, Tybetu i Indii. Kraina dobra i światła. Odwrotność legendarnych siedzib znanych jako: Piekło, Hades i Tartar.
Jak głosi legenda bajkowy kraj ów, rządzony przez sprawiedliwych lamów buddyjskich, wojowników i duchowych nauczycieli światła z czystą karmą którzy podczas procesu reinkarnacji nie muszą się wcielać na poziomie ziemskim. Życie ich polega na medytacji i pogłębianiu najwyższych praktyk duchowych oraz kierowaniem losami ludzkiej rasy. Szamballa (także: Śambhallah, Shampullah czy wspomniana wcześniej literacka Shangri-la, istnieje także nazwa Agharta spopularyzowana przez Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego  w bestsellerowej powieści „Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów” To prawdziwa oaza pokoju i sprawiedliwości a jego mieszkańcy są długowieczni, szczęśliwi, oddają się kultywowaniu mądrości, żyjąc  w harmonii ze sobą i otaczającymi ich górami a ich wiedza jest przeogromna. W krainie tej mieszkają adepci wyższej jogi święci nauczyciele z poprzednich epok.  Mieli oni władzę nad materią i innymi skrytymi siłami Przyrody już wtedy, kiedy nasi praprzodkowie zamieszkiwali jaskinie. Mieszkańcy tej zagadkowej krainy wyprzedzają naszą cywilizację w zakresie duchowego i naukowo-technicznego rozwoju. Potrafią tworzyć cuda  techniki niespotykane na tym świecie. Nikt nie wie, gdzie owo miejsce leży, a wędrowiec, który przypadkiem tam zawita ma zakaz jej opuszczania. 

Oczywiście łatwo uznać tego rodzaju legendę za jeszcze jeden mit o utopii. Ale można również spojrzeć na nią jako na wyraz głębokiej ludzkiej tęsknoty za życiem, które jest dobre, radosne i sensowne. Taka tęsknota była i jest uznawana przez wielu urzeczywistnionych nauczycieli tybetańskiego buddyzmu jako potencjał, na którym opiera się ścieżka wiodąca ku oświeceniu. Nauczyciele ci od wieków przekazywali wizję Szambali z pokolenia na pokolenie. Z tego punku widzenia nie jest istotne czy legenda Szambali ma podłoże historyczne czy też nie. W całym buddyjskim świecie Dalekiego Wschodu wiara w istnienie mitycznego świata któremu nadaje się nazwę Agharti, jest powszechna i stanowi integralną część doktryny buddyzmu.
Wśród wszystkich ras rodzaju ludzkiego od zarania wieków istniała tradycja dotycząca Ziemi. Świętej lub ziemskiego raju, gdzie najwyższe ideały ludzkości są rzeczywistością. Koncepcję tę odnajdujemy w najdawniejszych pismach i tradycjach narodów Europy, Azji Mniejszej, Chin. Indii, Egiptu i obu Ameryk. Poznanie owej Ziemi Świętej może być dane jedynie ludziom godnym, czystym i niewinnym; z tego powodu stanowi ona główny motyw marzeń dziecięcych. Co ciekawe owa mityczna kraina znana tez jest pod różnymi nazwami: W starożytnej Grecji, w misteriach Delf i Eleuzis  była określana jako Góra Olimp i Pola Elizejskie. Także we wczesnym okresie wedyjskim nazywano ją różnymi nazwami, takimi Jak Ratnasanu (wierzchołek drogocennego kamienia), Hermadri (góra ze złota), oraz Góra Neru góra bogów) i Olimp Hindusów Szczyt owej świętej góry stanowi symbolicznie niebo, jej część środkową ziemia, podstawą zaś świat podziemny.
Skandynawskie Eddy wspominają również o tej legendarnym miejscu. Była nim także podziemna Kraina Asar ludów Mezopotamii: Kraina Amenii w uświęconej Księdze Zmarłych starożytnych Egipcjan: Miasto Siedmiu Płatków Wisznu, Miasto Siedmiu Królów w Edomie lub Edenie w tradycji judaistycznej. Innymi słowy, był to ziemski raj.

Na całym obszarze Azji Mniejszej, nie tylko w przeszłości, lecz także i dziś wierzy się w istnienie Miasta Tajemnic pełnego cudów. Hebrajczycy nazywali je Kanaan, mieszkańcy Meksyku Tula lub Tulan. Aztekowie zaś Maya-Pan. Hiszpańscy konkwistadorzy, którzy przybyli do Ameryki, wierzyli w istnienie takiego miasta organizowali liczne ekspedycje w celu jego odnalezienia, zwąc je Eldorado inaczej Miasto Złota. Dowiedzieli się o nim prawdopodobnie od tubylców, którzy z kolei nazywali je Manca lub „Miasto, Którego Król Nosi Złote Szaty”.
U Celtów owa uświęcona kraina znana była Jako „Kraina Tajemnic” – Dust albo Danada. Chińska tradycja mówi o kraju Chi Win lub o „Mieście Tysiąca Węży”. Jest to Podziemny Świat, leżący u korzeni niebios. To Kraina Calcas, Calcis lub Kalki, osławiona Kolchida, której poszukiwali Argonauci udający się po Złote Runo. Na Syberii – wierzą we własną wersję Agharty tzw. „Błogosławiony raj – Biełowodzie”. Początkowo uważano, że znajduje się pod górami Ałtaju, ale doszło do wniosku iż lokalizacja znajduje się na południu Mongolii w kierunku Himalajów.
W średniowieczu określano ją jako Wyspę Awalona, dokąd Rycerze Okrągłego Stołu pod przewodnictwem Króla Artura, prowadzeni przez czarodzieja Merlina udali się w poszukiwaniu Świętego Graala, symbolu posłuszeństwa, sprawiedliwości i nieśmiertelności. Kiedy króla Artura zraniono poważnie podczas bitwy, zażądał on, aby jego towarzysz Bediwer wyruszył łodzią do kresów ziemi: „Żegnaj, mój przyjacielu, idę do krainy, gdzie nigdy nie pada deszcz, gdzie nie ma chorób i gdzie nikt nie umiera”. To także Walhalla Germanów, Monte Salvat Rycerzy Świętego Graala, Utopia Thomasa Moore'a, Miasto Słońca Campanelli, Rivendell siedziba stworzona przez Tolkiena oraz Shangri-la Tybetu i Agharti świata buddyjskiego.
Cytaty: Alec Maclellan Zaginiony Świat Agharti

piątek, 22 lipca 2016

NEWS: L'Insomnuit de Robert Piguet (2016)

Robert Piguet to legenda paryskiego haute couture lat 30- tych XX wieku. Mistrzowskie kompozycje zapachowe marki przyciągają i prowokują, zamknięte w formie ponadczasowego piękna.
L 'Insomnuit najnowsze olfaktoryczne dzieło marki jako woda perfumowana właśnie debiutuje w londyńskim Harrodsie, a określane jest jako mroczne, tajemnicze, hipnotyzujące z królującymi w nim drzewno-irysowymi akordami. w nutach znajdziemy: absolut korzenia irysa, koncentrat irysowy, drewno cedrowe, drewno sandałowe, absolut fasolki tonka.

Legenda Haute Couture (1901-1953), „najbardziej paryski z kreatorów mody”, Był mistrzem największych projektantów: Christiana Diora, Pierre’a Balmain, Huberta de Givenchy i innych.… Zapachy Robert Piguet to odzwierciedlenie dobrego smaku, autentycznego luksusu, niezgoda na pospolitość…, to „klasyka ponadczasowego piękna i wartości, które przetrwają ponad sezony i trendy.” Niszowe zapachy dla osób, które pragną otoczyć się aurą elegancji i wyrafinowanego smaku Roberta Piguet’a.

Francuskie perfumy Robert Piguet są eleganckie i wyjątkowe, podobnie jak odzież z domu mody o tej samej nazwie. Mimo, że perfumy damskie i męskie Robert Piguet, reprezentują raczej klasykę, zawierają również nowoczesne składniki, które zaskakują! Pierwsze, luksusowe perfumy Robert Piguet pojawiły się na rynku w 1944 r. Był to zapach korzenno-szyprowy o nazwie Bandit, który oczarował samą Marlenę Dietrich. Rok później zostały zaprezentowane wyjątkowe perfumy Visa, których współtwórcą jest Jean Charles. Natomiast czarujący zapach Fracas z nutą tuberozy, który powstał w 1947 r., urzekł z kolei Madonnę. Legendarne niepowtarzalne pachnidła na trwałe wpisały się w kanon wielkiej mody. To klasyki ponadczasowego piękna i wartości wykraczającej poza jeden sezon czy trend. Dziś do sławnych miłośniczek marki należą też:  Iman, Kim Basinger, Sarah Michelle Geller, Sofia Coppola, Stella Tennant, Isabella Blow i Courtney Love.
info  o marce:
iperfumy.pl, lulua.pl, galilu.pl

czwartek, 21 lipca 2016

NEWS: Baraonda by Nasomatto (2016)

Zaskakująca nowość marki. Blamage wykreowany w 2014 roku miał być ostatnią z dziesięciu kompozycji Nasomatto szalonego twórcy Alessandro Gualtieri.  Na szczęście tak się jednak nie stało. Teraz ten niezwykle utalentowany perfumiarz powraca z nową propozycją o interesującej nazwie BARAONDA przedstawiające ciekawy design korka które to jednak w sprzedaży pojawią w innym kolorze i standardowej drewnianej zatyczce. Zdjęcie prosto z witryny angielskiej sieci handlowej Liberty London!



środa, 20 lipca 2016

NEWS: Cuir Majesté by Armani/Privé (2016)

Włoska luksusowa marka Armani prezentuje najnowsze zapachowe dzieło Cuir Majesté zamknięte w flakonie o czarnym odcieniu, które jest już dostępne wyłącznie w londyńskim Harrodsie, a dedykowane jest ukochanemu Londynowi, jego długiej historii i kulturze. W nutach zapachu znajdziemy: kadzidło, tytoń, suszone owoce, skórę, kwiat osmantusa, absolut róży majowej, wanilię, orcanox, mech oraz oud.
Cena: 530 funtów za dużą 250ml pojemność wody perfumowanej.

Renier Perfumes (2016)

Renier Perfumes to nowa, niezwykle interesująca marka niszowych perfum stworzona przez Reniera Rodrigueza Mendeza którego marzenia właśnie się spełniają. Ten młody 37- letni kubańskiego pochodzenia malarz, miłośnik surrealizmu wystawia od lat swoje prace na światowych wystawach, a od kilku lat mieszka w Czechach. Od niedawna jednak zafascynowany jest innym rodzajem sztuki. Odkrywaniem wspaniałego olfaktorycznego świata naturalnych olejków i zapachowych substancji, a każdy z jego zapachów inspirowany jest olejnym obrazem o tym samym tytule. Jak na razie w kolekcji Reniera znajdziemy dwa pachnidła: Black Rain oraz Crystal Rain, stworzone w Republice Czeskiej. Perfumy te wykreowane zostały wspólnie z zaprzyjaźnionym światowej sławy perfumiarzem hiszpańskim Danielem Josierem.  Muzą inspirującą do stworzenia pracy Crystal Rain była modelka i partnerka Olga Kosimova która chętnie pozuje malarzowi.
Renier Rodriguez Mendez o sobie:
Moje powiązanie ze sztukami plastycznymi zaczęło się w dzieciństwie. Kiedy mojego ojca, także malarza i ceramika, nie było w domu, brałem jego pędzle i farby olejne i robiłem swoje pierwsze plamki na koszulach. W moich wczesnych początkach próbowałem ceramiki zainspirowany i zmotywowany tym, co widziałem, co ojciec robił w domu. Pędzle chwyciłem w dłonie odrobinę później, kiedy zacząłem studiować sztuki piękne na studiach licencjackich. Moje wczesne obrazy powiązane były z ekspresjonizmem, eksperymentowałem z abstrakcją, lecz wkrótce zaniechałem tego kierunku pracy i zainteresowałem się malarstwem symbolicznym, z którego nie mogłem zrezygnować. Obecnie moja praca jest dość bliska surrealizmowi, ponieważ zachwycił mnie ten ruch i jego czołowi przedstawiciele. Studiowałem w Wyższym Instytucie Pedagogicznym José Martí w Camagüey.
Ale niezależnie uczęszczałem na prywatne warsztaty artystów Lorenzo Linaresa i Rene Aguilar de la Torre’a którzy dawali mi szansę na zwiększenie mojego doświadczenia. Moja pierwsza osobista wystawa zatytułowana „Seres Profundos” („Głębokie istnienia”) miała miejsce podczas mojego pierwszego roku w koledżu w galerii „Oveja Negra” w Camagüey. Do chwili obecnej jestem aktywny i próbuję uczestniczyć w różnorodnych wydarzeniach i wystawach. Po studiach pracowałem jako dekorator i projektant wnętrz na północy Ciego de Avila (Cayería Norte). Potem przez trzy lata uczyłem w Akademii Raul Martinez (Morón / Kuba). W kwietniu 2007 otrzymałem oficjalny dowód uznania i akceptację organizacji profesjonalnych artystów w moim kraju. Pod koniec tamtego roku przeniosłem się do Hiszpanii, by zrobić kilka wystaw w Walencji i Barcelonie, zostałem prawie do końca 2008. Dzisiaj mieszkam (i maluję) stale w Pradze. Moje prace są wystawiane na więcej niż 30 wystawach z innym artystą plus 7 osobistych wystawach. Moje obrazy są w prywatnych kolekcjach w Kanadzie, USA, Anglii, Hiszpanii, Szwajcarii, Wenezueli i Republice Czeskiej.

CRYSTAL RAIN Eau de Parfum  
"Ten Zapach oddaje moje emocje związane z obrazem również zatytułowanym Kryształowy Deszcz … są to przenikliwe i rześkie perfumy. Deszcz energii dla ludzi, którzy pragną żyć własnym życiem".

Nuty głowy: Kwiat pomarańczy, Jabłko, Bergamotka, Tymianek,
Nuty serca: Cyprys, Cedr, Jaśmin,
Nuty bazy: Ambra, Skóra, Szara ambra. 

Crystal Rain niesie w sobie długotrwałą lecz pikantną świeżość. Kompozycja cechuje się wyjątkową trwałością gdyż jest zbudowana wokół żywic z iglastych drzew. Początkowy lekki kwiatowy aromat kwiecia z drzewka pomarańczowego o grubych, mięsistych liściach ze świeżo zerwanym rumiankiem uzupełniony zostaje soczystym akordem ożywiającym kompozycję kwaskowatym jabłkiem podkreślony cytrusową bergamotą, nadając mu lekkości i świeżości. Całość zostaje przyprawiona tymiankiem zmiękczonym kwieciem jaśminowym, ułożonym na mocnej pikantnej drzewnej bazie cyprysowej z subtelnym akordem skórzanym. Potężny ładunek rozgniecionych zielonych igieł cedrowych wraz z cyprysem jest w centrum tej aromatycznej kompozycji, która jest zarówno świeża jak i pikantna. Podstawa zapachu jest prawie niewyczuwalna przygnieciona intensywnym ogromem drzewnych olejków eterycznych. Cedr to niezwykły składnik w warsztacie perfumiarza. Źywiczny aromat drewna cedrowego zazwyczaj króluje w męskich pachnidłach. Jego pikantno-balsamiczne nuty można także znaleźć w wielu perfumach dla kobiet. Cedr posiada ziemną, drzewiastą, ale jednocześnie pikantną lekko słodkawą woń i ma niesamowicie kojący wpływ na ciało, jak i umysł. Przynosi ulgę w stresie i stanach lękowych. Pomaga w uzyskaniu dobrego snu, szczególnie u ludzi walczących z bezsennością.
Crystal Rain to pachnidło zdecydowanie dla wielbicieli długotrwałej świeżości wykreowanej z aromatów o orientalnym charakterze z wibrującą leśną, pikantno-drzewną mieszanką iglastych drzew. Kompozycja lekka, a zarazem dynamiczna, dla wielbicieli intensywnego życia, oczaruje wszystkich tych którzy kochają leśną przygodę.


BLACK RAIN Eau de Parfum  
"Ten Zapach oddaje moje emocje związane z obrazem również zatytułowanym Czarny Deszcz … są to intensywne perfumy, tajemnicze, wykwintne.  Deszcz inspiracji dla ludzi kreatywnych".

Nuty głowy: Róża, Rumianek pospolity,
Nuty serca: Fiołek, Jaśmin, Skóra,  
Nuty bazy: Paczula, Piżmo, Kwiat pomarańczy, Szara ambra.

Black Rain to pachnidło które trudno mi przyrównać do jakiegokolwiek innej kompozycji gdyż jest jednym z tych trudnych do rozłożenia na czynniki pierwsze  ponieważ znakomicie jest zmieszane.
W noszeniu jest niezwykle aromatyczno-kwiatowe. Początek pełen wdzięku ,wysławiający beztroską radość życia. Zmysłowy akord różany z rumiankiem ukazuje sielski krajobraz kwitnących ogrodów wypełnionych potężnym zapachem kwiatowym. Początkowo mamy wrażenie aromatu przypominającego znany mi zapach zielonego soczystego lecz kwaśnego jabłka zebranego w olbrzymim sadzie, zwilżonego kroplami porannej rosy. Aromat ten o dziwo szybko ustępuje miejsca charakterystycznej kwiatowej świeżości: kwieciu jaśminowemu z aromatycznym kwiatem pomarańczy ułożonych na piżmowym dywanie ukazujących lekkie zielono-aromatyczne niuanse. Ten bukiet jest miękki, romantyczny pełen radości życia. Ma się wrażenie picia jaśminowej herbaty w zielonym ogrodzie po lekkim deszczu. Delikatne krople deszczu połyskują na małych pączkach. Zapach oddaje naturalny kontrast pomiędzy świeżością a intensywnością.
Ambry oraz paczuli w składzie nie wyczuwam gdyż jest jej znikoma ilość. Powoli kwiatowe nuty ustępują królowej wieczoru: skórze, leniwie wypełzającej, pozostając z nami na bardzo długo ukazując niesamowitą głębię. To ona ma decydujące znaczenie dla trwałości tej kompozycji. Jest dominującym składnikiem podkreślającym orientalną stronę, nadaje zapachowi głębi oraz tajemniczości. Jest to zapach skórzanego lekko przesiąkniętego deszczem świeżego zamszu, szybko schnącego  na słońcu o dziwnie interesującym zapachu słodkawej gumy z kwieciem moreli lub brzoskwini, lecz  nie jest to aromat z tych ostrych, silnie skórzanych. Jest przeciwieństwem drapieżnej skóry jaką mieliśmy okazję poznać w kilku legendarnych pachnidłach. Niemal wszystkie „liczące się” domy perfumeryjne miały niegdyś w swej ofercie zapachy ze skórzaną. Skóra jest jedną z najstarszych nut w perfumiarstwie. Zgodnie z szesnastowieczną modą, rękawiczki perfumowano wonnościami z piżmem, ambrą i cywetą, aby zamaskować mdlący aromat skóry zwierzęcej. Z powodu procesu garbowania, surowa skóra wydziela nieprzyjemny zapach, a ten na nowo aromatyzowany odpowiada naszemu dzisiejszemu rozumieniu zapachu skóry. Wariacje na temat skóry w perfumach nigdy nie mają końca. Kojarzone głównie z luksusem nuty skórzane odkrywamy na nowo dzięki innowacyjnym technologiom stosowanym w przemyśle perfumeryjnym. Charakterystyczny zapach  jest zarazem łagodny i intrygujący dla nozdrzy. Bogaty aromat skórzany przywołuje wspomnienia najlepszych chwil życia - dzięki wrażeniu bliskości ciału daje ukojenie i jednocześnie ekscytuje swoją pierwotną, naturalną i zmysłową odsłoną.

Dopiero po długim czasie z pośród ogromu skórzanych ingrediencji wyłaniają się utrwalające zapach akordy piżmowe tworząc ciepły i oryginalny zapach. Podsumowując: Bardzo sensualny, głęboko zmysłowy zapach o wielkiej mocy zadowoli zarówno mężczyzn w smokingu jak i żądnego prędkości motocyklisty. widzę go również na rozgrzanej skórze kobiecej reki.  Zapach bardzo udany i z przyzwoitą trwałością, tak samo piękny w noszeniu latem jak i zimą. 

wtorek, 19 lipca 2016

Von Eusersdorff

Von Eusersdorff to holenderska perfumeria, która jest prowadzona przez potomków niemieckich emigrantów z korzeniami pochodzącymi aż z 15 wieku, która jest teraz inspirowana energią Nowego Jorku. Doświadczona rodzina niemieckich emigrantów zaangażowała się w światowy handel rzadkimi olejkami, ziołami, przyprawami i płatkami kwiatów przez prawie trzy wieki; opanowując praktykę rzemieślniczą, która była pierwotną kolebką przemysłu perfumeryjnego.
Według strony internetowej firmy, pierwszy Von Eusersdorff prowadził aptekę przez trzy wieki, „handlując materiałami perfumeryjnymi, przyprawami i ziołami.” Marka narodziła się ponownie w 2010 roku jako „Von Eusersdorff New York” pod kierunkiem Camille Henfling-Von Euserdorff, a jego pięć wód perfumowanych w końcu było osiągalnych w Ameryce kilka miesięcy temu po tym, jak zostały perfumeryjnym europejskim luksusem. 
Camille Henfling, specjalista i twórca stojący za odrodzeniem marki, pochodzi z rodu Von Eusersdorff. Stworzył kolekcję zapachów dla obu płci, które odzwierciedlają jego bogatą spuściznę rodzinną. Formalnie biznesmen, poczuł potrzebę ponownego zjednoczenia ze swoją wewnętrzną duszą; procesu, który doprowadził go do ponownego odkrycia spuścizny rodzinnej. Dorastając jako dziecko, pamiętał mocno perfumowaną atmosferę w aptece swojego dziadka; wakacje spędzał zgłębiając bogate aromatyczne struktury w magazynach rodzinnej plantacji na Kostaryce… albo długie dnie spędzał włócząc się po składach ziół i przypraw w Holandii.
Idąc za radą, przeniósł się do mekki perfum Grasse na południu Francji. Przez trzy lata nauczył się wszystkiego, co trzeba wiedzieć o procesie tworzenia zapachów, stopniowo gromadząc zespół wykwalifikowanych laborantów, którzy współpracują z nim obecnie;  tchnął nowe życie w tradycję swoich przodków z współczesną interpretacją powonieniową zakorzenioną w 21-szym wieku.

Classic Patchouli były pierwszym zapachem odkrytym przez Von Eusersdorff ... „jako dzieło dla niezapomnianych wspomnień”. Z ich długotrwałą, bogato egzotyczną i drzewną mieszanką bergamoty zwieńczoną bujnymi nutami czarnej paczuli, stały się natychmiastowym hitem wśród silniejszej grupy międzynarodowych miłośników w Nowym Jorku, Paryżu, Moskwie i Amsterdamie. We wrześniu 2011 Von Eusersdorff stworzył mieszankę przez wprowadzenie na rynek trzech bezprecedensowych wód perfumowanych zatytułowanych: Classic Myrrh, Classic Vetiver i Classic Mimosa.  Każde z tych zapachowych dzieł stanowi później zdolność marki do produkowania ‘porywająco różnych’ zapachów dla Mężczyzn i Kobiet. Chociaż w pełni tworzył i produkował w Grasse we Francji Von Eusersdorff istotnie czerpał inspirację z dynamicznego miasta Nowy Jork, gdzie jego kreatywny zespół obecnie ma swoją siedzibę. Jest inspirującym miejscem pracy zapalczywych twórców stojących za marką Von Eusersdorff.

Classic Myrrh Eau de Parfum
Opis:
Tajemnicze kadzidło, liść cedru i olejek petitgrain z liści drzewa pomarańczowego jako wysokie nuty. Drewno gwajakowca, fiołek i drzewo sandałowe dla nut serca, by dać ciepło i komfort. Nuty bazy z czarnej paczuli, wetiweru i czystka, żeby wracać pamięcią do przeszłości.

Rodzina zapachowa: drzewno-przyprawowa, orientalna.
Nuty głowy: Kadzidło, Igły cedru, Petitgrain z drzewa pomarańczy,
Nuty serca: Drewno gwajakowe, Fiołek, Drewno sandałowe,
Nuty bazy: Czarna paczula, Wetiwer, Hiszpańskie labdanum.

Jest to tajemnicza i bardzo intensywna kompozycja. Ten jakże zmysłowy zapach przenosi nas w świat orientu. To najbardziej charakterystyczny twór marki. Jest coś magicznego w tym pachnidle... Kompozycja o jasno-słomkowym odcieniu początkowo uderzająca nas nietypowym połączeniem petitgrain okadzonej porażającą ilością dymnego, gorzkiego kadzidła.
Jak powiew gorącego powietrza znad Sahary, bardzo ostrego i wyrazistego co jest zasługą mirry - bardzo cenionej w arabskim przemyśle perfumeryjnym. Kiedyś nawet była cenniejsza niż złoto.
Słowo mirra pochodzi z arabskiego „murr”, które oznacza w dosłownym tłumaczeniu „coś, co było gorzkie”. Jest to wonna żywica otrzymywana z drzew i krzewów balsamowców.  Drzewa te rosną głównie w Etiopii, Somalii, Jemenie i Arabii.  Uważa się, że najlepsza pochodzi z balsamowca (Commiphora abyssinica), możliwe jest jednak uzyskiwanie jej również z innych odmian gatunków balsamowca. Ma konsystencję skrystalizowanego miodu, bardzo przyjemny zapach i gorzki, korzenny smak. Od olibanum różni się mniejszą zawartością żywicy, a większą olejków eterycznych. Mirra samoistnie wypływa z balsamowca w postaci przeźroczystych, czerwonobrunatnych niewielkich grudek. Są one dość kruche. W handlu mają nazwę mirra eletta, tzn. mirra wyborna. Rozcięcie kory zwiększa wyciek żywicy, ale jest ona gorszej jakości: ma postać ciemniejszych i większych grudek, często zanieczyszczonych. W handlu taka mirra ma nazwę mirra in sorte.
Mirrę często wykorzystywano w starożytnej medycynie. Chińczycy używali jej do leczenia artretyzmu czy nadciśnienia krwi. Na Zachodzie natomiast była składnikiem past do zębów, gdyż uważano, że chroni przed chorobami dziąseł i przynosi ukojenie osobom cierpiącym.
Starożytni Egipcjanie używali mirry do wytwarzania olejków wykorzystywanych przy balsamowaniu ciał. Składnik ten był ważnym elementem religijnych rytuałów przejścia duszy na „tamten świat”. Stąd niektórzy uważają, że w Biblii symbolizowała ona zapowiedź śmierci Chrystusa. Współcześnie mirra dalej jest stosowana w kosmetykach, m.in. w wielu olejkach do ciała i perfumach.
Z pod żywiczno-kadzidlanego podmuchu wyłania się aromatyczna słodycz pomarańczowa. Cytrusowy wibrujący petitgrain z kadzidłem to raczej niecodzienne połączenie, lecz tu jako słodko-dymny duet znakomicie się uzupełnia. Ten jakże mocny, pikantny dymno-suchy, gorący aromat maluje obrazy niegościnnych terenów, wydm i piaszczystych arabskich pustyń. Do głosu dochodzą gorące żywice z szlachetnych drzew: dymnego drewna gwajakowego i cedru nadające jej mnóstwa pikanterii.
Przenikliwe, balsamiczno -drzewne, wręcz płonące aromaty suszonych w słońcu wiórów drzewnych rozgrzewają nas jakby były połączone z krystalizującą się gorącą żywicą, zmieszaną z roztopionym woskiem pszczelim. Niezwykle ciekawe doznanie!
Za akordy suche i pudrowe odpowiedzialny jest tu fiołek. Niespodziewanie pojawia się paczula skręcająca w stronę mroku, a ziemisty korzeń suchej wetiwerii sprawia, że pachnidło dostaje lekko wibrującego wigoru. Po długim czasie noszenia w dalszym ciągu tlą się grudki palonych żywic, rozpalających zmysły, wypełniając pomieszczenia swym mistycznym zapachem. Pachnidło z pewnością zadowoli wielbicieli ostrych, gorących, żywiczno-dymnych aromatów, suchych i jedwabistych.




Classic Opoponax Eau de Parfum ~  Pełen Złocistej Obietnicy.

Rodzina zapachowa: orientalno-drzewna.
Nuty głowy:  Róża, Jaśmin,
Nuty serca:  Opoponaks, Drewno sandałowe, Benzoes,
Nuty bazy: Kastoreum, Cyweta, Ambra, Paczula, Wanilia.

Opis:
Najnowsze dzieło Von Eusersdorff pojawia się, dając podarunki złotych i cennych żywic, gnieżdżących się wśród płatków kwiatów w misternie wyrzeźbionym pudełku z drzewa sandałowego…
Opoponaks, znany także jako słodka mirra, ma balsamiczną, miodową jakość, która ogrzewa serce zapachu z żywicą benzoesową gromadzącą swoje słodkie kadzidło w jego wysokich nutach z wonnej róży i jaśminu. Ta harmonijna mieszanka orientalnych kwiatów i żywic jest pogłębiona przez czarną paczulę, zwierzęce kastoreum, słodki bursztyn i wanilię. Zapach utrzymuje się na skórze jak dym; tajemniczy i oszałamiający. Klasyczny Opoponaks ujmuje wschodni wschód słońca, światło skradające się powoli przez piaszczyste wydmy, by ozłocić skórę swoją łagodną pieszczotą. Tysiąc i jedna noc spędzona w oczekiwaniu na obietnicę złocistego świtu, który niesie ze sobą doczesne przyjemności człowieczeństwa.

Classic Opoponax to perfumy wprost ze słonecznych ciepłych krajów, zawierający jedną z moich ukochanych  nut. Składnikiem jako akordem przewodnim jest tu żywica z opoponaks.
Czym jest ten tajemniczy składnik? Opoponaks to substancja aromatyczna pozyskiwana z gumożywicy balsamowca Opoponax chironium oraz Acacia farnesiana o gęstym brązowo-miodowym płynie zastygającym w gorącym powietrzu w brunatne aromatyczne nieregularne grudki o intensywnym gorzkawym aromacie, lecz dopiero rozcieńczony przypomina won ambry z balsamicznymi żywicami i kwieciem lawendy.  Czasami jest nazywana jest słodką mirrą (ale nie jest jej odmianą tylko odrębną żywicą). Nazwa pochodzi z języka greckiego oznaczającego sok roślinny i lekarstwo panaceum  na wszelakie dolegliwości. Żywica Opoponax pochodzi z Kenii, gdzie jej właściwości ochronne są stosowane w leczeniu ukąszeń węży, wypędzaniu pasożytów z organizmu, przez co może być stosowana jako obrona przed atakiem wampirów energetycznych oraz działaniem złych myśli. Obecnie stosowana jako składnik perfum oraz jako kadzidło do spalania wydzielając niesamowity aromat.
Pachnidło w odbiorze kremowo-intensywne, namiętne, gorące i suche. Jednak początek to kwiatowa elegancja z uwypukloną aksamitną różą odpowiadającą za upojny, kwiatowy, świeży odbiór. Połączenie kwiecia z unikalnym szalenie  zmysłowym żywiczno-waniliowym ciepłem wprawia w zachwyt, doskonale stapiając się ze skórą, otula swoim pięknem. Balsamiczne żywice nadają kompozycji miękkości i jedwabistości. Doszukiwałbym się ty jeszcze kilku dosłownie kropel akordów skórzanych których nie znajdziemy w składzie. Ociekające gęstą, jeszcze ciepłą balsamiczną żywicą pozyskiwaną z egzotycznych drzew rosnących na Bliskim Wschodzie tworzą idealną ucztę dla koneserów aromatów żywicznych i gorących. Perfumy przesycone wonnymi żywicami po jakimś czasie ukazują na skórze uwodzicielski aromat waniliowo pachnącej ambry - niezwykle drogocennego  składnika w przemyśle perfumeryjnym która przenosi nas w świat arabskiego bogactwa. Pod koniec akordy kremowej wanilii rozkwitają i gasną po długim czasie w objęciach aksamitnej paczuli.
Podsumowując: Classic Opoponax to obłędne pachnidło! balsamiczno-miodowa harmonia otulająca jak kaszmirowy szal. Całość tworzy wyjątkowo esencjonalną i intensywnie aksamitną, oleistą kompozycję nadającą zmysłowego charakteru, którą znakomicie mi się nosi latem, a podejrzewam że w okresie jesienno-zimowym będzie bajkowym aromatem.





Classic Orange Eau de Parfum
Opis:
Jak “słodko-gorzka” symfonia pełna kontrastu i pięknie złożona; CLASSIC ORANGE daje transformacyjną mieszankę od rześkości do ciepła; likwidując granice i prawie natychmiast ponownie łącząc skrajności.
Zapachowe dzieło stworzone przez VON EUSERSDORFF daje początek intrygującemu odgrywaniu roli pomiędzy słodką dojrzałą Sycylijską czerwoną pomarańczą i goryczą olejku drzewnego “Petitgrain”; dlatego też aromatyczne połączenie zamszowej skóry, Chińskiego osmantusa i czarnej herbaty skutkuje prawdziwie innowacyjną syntezą, która jest zarówno ciemna, jak i niesamowicie intensywna.
W końcu, CLASSIC ORANGE  imituje doznanie całkowitego spokoju i komfortu ze szczyptą haitańskiego drzewa sandałowego przenikniętego otulającym całym ciepłem piżma.
Pośród tego hybrydowego, powonieniowego krajobrazu, poczuj jak świeżość i rześkość letniego poranka wytwornie przechodzi do subtelności złotawego zwieńczonego jesiennego zmierzchu.

Rodzina zapachowa: cytrusowo-aromatyczna
Nuty głowy: Sycylijska czerwona pomarańcza, Olejek z drzewa i liści petitgrain,
Nuty serca: Akord czarnej herbaty, Chiński osmantus,
Nuty bazy:  Olejek sandałowy z Haitii, Akordy piżmowe.

Zapach otwiera koktail wibrujących olejków cytrusowych, lekko przyprawionych ostrą nutą skórzaną. Początek został celowo przedawkowany eksplozją cytrusową. Wibrująca skóra, dojrzały w słońcu owoc to wspaniale orzeźwiające aromaty na przywitanie porannego dnia. Są jak poranna kawa która budzi do życia. Pomarańcze otwierają drogę pobudzającym zmysły powojeniowe akordom zielonego petitgrain który w zapachu przypomina neroli. Posiada świeży, zielono-cytrusowy zapach. Składy absolutnie znakomicie się łączą. Z każdą minutą staje się słodszy. Cytrusowa słodycz owoców nadaje pachnidłu świeżości i dynamizmu, przypomina aromat cukierków landrynek o orzeźwiającym smaku z sorbetem morelowo-mandarynkowym co z pewnością jest zasługą egzotycznego kwiecia osmantusa.
Osmantus należy do rodziny oliwkowatych (Oleaceae). W obrębie rodzaju Osmanthus znanych jest około 14 gatunków występujących w Stanach Zjednoczonych, Azji i na wyspach Oceanu Spokojnego. Są to zawsze zielone krzewy przypominające wyglądem ostrokrzew, ale rosnące wyłącznie na glebach o odczynie kwaśnym. Ich drobne kwiaty, zwykle białe lub kremowe, przyjemnie pachną owocowym aromatem przypominającym morelę. Ten wyjątkowy cenny kwiat uprawiany jest w Chinach, ale można go spotkać w ogrodach francuskiej riwiery. Drzewo Osmanthusa jest bardzo wrażliwe na chłód a jego rozrzucone nasiona kiełkują dopiero po dwóch latach dojrzewania. Im silniej zapachowy gatunek osmantusa tym bardziej wrażliwy i kruchy. Drzewo Osmanthusa kwitnie jesienią a jego piękny zapach unosi się wokół, przepełniając serca Chińczyków subtelną nostalgią.
Osmanthus jest rzadko stosowany w perfumerii ze względu na swoją unikatowość rzadko bywa głównym składnikiem perfum. Ten znakomity zapach rozwija się świeżo, by po chwili odsłonić symfonię zielonych i słodkich nut przywołujących na myśl jabłka i morele. Eksplodujący aromat kwiatowo-owocowy  po długim czasie noszenia staje się lżejszy, kremowo-pikantny. Przypomina zapach klasycznej angielskiej herbaty z dodatkiem mleka.  Łagodzony zostaje kremowym sandałowcem i nabiera bardziej zmysłowego charakteru, lecz nadal z wybijającym się aromatem morelowego osmanutsa. Po długim czasie noszenia pod sam koniec osiada w obięciach piżmowych.
Classic Orange jest przede wszystkim zapachem skomponowanym dla ludzi towarzyskich, pogodnych, sympatycznych oraz energicznych, kochających prawdziwe lato a gdy przyjdą chłodne, jesienne dni, przypomni nam cudowne letnie chwile! Gorąco polecam testy.

Classic Patchouli Eau de Parfum
Opis:

Długotrwała, bogata egzotyczna drzewna mieszanka wysokich nut bergamoty i ciepłej czarnej paczuli.
Środkowe nuty: wanilia, fasola tonka i drzewo sandałowe, nuty bazy dadzą wiele niezapomnianych wspomnień.

Rodzina zapachowa: drzewno-orientalna
Nuty głowy: Bergamotka,
Nuty serca: Czarna paczula, Czarny pieprz,
Nuty bazy: Wanilia, Fasolka tonka, Drewno sandałowe.

Classic Patchouli to zaskakująca szlachetna kompozycja w odcieniu brązowo-karmelowym, w której zrezygnowano z zapachowych ozdobników. Pozbawione kobiecych elementów eleganckie pachnidło którego głównym tematem jest olejek paczulowy najwyższej jakości.
Początek jest silnie wyrazisty - paczulowy, lekko ziemisty jak i pikantny o aromacie wiekowej piwnicy i delikatnie aromatyczny, subtelnie kwaśny kierujący się w stronę szyprową co z pewnością jest zasługą bergamoty.
Paczula to niezwykły składnik w warsztacie perfumiarza. Nadaje zapachowi głębi i tajemniczości. Znaleźć go można głownie w ciężkich, orientalnych perfumach. Jest także przez niektórych dość trudnym w odbiorze składnikiem, głównie dlatego iż ukazuje aromaty drewnianego strychu, zatęchłego, przykurzonego jak  i  ziemistego lochu które jednak nie każdy darzy miłością, lecz należy dać jej szansę,  gdyż po długim czasie noszenia nabiera niezwykle oryginalnego i zmysłowego charakteru.
Paczula to wieloletnie krzaczaste ziele o mocnych, pokrytych włoskami łodygach, dużych, pachnących liściach i małych, białych, nakrapianymi purpurowo kwiatkach. Pochodzi z Malezji i Indonezji ale dziś uprawia się ją również w Indiach, Chinach, na Madagaskarze, Seszelach, w Indiach Zachodnich, Brazylii i Urugwaju. Na bliskim wschodzie suszone liście paczuli stosowano do perfumowania tkanin w celu ochrony przed molami. Roślina ta, używana była także w saszetkach do ochrony przed pluskwami. W niektórych krajach do dziś bywa stosowana jako antidotum na ukąszenia węży i jako środek odstraszający owady. W latach 60 i 70 używany był przez hipisów do pielęgnacji dredów oraz tłumienia zapachu palonej marihuany. Stosowano ją podczas amerykańskich demonstracji przeciwko wojnie.
Olejek eteryczny paczuli to jeden z najsilniejszych organicznych składników perfum i jeden z najlepszych składników wiążących inne zapachy. Otrzymywany jest w procesie destylacji parą wodną z liści tej rośliny, które są najpierw suszone a potem podlegają fermentacji.  Efektem jest bursztynowy lub ciemno pomarańczowy, gęsty płyn o słodkim, bogatym, ziołowo-ziemisto-dymnym zapachu, który z upływem czasu nabiera coraz większej wartości. Każdy olejek będzie miał mocniejszy aromat wraz z dojrzewaniem, a jego kolor również będzie zmieniał barwę, począwszy od żółtej poprzez czerwoną aż po barwę ciemnego bursztynu.
Dobrej  jakości paczula ma zapach przypominający nieco gorzką czekoladę lub pieprz. Chemicy wyizolowali olejek paczuli dopiero w 1869 roku. Synteza olejku paczuli nastąpiła natomiast w 1962 roku. Olejek z paczuli może być również produkowany z pomocą ekstrakcji z dwutlenkiem węgla.
Jest to stosunkowo nowa metoda ekstrakcji olejków z materiałów roślinnych. Nie używa się do niej ani wody, ani pary. Dwutlenek węgla jest używany jako rozpuszczalnik pod bardzo wysokim ciśnieniem – zjawisko stanu nadkrytycznego. Ta metoda pozwala na wydobycie cząstek zapachowych paczuli bez wysokiej temperatury. Dwutlenek węgla jest usuwany po ekstrakcji, a substancja jest oczyszczana i filtrowana. Olejek produkowany tą metodą ma inny profil zapachu niż ten pozyskiwany metodą destylacji parą. Metoda pozyskiwania olejku z pomocą dwutlenku węgla jest rzadka i kosztowna.
Olejek paczuli bardzo dobrze łączy się z wanilią, labdanum, drewnem sandałowym, mirrą, drewnem cedrowym, słodką mirrą, goździkami, różą, lawendą, bergamotką i zapachami typu orientalnego.  Obok królującego składnika po dłuższym czasie noszenia ukazuje się miękka, orientalna baza wyłaniająca się z mroku paczulowego oświetlona dzięki grze kremowego sandałowca z wanilią wspaniale ułożona wokół ciężkich nut, która jest doskonałą harmonią między akordami piwnicznymi pikantnymi a intensywnie leniwym orientem łagodzącym aromat. Nabiera zmysłowego aksamitnego charakteru. W ostatnim tchnieniu wstając wczesnym rankiem pachnidło całkowicie zespolone ze skórą ukazuje na mojej skórze akordy przypominające zapach czarnych trufli lub pralin posypanych gorzkim kakao o aromacie lekko balsamicznym, żywicznym. Niezwykłe doznanie!
Dla wielbicieli kremowych, zmysłowych, noszalnych paczul oraz dla początkujących osób, które nie miały styczności z tym pięknym składnikiem to pozycja obowiązkowa.




Classic Vetiver Eau de Parfum
Opis:
Orzeźwiająca mieszanka wysokich akordów grejpfruta, bergamoty i cytryny. Połączona z geranium, elemi i ziarnkami pieprzu dla nut serca. Rozbudzające i długotrwałe drewno cedrowe, czarna paczula i wetiweria są nutami bazy, by dopełnić zapach.

Rodzina zapachowa: drzewno-hesperydowa.
Nuty głowy: Grejfrut, Bergamotka, Cytryna,
Nuty serca: Geranium, Żywica elemi, Pieprz,
Nuty bazy: Drewno cedrowe, Czarna paczula, Wetiwer z Haitii.

Classic Vetiver to elegancka, klasyczna kompozycja przypominająca dawne kreacje zapachowe wód kolońskich i toaletowych minionej epoki skierowane głównie do mężczyzn. Zbudowany wokół świeżości ze szczyptą goryczy, stanowi świetny wybór na lato czy jesień. W sztuce tworzenia perfum, wetiweria stała się podstawą wielu klasycznych męskich aromatów gdyż jej aromat jest bardzo intensywny i bogaty. Najlepiej komponuje się z nutami drzewnymi i orientalnymi.
Dominującym składnikiem jest tu oczywiście tytułowy korzeń wetiwerii - wysokiej trawy wywodzącej się z Indii o aromacie ziemistym, drzewnym, pikantnym  z lekką nutą dymu  w której olejki eteryczne znajdują się w wielu długich korzeniach osiągając niekiedy długość 1,2-1,3 m. dzięki którym roślina zatrzymuje erozję i pomaga zachować żyzność gleby w Indiach. Destylowane parą wodną suszonych sproszkowanych korzeni, a przed destylacją zamaczanych w wodzie. Wetyweria poza Indiami, uprawiana jest także w Indonezji, na Haiti i wyspach dalekiego wschodu.Olejek ma ciemnozłoty, bursztynowy i brązowy kolor, a jego konsystencja jest gęsta jak syrop. Zapach olejku jest różny w zależności od regionu, z którego pochodzi wetyweria. Olejki z Haiti i Wyspy Reunion są słodsze i bardziej kwiatowe, podczas gdy z innych miejsc posiada dymny niuans. Jednym z najlepszych olejków jest olejek z dzikiej wetywerii którą uprawia się na północy Indii.
Akord ten od samego początku jest pikantny i chłodny a towarzyszy mu aromatyczne geranium. Lecz sam początek to eksplozja aromatycznych cytrusów ukazujące wibrujące i świeże nuty z wyczuwalnym od samego początku wetiwerem. Pod sam koniec jest żywiczno-suchym zapachem z mocnym akcentem żywicznym zmieszanym z olejkami drzewa cedrowego które dodatkowo zaostrzają aromat. Niesie z sobą długotrwałą świeżość, przypruszony pieprzem subtelnie migocząc szyprowymi akcentami.
Podsumowując: To prawdziwa klasyka w najlepszym wydaniu. Jest to zbiór aromatów które sprawiają iż pachnidło to cechuje się wyjątkową pikantną świeżością trwającą przez długi czas, o charakterze męskim a zarazem dynamicznym. Przeznaczone dla aktywnych i pełnych pasji mężczyzn z klasą.




  
Classic Mimosa Eau de Parfum (2011)
Wspaniała mieszanka harmonii bergamoty, neroli i zielonego liścia to wysokie nuty. Połączenie zapachów mimozy, fiołka, róży i morskich to nuty serca, by uwydatnić domieszkę śródziemnomorską. Miłe, ciepłe piżmo, kwiat pomarańczy i wanilia są nutami bazy, by wzbogacić esencję.

Rodzina zapachowa: zielono-kwiatowo-morska, pudrowa.

Nuty głowy: Neroli, Bergamotka, Zielone liście,
Nuty serca: Mimoza, Fiołek, Róża, Akordy morskie
Nut y bazy: Piżmo, Kwiat pomarańczy, Wanilia.

To prawdziwy klejnot wśród kwiatowych pachnideł! Pełna wdzięku kompozycja w całości poświęcona miodowym kwiatom gorącego lata.
Pachnidło to przenosi nas w czasie, kiedy to staromodne akordy żółtego kwiecia w perfumach królowały na salonach. Jest intensywnie zmysłowe, kwiatowe, pudrowo-zielone, otulające, przypomina niekiedy swoim aromatem mylnie mylącą z krzewem mimozy a kwitnącym także na żółto wysokim drzewem akacji. Podobny jest także do zapachu kwitnącego drzewa lipy które doskonale pamiętam z dzieciństwa.
Mimoza nazywana też czułkiem wstydliwym, jest uroczą rośliną należącą do rodziny mimozowatych. Często roślina jest mylona z potocznym dziko rosnącym w naszym kraju żółto kwitnącym nawłociem rosnącym na polach i nieużytkach. Ceniona jest nie tylko ze względu na dekoracyjne piórkowate liście i puchate, kuliste kwiatostany o odurzającym zapachu, ale także z powodu ciekawej reakcji jej wrażliwych listków na dotyk. Nawet przy bardzo delikatnym dotknięciu listki w mgnieniu oka składają się parami, a ogonek liściowy opada w dół. Po około pół godzinie liście odzyskują swoją normalną pozycję. Co ciekawe roślina nie reaguje na podmuchy wiatru czy przeciągi, za to liście zwijają się pod wpływem gorąca, na przykład, kiedy przysuniemy do listków płonącą zapałkę. Warto jednak pamiętać, aby nie przeprowadzać takich ‚pokazów‘ zbyt często, zdają się one bowiem szkodzić roślinom, które potrzebują coraz więcej czasu, aby wrócić do siebie. Czasami mogą nawet przestać rosnąć. Roślina także „śpi” ze stulonymi liśćmi.
Wspaniałe kwiecie ma tutaj także bardzo przyjemnych i wyrafinowanych towarzyszy: fiołka w sercu zapachu, który z akordami mimozy odpowiada za pudrowy charakter pachnidła, wypełniając pomieszczenia swym potężnym aromatem. Dochodzą także elementy soczystej zieleni o niespotykanej delikatności jak i świeżości które łączą się z głęboką pylisto-pudrową nutą kwiatową. Dodatek w postaci akordów morskich ukazuje nam lekki powiew świeżej bryzy. Po dłuższym noszeniu dołącza do nich subtelny, niesiony podmuchem wiatru aromat kwitnących krzewów różanych, a całość po jakimś czasie osiada w miękkiej kremowej bazie wanilii suszonej na słońcu.
Podsumowując: pełne szczęścia i radości, pachnidło z kwiatowo-miodnym aromatem mimozy idealnie odzwierciedlające budzącą się do życia naturę, Jej słodki subtelnie miodowy zapach, zielonkawy, delikatny, przyjazny jest prawdziwą ozdobą tej uroczej kompozycji, dającą poczucie spokoju i beztroski. Gorąco polecam testy, gdyż jest to wspaniałe w noszeniu pachnidło!




piątek, 15 lipca 2016

NEWS: L`Envol by Cartier (2016)

Słynna marka Cartier wydaje nowe drzewno-orientalne pachnidło dla Panów wykreowane przez perfumiarkę Mathilde Laurent. Pachnidło o tajemniczej nazwie L`Envol jako skoncentrowana woda perfumowana dostępna jest w kilku pojemnościach a zamknięta została w prostym flakonie ze zdejmowaną szklaną kopułą która przedstawia się znakomicie. Zapach Inspirowany jest mityczną ambrozją Bogów na Olimpie. Ambrozja była pożywieniem bogów greckich rzekomo dziewięć razy słodszym od miodu, dawała im nieśmiertelność i wieczną młodość.
Wraz z nektarem (napojem o tych samych właściwościach) stanowił ich jedyny pokarm. Podczas uczt na Olimpie roznosili go podczaszowie –  Hebe (bogini i uosobienie młodości) i Ganimedes (ukochany boga  Zeusa) Źródło ambrozji znajdowało się w ogrodzie Hesperyd, skąd przynosiły ją Zeusowi gołębie, gdy ten ukrywał się przed Kronosem (jego ojcem) pod opieką nimf górskich i kozy Amaltei. Nazwę ambrozji (lub άμβρατα) nosił też niezniszczalny przyodziewek bogów, ich obuwie i różne należące do nich przedmioty. Człowiek śmiertelny, o ile nie był ulubieńcem bogów (jak np. Syzyf), nie mógł skosztować ambrozji.
Zdaniem Pindara (P. 9.63) zarówno nektar jak i ambrozja pojawiły się po raz pierwszy z chwilą narodzin Zeusa. W pieśniach pochwalnych na cześć Apollina mowa jest o tym, że nektar i ambrozja były pierwszym pokarmem bogów, podobnie jak mleko matki dla śmiertelników. W Iliadzie (XIX,38) Homer nadmienia, że nektar miał kolor czerwony, a ambrozja była wonna. Hermippus (Fragmenta 82.10) pisze, że czasami nektar mieszano z ambrozją. Zdaniem Joela Schmidta nektar był słodkim destylowanym napojem wyrabianym z różnych roślin. Zgodnie z Pindarem, to Tantal był tym, który wykradł boskie pożywienie z Olimpu i podał je swoim śmiertelnym gościom.

L`Envol
Nuty: miód, drewno gwajakowe, piżmo, paczula.

Cartier nie wymaga długich wstępów. Jest to przecież jeden z najsłynniejszych producentów biżuterii na świecie. Mało kto jednak wie, że oprócz luksusowych naszyjników, zegarków czy pierścionków, swoim klientom oferuje również kosmetyki. Ta francuska marka, założona w 1847 r. przez Louis-Françoise Cartiera, swoje produkty proponuje najbardziej wymagającym klientom, którzy szukają naprawdę ekskluzywnych produktów i gotowi są za nie zapłacić dowolną cenę. Klejnoty Cartier zdobiły i zdobią nie tylko wielu sławnych aktorów czy ludzi estrady, ale i członków różnych rodzin królewskich. Zakup perfum Cartier nikogo jednak nie zrujnuje. Wręcz przeciwnie - ich cena jest zaskakująco niska.Nie można tego jednak powiedzieć o flakonach Cartier, które pojawiły się na rynku kilkadziesiąt lat przed dwoma pierwszymi zapachami (Must de Cartier i Santos de Cartier). Zachwycające buteleczki były zdobione czystym złotem i kamieniami szlachetnymi i zwykli śmiertelnicy nie mogli sobie na nie pozwolić. Cartier może poszczycić się tym, że jako jeden z niewielu producentów kosmetyków ma swoją własną perfumiarkę wspomnianą wczesniej słynną Mathilde Laurent.
Regularnie wyszukuje ona najcenniejsze i najwyższej jakości składniki i tworzy z nich prawdziwe dzieła sztuki. Warto wspomnieć, że zajmuje się również przygotowaniem tzw. perfum „na miarę”, co wymaga niezwykle dużo cierpliwości i czasu. Niektóre zapachy Cartier są ostre, inne natomiast słodkie. Każdy z nich jest jednak pełen nieskrępowanej pasji. Marka Cartier zainteresuje na pewno każdego, kto otwarcie okazuje swoje emocje, chce wypróbować perfumy genialnej Mathilde Laurent czy poszukuje ekskluzywnych kosmetyków w przystępnej cenie.

info:
http://www.historycy.org/ 

środa, 13 lipca 2016

Dilettante by Hiram Green (2016)

Hiram Green to jeden z moich ulubionych perfumiarzy. Ten Pan pochodzący z Kanady ponad wszystko kocha kwiaty, a swoją działalność rozpoczął w Londynie z luksusową marką Scent Systems w całości poświęconą kwiatom.
Najnowszym tegorocznym pachnidłem skomponowanym przez kreatora jest Dilettante które jest hołdem dla drzewka pomarańczowego w całej jego okazałości. Są to już jego czwarte autorskie perfumy a wraz z nowym kwiatowo-owocowym pachnidłem mamy okazję podziwiać nowy design flakonów jak i nowe logo marki.  Ręka i nos znakomitego perfumiarza dały nam w tym roku wspaniałe, wypełnione słońcem upojne dzieło, wręcz hipnotyczne którym jestem uzależniony. Uosabia ono niezwykły kunszt perfumiarza.


To słońce świeci na deszcz a deszcz pada na słońce…
Frances Hodgson Burnett

Najnowsze perfumy Hiram Green’a, Dilettante, zainspirowane takimi prostymi przyjemnościami jak przechadzka przez dostarczający rozkosznych wrażeń ogród po przelotnym deszczu, są zaczarowanym i beztroskim uczczeniem lata.
Oparte na tryptyku kwiatu pomarańczy, olejku petitgrain i olejku eterycznego pomarańczy, Dilettante są w pełni naturalną owocową i kwiecistą wodą perfumowaną, która jest całkowicie rześka i słodka.

Dilettante to kompozycja w całości wykreowana ze śródziemnomorskich ingrediencji. Są to perfumy wprost ze słonecznych, ciepłych krain z intensywnymi, wypełnionymi po brzegi olejkami eterycznymi. Królową balu jest tu oczywiście bukiet kwiatowy z drzewa pomarańczowego, którego esencję wyodrębniono po raz pierwszy już w siedemnastym wieku. Teraz latem nosząc globalnie to pachnidło przywołuje mi ono obrazy gorących letnich wycieczek jak i widoków kwitnących egzotycznych ogrodów, gdzie panuje idealna harmonia, a leżąc pod drzewem słyszymy nad głową bzyczenie pracowitych pszczół. W powietrzu unosi się upojny aromat kwiatowo-indolowy kwitnących białych kwiatów ze szczyptą zielonej goryczki co jest zasługą petitgrain czyli olejku destylowanego z liści i młodych pędów drzewa pomarańczowego. Olejek zarówno w składzie jak i zapachu przypomina neroli, posiada świeży, zielono-kwiatowy zapach. Pierwotnie otrzymywany był we Francji z drobniutkich niedojrzałych pomarańczy. Stąd też wywodzi się jego nazwa, bowiem "petit grain" w języku francuskim oznacza małe ziarno. Ta metoda otrzymywania olejku była jednak niesłychanie droga. Dlatego obecnie olejek petitgrain otrzymuje się właśnie z młodych liści i lekko zdrewniałych pędów. Najtańszy olejek pochodzi z Paragwaju, jednak najlepszy jest ten z basenu Morza Śródziemnego.
W tle obok petitgrain wybija się piękna woń przypominająca coś na kształt aromatu zielonej tuberozy z jaśminowym kwieciem których nie ma w składzie, lecz o lekko miodowym, mocno indolowym aromacie zmieszane ze szczyptą suchego siana, które z dodatkiem zielonym ukazuje nam niepowtarzalny sielski klimat.

Podsumowując: Kompozycje Hirama Greena są jakby z dawnej szkoły dobrego perfumiarstwa. Niepodobne do niczego wydanego obecnie. Wszystkie łącznie z ostatnimi perfumami są perfekcyjnie zmieszane i zaskakujące najwyższą jakością. Niezmiernie rzadko zdarzają się dziś takie pachnidła roztaczające wokół swój upojny aromat z minionej epoki. Te jakże piękne perfumy są kolejnym przykładem niezwykłego talentu, olfaktorycznego piękna o porażającej mocy, a mocny pomarańczowo-słomkowy odcień wody perfumowanej wskazuje, iż należy spodziewać się wyjątkowego zapachu, i tak w rzeczywistości jest więc koniecznie polecam każdemu testy.

Dilettante
Nuty: Kwiat francuskiej pomarańczy, Petitgrain, Olejek z pomarańczy.